Błąd Gikiewicz zdecydował o porażce Zagłębia
W tym tygodniu rozgrywamy kolejną rundę tegorocznej edycji STS Pucharu Polski. W środę jednym ze spotkań była rywalizacja pomiędzy Widzewem Łódź a Zagłębiem Lubin. To starcie zapowiadało się więc jako jedno z najciekawszych na etapie 1/16 finału, bowiem spotkały się ze sobą bowiem dwie ekstraklasowe ekipy.
Niemniej pomimo sporych oczekiwań, mecz ten stał raczej na dość przeciętnym poziomie. W pierwszej połowie kilka groźnych sytuacji mieli piłkarze Zagłębia Lubin i ogólnie można powiedzieć, że to oni prezentowali się lepiej tego wieczoru w Sercu Łodzi. Kilkukrotnie jednak zespół Widzewa ratował ich bramkarz. Co ciekawe, piłkę do siatki udało skierować się Kajetanowi Szmytowi, jednak sędzia odgwizdał spalonego po konsultacji z asystentami VAR.
W zespole z Łodzi sporo jednak było niedokładności i można powiedzieć, że na tle ekipy Leszka Ojrzyńskiego prezentowali się oni słabiej, choć nie na tyle, aby stracić gola. Wszystko zapowiadało więc serię rzutów karnych, tym bardziej, że podstawowy czas gry zakończył się wynikiem 0:0.
Wówczas jednak w 112. minucie meczu do rzutu wolnego podszedł Bartłomiej Pawłowski. Ofensywny gracz Widzewa uderzył w sam środek bramki, ale piłka spłatała figla Rafałowi Gikiewiczowi i wpadła do bramki. Bramkarz, który wrócił do Łodzi po kilku dniach od transferu, popełnił więc niezwykle kosztowy błąd.
Zobacz także: Dlatego Goncalo Feio wróci do Ekstraklasy. Będzie miał coś, czego nigdy nie miał









