Mecz jak turniej karaoke. Walka w czyśćcu o odzyskiwanie godności

Reprezentacja Polski przez rok zrobiła wszystko, by po latach spełniła się przepowiednia zawarta w tytule zrealizowanego przez PZPN filmu "Niekochani". Mecz na Wyspach Owczych, gdzie warunki do grania w piłkę przypominają piłkarski czyściec, toczyć się będzie o dodatkową stawkę – zmianę wizerunku tej drużyny.

Reprezentacja Polski na Wyspach Owczych
Obserwuj nas w
Na zdjęciu: Reprezentacja Polski na Wyspach Owczych

  • To nie będzie łatwy mecz reprezentacji Polski. Różnice w umiejętnościach mogą zostać skutecznie zatarte przez panujące warunki – nawet jeśli dla obu drużyn są takie same
  • Miasto nie żyje meczem. Nie będzie gorącej atmosfery na trybunach
  • Tym bardziej, że spotkania się tu nie reklamuje. Trudno znaleźć jakieś banery dotyczące meczu

Walka o wizerunek

Korespondencja z Wysp Owczych

Problem polega na tym, że w czwartek wizerunek może pozostać równie zły lub jeszcze gorszy. Zwycięstwo z Wyspami Owczymi dla kibiców to będzie za mało, by zmienili nastawienie, zwłaszcza że nawet po nim sytuacja w grupie wciąż nie będzie należała do łatwych. Ale jednocześnie sprawi, że nowe otwarcie – a z takim zawsze mamy do czynienia przy zmianie selekcjonera – w dłuższej perspektywie przełoży się na pozytywną zmianę. Brak wygranej pogrzebie jakiekolwiek nadzieje, nie tylko na awans, ale na szybkie odyskanie godności w oczach fanów. A o wpadkę nietrudno, gdy trudno o gorsze warunki do grania w piłkę. Pogoda – owszem – jest równa dla wszystkich, ale bardziej równa w rozdawaniu przypadków.

Wystarczy wziąć przykład – na dzień przed przylotem na Wyspy Owcze, reprezentacja Polski trenowała stałe fragmenty gry. Można je dopracować do perfekcji, by później wyjść na boisko i obserwować, jak piłka w ogóle nie wykonuje poleceń. Przed ustaleniem terminarza naszej grupy, poniosła się wypowiedź Łukasza Cieślewicza, żywej legendy farerskiej ligi, że teraz należy tylko trzymać kciuki, by Polska nie musiała grać tutaj w październiku. Co wyszło z losowania dat, wiemy doskonale.

Jak tu grać?

Wiatr w Torshavn jest ogromny. Idąc ulicą momentami trzeba z nim toczyć walkę o pozostanie w pionie. Wieczorami maleje, ale nie znika. Podczas treningu Polaków na stadionie Torsvollur piłki same toczyły się po murawie – zupełnie jakby zjeżdżały po równi pochyłej. A, co trzeba dodać, warunki podczas zajęć były jednymi z lepszych odkąd kadra dotarła na Wyspy.

– Nie ma dramatu – mówili zresztą sami piłkarze wychodząc na trening, jakby zaskoczył ich rozjazd pomiędzy oczekiwaniami i rzeczywistością. Jednak jeśli pogoda meczowa byłaby gorsza, należy spodziewać się anomaliów typu piłka stająca w powietrzu lub wręcz wracająca do wykopującego. Albo w drugą stronę – z dodatkową mocą przy strzale na bramkę.

O koszmarnych warunkach mówią tu wszyscy, nawet miejscowi. Z takim określeniem dzień przed meczem zgadzali się między innymi reprezentanci Wysp Owczych i ich trener. Mocny wiatr to zjawisko, do którego da się przyzwyczaić mieszkając tu na co dzień, ale nie da się przyzwyczaić będąc piłkarzem. Miejscowi opowiadają, że przed laty żadna pogoda nie była w stanie wpłynąć na przełożenie meczu ligowego, jednak w obecnych czasach takie decyzje podejmuje się, gdy faktycznie grać się nie da.

W czwartek znów pada, choć wieje jakby mniej. Ale Wyspy Owcze uczą jednego – nie można się przyzwyczajać do pogody. Jesienią tymczasowy brak wiatru jest co najwyżej zapowiedzią wiatru za niedługo, a nie obietnicą lepszych warunków.

Mecz jak casting karaoke

Torshavn zupełnie nie żyje meczem. Na mieście można spotkać dosłownie jeden baner reklamujący starcie na Torsvollur. Dokładnie tyle samo, co reklamujących dla miejscowych casting do mistrzostw świata w karaoke, jakie mają odbyć się w Panamie. Kibice są niezadowoleni, że nie będą mieli okazji zobaczyć Roberta Lewandowskiego, a sądząc z ich reakcji – zwracania biletów – dla wielu był to jedyny motywator, by wieczorem przyjść na stadion. To dziwi o tyle, że tutejsze społeczeństwo bardzo mocno identyfikuje się ze swoim krajem. Farerzy podkreślają dumę z bycia Farerami. Od jednej z Polek mieszkających na Wyspach słyszę, że ludzie mają tu potrzebę udowadniania swojej wartości. – Duńczycy mają Farerów trochę za ludzi ze wsi w negatywnym rozumieniu tego słowa, bo oczywiście generalnie nie ma nic złego w wiejskim pochodzeniu. A Farerzy się z tym nie godzą. Jeśli któryś z nich pojedzie do szkoły w Danii, będzie stawał na głowie, by być najlepszym uczniem w klasie. Podobnie jest z piłkarzami, o których motywację nie trzeba szczególnie dbać. Pokonanie wielomilionowego kraju zawsze jest świętem.

Początek spotkania o godz. 20:45 czasu polskiego.

Probierz szykuje dużą niespodziankę? Zaskakujące wnioski z treningu
Trening reprezentacji Polski

Wyspy Owcze – Polska: będzie niespodzianka – Polska ma przewagę nad nami z jednego powodu – ma nowego selekcjonera. To oznacza, że będzie nam trudno zanalizować jej grę, bo równie dobrze trener może wystawić jedenastu nowych piłkarzy – mówił w południe Hakan Ericson, selekcjoner reprezentacji Wysp Owczych. – Jeśli to byłaby przewaga, to z trenerami

Czytaj dalej…

Komentarze