Kto zdecydował się spędzić piątkowy wieczór z francuską Ligue 1 z pewnością nie żałuje – piłkarze Marsylii i Rennes stworzyli bowiem niesamowite widowisko na Stade Velodrome. Goście już po kwadransie gry prowadzili 3:0, a ostatecznie pokonali Olympique 5:2 (3:1). Dokładnie godzinę w ekipie Czerwono-czarnych rozegrał Kamil Grosicki, który zanotował asystę.
Trzech zmian po remisie z Lorient dokonał trener Michel – Rolando, Dja Djedje i Diarra zastąpili Rekika, Mendy’ego i Romao. Także trzech korekt dokonał szkoleniowiec gości po podziale punktów w starciu z Lyonem – Baal, Diagne i Sio zajęli miejsca Zeffane’a, Mendesa i Pedro Henrique.
Mecz na Stade Velodrome fantastycznie rozpoczął się dla Czerwono-czarnych, którzy jeszcze przed upływem dziesięciu minut prowadzili już 2:0. W czwartej minucie podopieczni trenera Courbisa potrzebowali trzech podejść aby pokonać Mandandę – po podaniu Sio Gourcuff trafił w słupek, dobitkę Fernandesa odbił bramkarz Marsylii, aż w końcu do siatki piłkę skierował Gourcuff.
Pięć minut później asystę zanotował Kamil Grosicki, który wyszedł dziś w pierwszej jedenastce – reprezentant Polski dośrodkował z rzutu wolnego na głowę Diagne’a, który pokonał Mandandę. Marsylczycy próbowali odpowiedzieć w 12. minucie, ale po akcji Cabelli skuteczną interwencją popisał się Costil.
Nie minęły dwie minuty i futbolówka ponownie zatrzepotała w siatce gospodarzy! Po rajdzie środkiem boiska z dystansu uderzył Dembele, a piłka odbita jeszcze po drodze od Dja Djedje znalazła się po chwili w bramce. W 20. minucie marsylczykom udało się zmniejszyć straty – Batshuayi zagrał z prawego skrzydła do Thauvina, który popisał się pięknym technicznym uderzeniem z lewej nogi pozostawiając Costila bez najmnniejsych szans.
Olimpijczycy poczuli krew i rzucili się w pogoń za rywalem – w 26. minucie po stracie Fernandesa niecelnie zza pola karnego uderzył Batshuayi, a 100 sekund później Cabella nie trafił w światło bramki z ostrego kąta. Dziesięć minut fantastyczną okazję miał jeszcze Batshuayi, ale strzał Belga z dziewięciu metrów świetnie nogą zatrzymał Costil.
Pięć minut po zmianie stron było już tylko 2:3! Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego fatalny błąd popełnił Costil, który wypuścił futbolówkę z rąk, a tą z kilku metrów do siatki wpakował Rolando. Chwilę później mógł być już remis – po wymianie kilku szybkich podań Manquillo zagrał do ustawionego przy bliższym słupku Cabelli, który trafił jednak tylko w słupek.
W 59. minucie rozochoconych kibiców Marsylii uciszył Gourcuff, który po zejściu z lewego skrzydła uderzył zza szesnastki, a futbolówka prześlizgnęła się pod niezbyt udanie interweniującym Mandandą i zatrzepotała w siatce. Kilka minut później goalkeeper gospodarzy zdołał się jednak zrehabilitować świetną interwencją, parując uderzenie Sio na rzut rożny.
Po stałym fragmencie gry znów zrobiło się niezwykle groźnie pod bramką marsylczyków – piłka trafiła na nogę Dembele, którego strzał z linii bramkowej wybił Cabella. W 69. minucie Dembele zakręcił obrońcami gospodarzy, po czym posłał futbolówkę tuż obok słupka bramki Mandandy.
Osiem minut później Mandanda musiał wyciągnąć piłkę z siatki po raz piąty – Dembele fantastycznie poradził sobie na prawym skrzydle z N’Koulou, po czym zagrał do Sio, który płaskim strzałem z jedenastu metrów podwyższył na 5:2. Kilka minut później dynamiczny rajd przeprowadził Boga, ale strzał wprowadzonego w drugiej połowie 19-latka musnął słupek.
Kibice z Marsylii wciąż będą musieli czekać na zwycięstwo swoich pupili na swoim obiekcie – ostatni raz podopieczni trenera Michela wygrali na Velodrome we wrześniu ubiegłego roku. Dla Les Olympiens było to siódme kolejne spotkanie bez wygranej w lidze, natomiast Rennes po czwartym meczu bez porażki wskoczyli (przynajmniej na jeden dzień) na trzecie miejsce.
Olympique Marsylia – Stade Rennais 2:5 (1:3)
0:1 Gourcuff 4′
0:2 Diagne 9′
0:3 Dembele 14′
1:3 Thauvin 20′
2:3 Rolando 50′
2:4 Gourcuff 59′
2:5 Sio 77′
Komentarze