Jasmin Burić zaskoczył szczerością. Zagłębie nie odlatuje, jasny sygnał z szatni

Zagłębie Lubin to jedna z pozytywnych niespodzianek pierwszej części sezonu w PKO BP Ekstraklasie. W rozmowie z Goal.pl szczerością i pokorą wyróżnił się natomiast Jasmin Burić.

Jasmin Burić
Obserwuj nas w
fot. PressFocus Na zdjęciu: Jasmin Burić

Zagłębie Lubin pokonał Raków. Jasmin Burić studził emocje

Zagłębie Lubin zakończyło rok 2025 w PKO BP Ekstraklasie na piątej pozycji, z dorobkiem 28 punktów. Miedziowi co prawda tracą tylko dwa oczka do lidera Wisły Płock. W każdym razie z klubu płynie jednoznaczna narracja, że na dziś głównym celem pozostaje zapewnienie sobie utrzymania w elicie.

Ekipa z Lubina pokonała Raków Częstochowa. Tymczasem bramkarz Zagłębia wprost przyznał, że w drużynie liczono na to, iż wicemistrzowie Polski będą w niedzielnym spotkaniu odczuwać trudy intensywnego sezonu.

– Szczerze powiem, liczyliśmy na to, że Raków będzie trochę zmęczony, bo rozegrał już bardzo dużo meczów. Chcieliśmy to wykorzystać. Mieliśmy swoje momenty i myślę, że grając z przewagą jednego zawodnika, potrafiliśmy to dobrze kontrolować. Może nie było to bardzo widowiskowe spotkanie, ale graliśmy na wynik. Jesteśmy naprawdę szczęśliwi, że udało się wygrać i wywieźć z Częstochowy cenne trzy punkty – mówił Jasmin Burić w rozmowie z Goal.pl.

Wysoka pozycja, ale i chłodne głowy

Z jednej strony po wygranej ekipa z Lubina włączyła się do gry o miejsca premiowane udziałem w kolejnej edycji europejskich pucharów. Doświadczony golkiper jednak twardo stąpa po ziemi.

– Trzeba być skromnym i iść od meczu do meczu. Nie można lecieć zbyt wysoko, bo wtedy szybko można spaść. Teraz najważniejsze jest to, żeby spokojnie odpocząć, zregenerować się i dobrze przygotować do następnej rundy – zaznaczył Burić.

Chociaż pierwsza część sezonu dobiegła końca i zawodnicy udają się na przerwę świąteczno-noworoczną, to z ust zawodnika Miedziowych wybrzmiał jasny przekaz, że Zagłębie chętnie grałoby dalej.

– Wolelibyśmy grać dalej. Złapaliśmy dobrą passę, mamy fajne wyniki i szkoda, że ten rok się już kończy. Chętnie gralibyśmy dalej – mówił nam doświadczony bramkarz.

Cztery lata czekania na swój moment

38-latek wskoczył do bramki Zagłębia w meczu z Legią Warszawa i od tamtej pory nie oddał miejsca w wyjściowym składzie. Mimo że zaliczył także mniej udany występ przeciwko Pogoni Szczecin, gdy ekipa z Lubina była jedynie tłem dla rywali (1:5), Bośniak ujawnił, co było kluczowe, by znów stać się ważną postacią drużyny.

– Zawsze powtarzałem, że na treningach daję z siebie wszystko. Myślę, że po czterech latach przyszedł mój moment i wszystko odwróciło się na moją korzyść. Chcę to wykorzystać maksymalnie. Doczekałem się swoich pięciu minut i zamierzam dalej ciężko pracować – wyjaśnił trzykrotny reprezentant Bośni i Hercegowiny.

Jak wygląda rywalizacja Buricia z Rafałem Gikiewiczem o miejsce w składzie? Na ten temat zawodnik również wypowiedział się wprost.

– Każdy walczy o swoje, każdy chce grać. To zdrowa rywalizacja, nic się nie zmieniło – przekonywał były zawodnik Hapoelu Hajfa oraz Lecha Poznań.

Burić wystąpił w tym sezonie w dziewięciu spotkaniach, w których aż sześciokrotnie zachował czyste konto.

Czytaj więcej: Raków nie wykorzystał swojej szansy. Głos zabrał kapitan