Lukas Podolski zabrał głos po wyborach. “To znaczy, że się mnie boją”

- Skoro nasyłają na mnie policję, to znaczy, że się mnie boją. To dobrze - powiedział Lukas Podolski na łamach "WP Sportowe Fakty". W weekend piłkarz Górnika Zabrze miał złamać ciszę wyborczą w trakcie wyborów samorządowych.

Lukas Podolski
Obserwuj nas w
PressFocus Na zdjęciu: Lukas Podolski

Podolski: Były niespełnione obietnice

W 2021 roku Lukas Podolski dotrzymał obietnicy i zasilił Górnika Zabrze. Mistrz świata z 2014 roku z reprezentacją Niemiec jest niezwykle przywiązany do polskiego klubu. W ostatnich wyborach samorządowych 38-latek poparł Agnieszką Rupniewską, która została nowym prezydentem Zabrza. Małgorzata Mańka-Szulik nie otrzymała wsparcia od Podolskiego, co przełożyło się na jej porażkę w drugiej turze wyborów.

Jeśli ktoś nie spełnia obietnic, to moja cierpliwość się kończy. Były niespełnione obietnice względem mnie, względem kibiców. A ja jestem wychowany w Niemczech, gdzie to właśnie kibice są tak naprawdę właścicielami klubów. To oni wybierają władze – podkreślił Podolski w rozmowie z Piotrem Koźmińskim z WP Sportowe Fakty.

Wizyta policji u Podolskiego

Zawodnik Górnika w niedzielę spotykał się z kibicami i mógł złamać ciszę wyborczą. Zabrzańska policja otrzymała zawiadomienie o prowadzonej przez niego agitacji. O całej sprawie pisał Łukasz Olkowicz z “Przeglądu Sportowego Onet”.

Przyjechali, spisali mnie i tyle. Nic innego się nie zadziało. Natomiast… Mogę się domyślać, kto ich wezwał. Ale powiem tak: skoro nasyłają na mnie policję, to znaczy, że się mnie boją. To dobrze. Bo to jest jak na boisku: jeśli przeciwnik się ciebie boi, to znaczy, że jesteś silny – wyjaśnił Podolski.

Nie ma pewności, że teraz, od razu, wszystko będzie super, a pieniędzy więcej. Mówiłem wielokrotnie, że chcę pomóc klubowi na boisku, i poza nim. Mówiłem też, że ani razu nie usłyszałem od ustępujących władz słów: “Łukaszu, dziękujemy”. No trudno, takie mają charaktery – przyznał.

Komentarze