Real Madryt chroni zdrowie Alexandra-Arnolda
Trent Alexander-Arnold trafił do Realu Madryt jako jeden z najgłośniejszych transferów lata. Klub liczył, że jego przyjście natychmiast wzmocni prawą stronę defensywy. Początek sezonu okazał się jednak trudniejszy, niż ktokolwiek przewidywał. Trent nie zdołał wygryźć ze składu Daniego Carvajala, a późniejsza kontuzja tylko skomplikowała sytuację.
Real Madryt musiał zmienić plany, gdy Carvajal doznał urazu wykluczającego go do 2026 roku. Wydawało się, że Trent automatycznie zostanie pierwszym wyborem, ale Xabi Alonso postawił na Federico Valverde. To rozwiązanie pojawiło się zarówno w meczu z Liverpoolem, jak i z Rayo Vallecano. W mediach pojawiły się spekulacje, że klub jest zaskoczony decyzjami trenera.
Według Fabrizio Romano powody są jednak proste i całkowicie sportowe. Sztab szkoleniowy uznał, że Trent nie odzyskał jeszcze pełnej dyspozycji po urazie uda z września. Real nie chciał ryzykować nawrotu problemu, który mógłby pozostawić drużynę bez naturalnego prawego obrońcy na wiele miesięcy. Dlatego Anglik grał tylko krótkie fragmenty meczów, w tym podczas powrotu na Anfield.
Real Madryt planuje wprowadzać go stopniowo, aby odzyskał rytm i pewność w grze. Klub podkreśla, że Trent ma być podstawową opcją na swojej pozycji, ale dopiero wtedy, gdy osiągnie pełną gotowość fizyczną. To proces, który ma ochronić zarówno zawodnika, jak i interes drużyny.
Dotychczas Trent rozegrał siedem spotkań we wszystkich rozgrywkach, spędzając na boisku 172 minuty. W najbliższych tygodniach będzie liczył na większe zaufanie i możliwość udowodnienia, że potrafi zostać jednym z filarów zespołu na Estadio Santiago Bernabeu.
Zobacz również: Liverpool traci przewagę w walce o Guehiego. Sytuacja robi się gorąca









