Chelsea i Manchester United obserwują Federico Valverde
Federico Valverde nie znalazł się w wyjściowej jedenastce Realu Madryt na spotkanie Ligi Mistrzów przeciwko Kairatowi Ałmaty. Szybko pojawiły się spekulacje, jakoby Urugwajczyk miał odmówić gry na prawej obronie, co miało skutkować jego absencją. Klub i sam zawodnik natychmiast zdementowali te doniesienia.
Według doniesień z Anglii, na które powołuje się „Mundo Deportivo”, cała sytuacja nie umknęła uwadze klubów z Premier League. Największe zainteresowanie Valverde przejawiają Chelsea, Manchester United i Tottenham. Rozważają one nawet ruch transferowy w styczniu, jeśli napięcia w Madrycie miałyby się utrzymać.
Real Madryt nie zamierza jednak rozstawać się z pomocnikiem, którego kontrakt obowiązuje do 2029 roku. Sam zawodnik również podkreśla swoje przywiązanie do drużyny. – Ludzie mogą mówić o mnie wiele rzeczy, ale pod żadnym pozorem nie mogą twierdzić, że odmówiłem gry. Dałem tej drużynie wszystko, grałem ze złamaniami, z kontuzjami i nigdy nie narzekałem – powiedział Valverde.
Zawodnik Królewskich dodał, że nigdy nie zamierza się poddawać. – Zostawiłem w tym klubie serce i duszę i będę to robił nadal, nawet jeśli czasem nie gram tyle, ile bym chciał. Przysięgam na własną dumę, że nigdy się nie poddam i będę walczył do końca, grając tam, gdzie będę potrzebny – podkreślił Urugwajczyk.
Po odpoczynku w meczu z Kairatem, Valverde ma wrócić do podstawowego składu Królewskich w spotkaniu z Villarrealem. Tym razem jednak jego miejsce znajdzie się w pomocy, a nie w defensywie.
Zobacz również: Barcelona szykuje wielki transfer. Gwiazdor skomentował spekulacje