Legia idzie w przeciętność? | PRZEMOWA #56

Osoby zarządzające Legią lubią powtarzać hasło "My jesteśmy Legia". Problem w tym, że jeśli posłucha się ich dłużej, można odnieść wrażenie, że dziś to już nie oznacza brak akceptacji dla przeciętności. To oznacza dokładnie coś przeciwnego.

Dariusz Mioduski, Marcin Herra, Jacek Zieliński
Obserwuj nas w
PressFocus Na zdjęciu: Dariusz Mioduski, Marcin Herra, Jacek Zieliński

  • Dziś będzie o Legii, bo w ostatnim czasie ukazały się dwa wywiady z dwoma ludźmi, którzy w tym klubie dużo znaczą, a w momencie, gdy w tak dużym klubie jak Legia nie dzieje się najlepiej, warto się tym wywiadom przyjrzeć
  • Chodzi oczywiście o rozmowy z Jackiem Zielińskim i Marcinem Herrą na kanale Legii. Właściwie to nawet nie rozmowy czy wywiady, a podcasty z odpowiedziami na pytania kibiców
  • Takie bardzo ogólne wrażenie, jakie można było odnieść po ich wysłuchaniu: panowie nie powiedzieli tam nic złego, ale problem jest taki, że właściwie nie powiedzieli też nic dobrego

My jesteśmy Legia. Czyli przeciętni?

Te wywiady nie korespondują przede wszystkim z jednym, dość powszechnym podejściem w Warszawie, czyli MY JESTEŚMY LEGIA – na zasadzie my nie jesteśmy jakimś tam przeciętnym klubem. Te wywiady sprowadzają się dokładnie do… przeciwnych wniosków: jesteśmy na etapie akceptowania przeciętności, choć walczymy, by w tej przeciętności było jak najlepiej, ale jak mamy z niej wyjść, to potrzebujemy jeszcze troszkę czasu, a najlepiej to mniej negatywnych komentarzy w internecie. Nie wiem, czy widzę w nich minimalizm, ale myślę, że są osoby, które dojdą do takich wniosków i będą miały swoje powody. A minimalizm to nie jest słowo, które tak generalnie koresponduje z tym ciągle powtarzanym sloganem: my jesteśmy Legią.

Cała Przemowa w poniższej plejerce. W programie także o tym, dlaczego nie należy się spodziewać zwolnienia Kosty Runjaicia.

Komentarze