Niespodzianka w Poznaniu. Korona zremisowała z mistrzem Polski
Lech Poznań w tygodniu pożegnał się z marzeniami o Lidze Mistrzów. Mistrzowie Polski okazali się słabsi w dwumeczu ze Crveną Zvezdą Belgrad, choć na wyjeździe zdołali wywalczyć remis. Teraz drużyna Nielsa Frederiksena skupia się na przygotowaniach do rywalizacji z belgijskim KRC Genk w eliminacjach do Ligi Europy.
W lidze początek sezonu również nie był dla poznaniaków wymarzony. Na inaugurację Kolejorz dostał zimny prysznic, przegrywając z beniaminkiem Bruk-Bet Termalicą Nieciecza (1:4). Później jednak forma zespołu wyraźnie się poprawiła. Lech pokonał Lechię Gdańsk oraz Górnika Zabrze. W sobotę do stolicy Wielkopolski przyjechała Korona Kielce, która nabrała wiatru w żagle po efektownym zwycięstwie nad Radomiakiem Radom (3:0)
Mecz w Poznaniu mógł dobrze rozpocząć się dla gości. Xavier Dziekoński zagrał długą piłkę do Wiktora Długosza, który popędził w stronę bramki Lecha i pokonał Bartosza Mrozka. Chwilę później jednak VAR anulował gola. Do przerwy gospodarze nie potrafili przełamać solidnej i dobrze zorganizowanej defensywy Żółto-Czerwonych.
Tuż po przerwie Luis Palma zdobył bramkę, ale analiza VAR wykazała, że przy przyjęciu piłki Honduranin pomógł sobie ręką, przez co gol nie został uznany. W 64. minucie Mateusz Skrzypczak popełnił ogromny błąd, tracąc piłkę na rzecz Dawida Błanika, który w sytuacji sam na sam wyprowadził kielczan na sensacyjne prowadzenie.
W 83. minucie Mikael Ishak dograł piłkę w pole karne do Luisa Palmy, który z ostrego kąta skutecznie skierował ją do siatki kielczan. Dla pomocnika był to pierwszy gol w barwach Kolejorza. Mimo emocjonującego finiszu meczu, drużyny podzieliły się punktami. Lechici w następnej kolejce podejmą Widzew Łódź, zaś do Kielc przyjadą piłkarze Motoru Lublin.
Lech Poznań – Korona Kielce 1:1 (0:0)
0:1 Dawid Błanik 64′
1:1 Luis Palma 83′