Walka o utrzymanie ciekawsza od walki o mistrzostwo? [PODSUMOWANIE KOLEJKI]

50 tysięcy widzów na Stadionie Śląskim. Siedem bramek w poniedziałkowym meczu Warty Poznań z Puszczą Niepołomice. Kolejne punkty pogubione przez czołówkę, ale i kolejne przewroty w walce o utrzymanie. 29. kolejka Ekstraklasy znów dopisała pod kątem emocji.

Cracovia - Puszcza Niepołomice
Obserwuj nas w
Krzysztof Porebski / PressFocus Na zdjęciu: Cracovia - Puszcza Niepołomice
  • W czubie tabeli Ekstraklasy szukanie zespołu w formie przypomina szukanie kandydatów do gry na lewej obronie w reprezentacji Polski – niby ktoś tam jest, ale przekonania nie mamy
  • Niby są emocje, ale powoli ten “wyścig” zaczyna już męczyć postronnych widzów
  • Na szczęście nieco więcej dzieje się na dole tabeli, gdzie walka o pozostanie w Ekstraklasie rozgrzała nam się na całego

Ile punktów potrzeba do utrzymania w Ekstraklasie?

Dokładnie rok temu po 29. kolejce Wisła Płock miała pięć punktów przewagi nad strefą spadkową. Płocczanie zajmowali dziesiąte miejsce w tabeli, mieli 36 oczek na koncie i pewnie wielu kibiców Wisły myślało wtedy “nie no, zdobędą ze dwa-trzy punkty i będzie spokój, spadku nie ma co brać pod uwagę”. Ale ekipa z Płocka w pięciu kolejkach zdobyła zaledwie punkt i w ostatniej serii gier przyklepała spadek z Ekstraklasy. O punkt wyprzedził ją Śląsk Wrocław.

Ponoć najlepiej uczy się na błędach. Najwygodniej jest wtedy, gdy ta nauka płynie z cudzych błędów. Dlatego warto byłoby, żeby ekipy z dołu tabeli przypomniały sobie tę historię sprzed roku. Dziś aż sześć klubów jest w położeniu identycznym lub gorszym do zeszłorocznej sytuacji Wisły Płock. Czyli ma pięć punktów lub mniej przewagi nad najlepszą drużyną ze strefy spadkowej.

Tylko u nas

Owszem, kapitał wypracowany przez Piasta Gliwice w Szczecinie w miniony weekend jest wielkim krokiem w stronę utrzymania. Ale patrząc na punktowanie dołu tabeli, to żadne zwycięstwo nie przesądza bezpieczeństwa. Weźmy taką Koronę Kielce – w piątek zdemolowała Radomiaka, by… kolejkę i tak kończyć pod kreską po tym, jak Puszcza ograła Cracovię.

I o ile w czubie tabeli kilka rzeczy można już oszacować (Raków nie obroni mistrzostwa, Jagiellonia nie wypadnie poza miejsce pucharowe), o tyle na dole tabeli pewność można mieć tylko co do tego, że ŁKS i Ruch już się z tego nie odgrzebią. Ale czy bylibyśmy spadkiem kogokolwiek z grona Korona, Warta, Cracovia, Puszcza, Zagłębie, Radomiak i Piast? Absolutnie nie. A z tego grona wydaje się, że najtrudniejszy terminarz czeka ekipę “Pasów”. Lech (wyjazd), Górnik (dom), Śląsk (wyjazd), Raków (dom), Ruch (wyjazd). Nie wygląda to na majowy spacer po Błoniach.

Jedenastka 29. kolejki Ekstraklasy:

Bardzo trudna kolejka. I poziom trudności wynikał z tego, że mieliśmy tylu kandydatów, którzy wpychali się do jedenastki weekendu. Przecież musieliśmy zostawić na bocznicy chociażby Malarczyka, Matuszewskiego, Trejo, Kozaka, Podgórskiego, Zatora, Tejana, Hajdę, Zapolnika, Sancheza, Pyrkę, Alomerovicia, Musiolika, Pacheco, Janżę… Absolutny kłopot bogactwa.

W bramce nie mogło być inaczej – bohater z Częstochowy, czyli architekt zwycięstwa Górnika, Daniel Bielica. Po cichu, po cichutku wskakuje do grona kandydatów na bramkarza sezonu. Równa forma przez cały sezon, kilka meczów z półki premium. Gdzieś w TOP3 golkiperów sezonu powinien się zakręcić.

W obronie żelazny mur Piasta, który gliwiczanie wystawili w Szczecinie. Czerwiński z Hukiem byli nie do przejścia, ten drugi dorzucił do tego jeszcze bramkę. Stary, dobry Piast w defensywie, czyli “lepiej nie podchodzić”. Do tego duetu dorzucamy Eliasa Anderssona, który wyszedł z niebytu, zagrał wreszcie w pierwszym składzie i popisał się dwiema asystami w starciu Lecha Poznań z ŁKS-em. No i jeszcze Mezghraniego, który całkiem udanie wpasował się w skład Warty, a w poniedziałek zanotował dwie asysty przy efektownym zwycięstwie nad Stalą Mielec.

