Sylwester Czereszewski: Dinamo w meczu z Legią faworytem na wyrost

Sylwester Czereszewski
Obserwuj nas w
fot. PressFocus Na zdjęciu: Sylwester Czereszewski

– Dzisiaj ta drużyna to już nie tylko Tomas Pekhart. W porównaniu do poprzedniego sezonu Legii w europejskich pucharach to zaszło w niej bardzo dużo zmian na plus. Jest czterech-pięciu zawodników, którzy mogą zdobywać bramki. Potrafią wziąć ciężar gry na siebie i to na pewno może cieszyć kibiców tego zespołu – wspomina w wywiadzie Sylwester Czereszewski, który w przeszłości wygrywał z Wojskowymi między innymi mistrzostwo Polski i Puchar Polski.

  • Sylwester Czereszewski jako zawodnik Legii Warszawa zdobywał bramki w europejskich pucharach przeciwko takim ekipom jak Udinese Calcio, czy Anorthosis Famagusta
  • 23-krotny reprezentant Polski w rozmowie z Goal.pl opowiedział o mocnych i słabszych stronach Legii Warszawa przed starciem z Dinamem Zagrzeb
  • Zdaniem podchodzącego z Olsztyna byłego napastnika Wojskowych bombą z opóźnionym zapłonem jest Filip Mladenović. „Czereś” wydaje się też pewny tego, że legioniści zdobędą dzisiaj bramkę na Stadion Maksimir

Nie taki diabeł straszny jak go rysują

Z różnych stron słyszę głosy, że Legia jest z góry na straconej pozycji w meczu z Dinamem. Pan, jakie szanse daje legionistom?

W moim odczuciu nazywanie drużyny z Zagrzebia faworytem jest troszkę na wyrost. To nie jest szósty-siódmy zespół ligi hiszpańskiej, angielskiej, czy niemieckiej. Oczywiście jest to klub, posiadający większy budżet, być może ma lepszych piłkarzy. Z drugiej jednak strony, jeśli Legia chce grać w Lidze Mistrzów, to takich rywali musi pokonywać.

Być może ten brak optymizmu w kontekście mistrza Polski związany jest ze słabszym występem przeciwko Radomiakowi

Wiadomo, że Legia męczyła się ostatnio na wyjeździe z Florą Tallinn, ale koniec końców wygrała 1:0. Wiadomo też, w jakich okolicznościach legioniści przegrali z Radomiakiem (1:3). Patrząc jednak na ostatnie lata, to mam wrażenie, że Legia ma aktualnie największe szanse, aby Dinamo Zagrzeb wyeliminować.

Byłby pan w stanie wytłumaczyć, co stało się z Legią, że poniosła tak dotkliwą porażkę z beniaminkiem rozgrywek?

Zagrała w nieco odmienionym składzie i to miało wpływ na postawę zespołu. Chociaż wiem, że przeciwko Wiśle Płock legioniści zagrali w eksperymentalnym zestawieniu, a jednak wygrali. Mimo że przeciwnik ocierał się przynajmniej o jedną bramkę. Radomiak natomiast zagrał perfekcyjnie. To wzór do naśladowania, jak grać przeciwko Legii. Zdobył pierwszą bramkę i nie cofnął się do defensywy, chcąc bronić wyniku, a szukał kolejnych goli. Beniaminek szedł za ciosem i za to należą się brawa dla zawodników z Radomia.

Kluczowa dla losów rywalizacji mogła być sytuacja z czerwoną kartką dla Filipa Mladenovcia?

W całym tym nieszczęściu dla Legii dobre jest to, że stało się to w meczu ligowym, a nie w europejskich pucharach. Tym bardziej że wiemy, jak Serbowie podchodzą do spotkań rozgrywanych w Chorwacji. Ogólnie ten zawodnik to dla mnie taka bomba z opóźnionym zapłonem i nigdy nie można przewidzieć, kiedy wybuchnie.

Ofesnywa siłą Wojskowych

Jakiego oblicza Legii spodziewa się pan w starciu z Dinamem?

Dzisiaj ta drużyna to już nie tylko Tomas Pekhart. W porównaniu do poprzedniego sezonu Legii w europejskich pucharach to zaszło w niej bardzo dużo zmian na plus. Jest czterech-pięciu zawodników, którzy mogą zdobywać bramki. Potrafią wziąć ciężar gry na siebie i to na pewno może cieszyć kibiców tego zespołu.

Jednym z takich piłkarzy na pewno jest Mahir Emreli. Jak pan go ocenia?

