- Adrian Mierzejewski po latach rozlicza się z reprezentacją Polski
- Pomocnik w narodowych barwach rozegrał 41 meczów
- Piłkarz przez lata występował w różnych egzotycznych ligach
“Wiadomo, że jest niedosyt”
Adrian Mierzejewski to dla wielu piłkarz, którego postrzega się przez pryzmat zagranicznych, często egzotycznych piłkarskich wojaży. Pomocnik przez lata swojej kariery grał m.in. w Chinach, Australii, czy – zanim stało się to modne – Arabii Saudyjskiej. Przez ten fakt wielu selekcjonerów nigdy nie dało “Mierzejowi” poważnej szansy w reprezentacji Polski. Mimo wszystko w narodowych barwach rozegrał on 41 spotkań, a teraz rozlicza się z kadrą.
– Wiadomo, że jest niedosyt. Mam pretensje do siebie, że nie wstrzeliłem się, nie przestawiłem się mentalnie, że nigdy nie poczułem się ważna postacią reprezentacji. Ale to z własnej winy. Nikt nie zabraniał mi brać piłki, rozgrywać, strzelać bramek i być ważnym ogniwem. Dałem plamę – mówi na kanale “Po Gwizdku”.
– Nie chciałbym negatywnie wypowiadać się o trenerze Smudzie, bo to on powołał mnie do reprezentacji. Cała moja kariera reprezentacyjna to trenerzy Smuda i Fornalik. Myślę, że graliśmy w takiej grupie, że z trenerem kumatym, jeśli chodzi o podejście taktyczne do przeciwnika, do analizy, do swojego zespołu, byśmy sobie poradzili i z niej wyszli. A tak, to jechaliśmy na pressingu – dodaje.
Czytaj więcej: Mocne słowa byłego psychologa kadry. “Do tej roli potrzeba innych cech”
Komentarze