W pomocy same asy. Filipa Marchwińskiego wyściskał Mariusz Rumak i nie dziwimy się – dwoma golami młodzieżowiec przesądził o zwycięstwie Kolejorza i być może uratował posadę trenera. Bohaterem Jagiellonii został Kristoffer Hansen, również autor dwóch goli. Bartłomiej Pawłowski? W sobotę bramka i asysta przy 50 tysiącach kibiców, w niedzielę ekspert przy El Clasico, wielozadaniowiec. W Szczecinie błysnął Jorge Felix, który zaliczył asystę po zgraniu piłki z autu, później strzelił ładnego gola.

A linia ataku wybrała się sama. Szykawka z dubletem w starciu z Radomiakiem, Zrelak z hat-trickiem ustrzelonym przeciwko Stali. Wybór mógł być tylko taki.

Bohater kolejki: Adam Zrelak

Możemy tylko gdybać – gdzie byłaby Warta, gdyby Zrelak nie stracił września, października, listopada, grudnia, stycznia, lutego i marca. Już po siedmiu kolejkach zerwał więzadło poboczne, na początku zimy wrócił do treningów, ale dopiero w kwietniu wrócił na boisko. Przed urazem zdążył uzbierać dwie asysty. Wrócił na Zagłębie – bez gola. Zagrał ze Śląskiem – miał swój udział przy asyście Bejgera. W starciu z Koroną zdobył bramkę na wagę zwycięstwa. I w meczu ze Stalą ustrzelił hat-tricka.

Oj, naczekała się na niego Warta, ale było – nomen omen – warto czekać. Trudno sobie wyobrazić napastnika, który lepiej pasowałby do warciańskiego stylu. Koń do biegania, kocha pojedynki, nie odpuszcza w pressingu, a przy tym ma niezłe przyspieszenie i potrafi strzelać gole z niczego. Skarb.

Mecz kolejki: Warta Poznań – Stal Mielec 5:2

Często zdarza nam się żartować podczas programu “Uniwersum Ekstraklasy” z faktu, że Warta gra albo w piątki o 18:00 albo w poniedziałki o 19:00. A czasem w niedzielę o 12:30. Osoby ustawiające kalendarz wiedzą, że “Zieloni” nie ściągają tłumów kibiców przed telewizory, a poza tym nie grają najładniejszej piłki w lidze. I to spory eufemizm.

I gdy w terminarzu pojawiła się pozycja “Warta Poznań – Stal Mielec, Grodzisk Wielkopolski, poniedziałek, godzina 19:00” można było dojść do wniosku, że ktoś tu wymyślił niezłego psikusa. Wszystko zapowiadało paździerz nad paździerze. Mecz dla koneserów. Czyli dla ludzi, którzy w Ekstraklasie oglądają absolutnie wszystko.

Ale musiała tutaj zadziałać logika Ekstraklasy, czyli odwrócona logika. I dostaliśmy hit. Cztery gole do przerwy, siedem bramek w ogóle, hat-trick Zrelaka, dwupak asyst Mezghraniego. Warta w ciągu 72 minut strzeliła tylko jednego gola mniej niż… w dziewięciu poprzednich meczach ligowych.

Najbardziej wytrwali widzowie Ekstraklasy dostali zasłużony prezent.

Akcja kolejki: Prosto w bęben

Pewnie gdybyśmy jako “akcję” potraktowali frekwencję na Stadionie Śląskim, to ten rekord frekwencyjny rozbiłby bank w tej kolejce. Ale jednak skupiamy się w tej kategorii na boisku – a tutaj wygrał Tomasz Pieńko. Krótki drybling, uderzenie z prawej nogi i… samiutki bęben. Straty oszacowano na kilkaset złotych.

Cytat kolejki: Mateusz Dróżdż kontra Puszcza Niepołomice

Dałem Puszczy słowo, że mogą grać tu do grudnia, ale potem już jej tu nie będzie. Jest to decyzja podjęta po moich obserwacjach. Musimy pomagać sobie i doceniać, to co władze Puszczy zrobiły. Jestem pod wielkim wrażeniem, ale ich mecze na naszym stadionie to był dla mnie trudny widok. Po ostatnim meczu kibic Puszczy krzyczał do mnie, bym głośno powiedział, jaki wynik zanotowała Puszcza, a jaki Cracovia. Więc jeśli kibic Puszczy chce się odzywać, niech robi to na stadionie w Niepołomicach, a nie na moim stadionie.

Prezes Cracovii podszczypywał Puszczę przed ich wspólnym starciem. Media się zagrzały, kilka mocnych nagłówków można było przeczytać w sieci, słowa Dróżdża dotarły na pewno też do Niepołomic. Wojciech Hajda przyznał zresztą, że drużyna usłyszała te słowa szefa “Pasów”.

A jak najlepiej odpowiedzieć? No, wiadomo przecież jak. Zwycięstwem Puszczy. I po co było przejeżdżać prętem po kracie, po co było kusić los…

Komentarze