To zawodnik bardzo kreatywny. Dobrze czujący się nie tylko pod bramką rywali, ale też przed polem karnym. W moim odczuciu Emreli to taka typowa “10”. Tacy piłkarze są poszukiwanie i w cenie. To nie tylko egzekutor, ale też zawodnik, notujący asysty i kluczowe podania, a także jest faulowany przez przeciwników, co daje szanse na sytuacje ze stałych fragmentów gry.

Co jest obecnie najmocniejszą stroną mistrza Polski?

Legia potencjał w ofensywie ma niesamowity. Jestem przekonany, że da to tej ekipie kolejne mistrzostwo Polski, bo nie widzę zespołu, który mógłby dorównać Legii. Oglądając spotkanie Wojskowych w Tallinie, bardzo podobało się to, że piłkarze Legii odbierali piłkę rywalowi już na jego połowie. Ponadto gra opierała się na zagraniach z pierwszej piłki. Tak się dzisiaj powinno grać.

Mistrz Polski dopiero się rozkręca?

Pana zdaniem trwające okienko transferowe w wykonaniu Legii może zadowalać, czy może brakuje jeszcze wzmocnień na konkretnej pozycji?

Drużyna ma aktualnie szeroką kadrę i jest z kogo wybierać. Na pewno przydałyby się wzmocnienia na pozycji Bartosza Kapustki. Potrzebni byliby również zawodnicy na skrzydła, bo w pewnym momencie widać była, że Legia w rywalizacji z Radomiakiem waliła głową w mur. Akcje były rozgrywane środkiem pola i kończyły się mniej więcej na 25 metrze. Gdyby jednak na bokach legioniści mieli szybkich piłkarzy, to właśnie tam mogliby wypracowywać przewagę.

Legia z polskich drużyn najwcześniej zaczęła sezon. Widzi pan już różnicę w postawie tego zespołu względem pierwszych spotkań nowego sezonu?

Kwestią czasu jest dla mnie, to kiedy Legia odskoczy od reszty stawki w lidze. Jeśli ten skład zostanie utrzymany, to będzie poza zasięgiem dla reszty polskich drużyn. Legioniści mają kim straszyć. Co prawda brakuje w grze Legii skuteczności, ale i tak myślę, że będą mecze w tym sezonie, gdy legioniści trafią swoich rywali „piątką”. Ogólnie bardzo fajnie ogląda mi się mecze Legii i nie będę tego ukrywał. Wcześniej był jeden napastnik i marudzenie, że nie ma jednego lub drugiego piłkarza. Tymczasem aktualnie w kadrze zespołu są zawodnicy z ciągiem na bramkę. To sprawia, że wierzę, że w meczu w Zagrzebiu na pewno Legia zdobędzie bramkę.

Boruc uderzył ręką w stół

Z jednej strony można chwalić mistrzów Polski, ale z drugiej nie można zapominać o słynnej już wypowiedzi Artura Boruca. Były reprezentant Polski i bramkarz Legii nie szczędził krytycznych słów pod kierunkiem swojego zespołu.

Brało się to z tego, że Legia z Florą w pierwszej połowie nie prezentowała się dobrze. Gdyby tylko w ataku Estończyków grał skuteczniejszy napastnik, to mecz mógł się nie zakończyć po myśli legionistów. Były zrywy przeciwników, którzy w odstępach czasowych mieli kilka klarownych sytuacji strzeleckich. Na szczęście dla Legii nie kończyły się one golami. Pretensje Boruca były też następstwem słabszej gry obronnej, która budziła duży niepokój. Flora za łatwo dochodziła do sytuacji.

Zdecydowanie widoczne są efekty pracy Czesława Michniewicza. Czy to już jest ten czas, w który trener powinien otrzymać nowy kontrakt do podpisania od władz klubu?

Praca w Legii nigdy nie jest łatwa. Zawsze są momenty słabsze, ale w końcowym rozrachunku kończy się to ostatnio mistrzowskim tytułem. Czesław Michniewicz to na pewno trener, który zapewnił pewnego rodzaju stabilizację drużynie. Nie jest w klubie długo, ale dobrze się legionistów i to broni jego pracę.

O gole można być spokojnym

To jaki wynik typuje pan w starciu Dinamo – Legia?

Jestem pewny tego, że Legia zdobędzie bramkę i jednocześnie ją straci. Jeśli chodzi o wynik, to tutaj nie będę typował, bo naprawdę wszystko jest możliwe.

Czytaj więcej: Dinamo Zagrzeb – Legia Warszawa: typy, kursy, zapowiedź (04.08.2021)

Komentarze