Fantasy Premier League: Gra dla cierpliwych

Fantasy Premier League
Obserwuj nas w
PressFocus Na zdjęciu: Fantasy Premier League

Pierwsza i najważniejsza zasada Fantasy Premier League mówi: bądź cierpliwy. Nie brakuje menedżerów, którzy działają pochopnie i rezygnują z konkretnych piłkarzy po jednym słabym meczu. Z kolei inni dają się ponieść emocjom i za ujemne punkty finansują transfery zawodników, którzy zabłysnęli w jednym meczu. Szósta kolejka dowiodła, że to właśnie spokój najczęściej decyduje o powodzeniu.

  • Tak, w GW6 Cristiano Ronaldo rozczarował swoich posiadaczy, jednak w żadnym wypadku nie należy się go pozbywać
  • Cierpliwość, lojalność, spokój – to cechy posiadaczy Antonio, Rapinhii i Salaha
  • Drużyna tygodnia szóstej kolejki Fantasy Premier League to przyjemna odmiana od nazwisk, do których zdążyliśmy się przyzwyczaić

Fantasy Premier League: Cierpliwość, lojalność, spokój

Jeżeli po nieudanym weekendzie zastanawiacie się, czy sprzedać Cristiano Ronaldo, odpowiedź może być tylko jedna. Natychmiast odrzućcie te myśli i pozwólcie Portugalczykowi działać. Każdy, kto nie urodził się w poprzedni weekend doskonale wie, jakiego kalibru graczem jest CR7. Blank w starciu z Aston Villą nie oznacza, że 36-latek właśnie rozpoczął czarną serię. Oczywiście, wypadki chodzą po ludziach i piłkarzach, ale Ronaldo trudno zarzucić bycie zwykłem człowiekiem i zwykłym zawodnikiem. Nie sprzedawajcie.

Lojalność z pewnością cechuje tych, którzy nadal mają w składzie Michaila Antonio i Raphinhę. W to, że reprezentant Jamajki będzie punktował, nie wątpiliśmy, jednak czerwona kartka, jaką ujrzał w rywalizacji z Southampton, zapewne skłoniła niektórych do sprzedaży napastnika West Hamu – w końcu miał przed sobą mecz pauzy. Antonio odpoczął, wrócił na pojedynek z Leeds, strzelił gola i zgarnął trzy punkty bonusu. Opłacało się czekać. Na Elland Road błysnął również Raphinha, który zgodnie z medialnymi doniesieniami miał nie pojawić się na boisku. Pojawił się. strzelił gola i zgarnął dwa punkty bonusu. Opłacało się zaryzykować i wystawić go w podstawowym składzie.

Każdy, kto powierzył kapitańską opaskę Mohamedowi Salahowi, odczuwał ogarniający go spokój. Wprawdzie na Brentford Community Stadium Egipcjanin nie rozbił banku, ale siedem punktów pomnożone razy dwa piechotą nie chodzi. I z pewnością to lepszy dorobek od Ronaldo, któremu zaufała ogromna rzesza graczy FPL.

Wzrosty i spadki cen w Fantasy Premier League

Pamiętacie ile kosztował Michail Antonio na początku sezonu? 7.5 miliona. A ile kosztuje teraz? Całe osiem. Snajper WHU po raz drugi w tych rozgrywkach osiągnął tak wysoką cenę – poprzednio tyle warty był przed meczem ze Świętymi, w którym wyleciał z boiska, a po którym stracił 0.1 ze swojej wyceny. Trafienie w zmaganiach z Leeds pozwoliło mu wrócić na poziom 8.0. Dzień wcześniej wzrost zaliczyli także Antonio Rudiger i Said Benrahma – odpowiednio na 5.7 i 6.6.

Ten, kto nie gra, ten nie może liczyć na utrzymanie wartości. Ofiarą tej prawidłowości stał się Patrick Bamford, który nie tylko opuścił potyczkę z West Hamem, ale także najprawdopodobniej zabraknie go w kolejnym starciu. Z kolei ofiarą swojej słabej dyspozycji stał się Harvey Barnes. Trudno utryzmać zaufanie menedżerów, jeżeli po sześciu starciach dorobek to zaledwie 12 punktów. Taką samą liczbę oczek zgromadził Wilfred Ndidi, ale… kto w ogóle wpadł na pomysł, by umieścić go w swoim składzie?

Drużyna tygodnia Fantasy Premier League

Drużyna tygodnia Gameweek 6 to przyjemna odmiana od nazwisk, do których zdążyliśmy się przyzwyczaić. Nie ma w niej Salaha, Ronaldo czy Antonio, natomiast miejsce wywalczyli sobie między innymi dwaj pomocnicy Arsenalu i tercet z Goodison Park. Wspomniany duet z The Emirates to Emile Smith Rowe i Bukayo Saka, którzy zaliczyli świetny występ w starciu z Tottenhamem. Pierwszy z nich ustrzelił 12 punktów, natomiast drugi zapisał na swoim koncie aż 13 oczek. W tej serii gier nie tylko okazało się, że Kanonierzy potrafią grać w piłkę, ale także Everton dowiódł, iż istnieje życie bez Dominica Calverta-Levina i Richarlisona. Wśród najlepszych GW6 znaleźli się Abdoulaye Doucoure, Andros Townsend i Michael Keane.

Tytuł MVP tego weekendu Premier League należy do Kortneya Hause’a. Obrońca Aston Villi był bohaterem rywalizacji na Old Trafford – zdobył zwycięską bramkę, zachował czyste konto i za swoją fenomenalną postawę otrzymał dodatkowe trzy punkty. Numer dwa minionej kolejki to… numer jeden Wolverhampton, czyli Jose Sa. Golkiper Wilków nie tylko nie musiał wyciągać piki z siatki, ale także popisał się asystą przy trafieniu Raula Jimeneza.

Lider klasyfikacji generalnej i menedżer tygodnia

Menedżer tygodnia Fantasy Premier League wprawdzie nie znalazł w swoim składzie miejsca dla najlepszego zawodnika kolejki, jednak skorzystał z usług drugiego najbardziej pożądanego gracza poprzedniego weekendu. Między słupkami bramki Dino Wilkinsona stał Jose Sa, który zapewnił ekipie Best of the Rest nieco ponad 13 procent całego dorobku, wynoszącego 104 punkty. Trener GW6 nieco zaskoczył wyborem kapitana – Jamie Vardy to dosyć niespodziewana, jednak wyjątkowo skuteczna opcja. Napastnik Leicester dwukrotnie trafił do siatki i zgarnął trzy oczka bonusu, co dzięki literce “c” przy nazwisku pozwoliło mu zyskać 22 punkty.

Na szczycie stawki FPL znalazł się Aimey Wong. Malezyjczyk przewodzi klasyfikacji generalnej z dorobkiem 507 punktów. Szósta kolejka z pewnością nie należała do najbardziej udanych w jego karierze, ponieważ nie przekroczył 60 oczek. Ogromy udział w tym wyniku miał Joao Cancelo, który był odpowiedzialny aż za 1/5 zysku z tej serii gier.

Komentarze