Barcelona wreszcie może na niego liczyć. Zagra od początku
Barcelona we wtorek zanotowała fatalny występ na Stamford Bridge, przegrywając w hicie Ligi Mistrzów z Chelsea aż 0-3. To spotkanie mogło ułożyć się zupełnie inaczej, ale na samym początku fatalnie spudłował Ferran Torres, a przy stanie 1-0 dla The Blues czerwoną kartkę otrzymał Ronald Araujo. Zachowanie Urugwajczyka dobiło gości, którzy w osłabieniu nie byli w stanie jakkolwiek zareagować.
Hansi Flick liczył, że uratuje ten mecz zmianami, ale wchodzący z ławki rezerwowych też nie dali pozytywnego impulsu. Ponad 30 minut na murawie spędził Raphinha, który wciąż wraca po poważnej kontuzji uda. Pauzował od końcówki września, a po raz pierwszy po tej przerwie zagrał w weekend przeciwko Athletic Club. Wówczas zaliczył około 10 minut gry.
Pod jego nieobecność na skrzydle występowali Marcus Rashford lub Ferran Torres. Choć notowali niezłe liczby, wciąż żaden z nich nie okazał się odpowiednim zastępcą, a drużyna cierpiała na absencji Brazylijczyka. Flick nie zamierza go dłużej oszczędzać – w najbliższym meczu przeciwko Deportivo Alaves ma już wrócić do wyjściowego składu.
Będzie to ważny moment dla Raphinhi, który opuścił prawie dwa miesiące. Poprzedni sezon w jego wykonaniu był znakomity – nie tylko notował świetne liczby, ale był też liderem całej drużyny. Jego powrót do gry może odmienić Barcelonę, która zalicza poważny kryzys, co widać po jej wynikach w La Lidze oraz Lidze Mistrzów.









