Dostał pełnię władzy w Zagłębiu, mając plan. “To nie będzie moja porażka”

Zagłębie Sosnowiec jest w trakcie dużych zmian. Ostatnio jednym z udziałowców klubu został Ralph Collins, który udzielił wywiadu portalowi Weszlo. Wytłumaczył w nim, dlaczego pozyskał tylko 0,74 procent akcji i dał do zrozumienia, że zdaje sobie sprawę, że jego praca może finalnie nie skończyć się po jego myśli.

Ralph Collins
Obserwuj nas w
fot. Imago / Eastnews Na zdjęciu: Ralph Collins
  • W rundzie wiosennej przed Zagłębiem Sosnowiec trudna walka o utrzymanie
  • Ralph Collins w rozmowie z Weszlo.com dał do zrozumienia, że jego wysiłki mogą spełznąć na niczym
  • Nowy udziałowiec ekipy z Fortuna 1 Ligi mimo posiadania 0,74 procenta akcji, ma pełnie władzy w klubie

Ralph Collins rozsiada się w uniwersum polskiej piłki

Zagłębie Sosnowiec ostatnio w oficjalnym komunikacie poinformowało, że blisko jeden procent akcji klubu z Fortuna 1 Ligi pozyskał Ralph Collins. Plan zakłada jednak, że znany celebryta posiadał większościowy pakiet akcji, liczący 50+1 procent udziałów. W rozmowie z Weszlo.com udziałem w ekipie z ArcelorMittal Park opowiedział o kulisach pozyskania 0,74 akcji klubu.

– Nie planowałem tego. Prezydent Sosnowca także. Po prostu pojawił się taki sposób na to, żebym wszedł do klubu jako akcjonariusz i mógł zacząć działać, sprowadzić trenera, piłkarzy, pomagać klubowi. Potem dojdzie do przetargu. Jeśli ktoś mi to sprzątnie sprzed nosa, to cała moja robota… – mówił Collins w rozmowie z Jakubem Białkiem.

Zagłębie Sosnowiec przed barwną przyszłością. “Nie jestem twarzą żadnego projektu”
Stadion Zagłębia Sosnowiec

Zagłębie Sosnowiec przed dużymi zmianami Zagłębie Sosnowiec ma jasny cel na drugą część sezonu. Drużyna ma utrzymać się w Fortuna 1 Lidze. Pomóc zrealizować ten plan ma nowy pion sportowy, składający się z trenera Aleksandr Chackiewicza i Michaiła Zalewskiego. Tymczasem już wiadomo, że zespół z Sosnowca nie uda się na zagraniczne zgrupowanie. – Nie pojedziemy

Czytaj dalej…

– Niezależnie, co się stanie, będę miał satysfakcję. Jeśli opuszczę Zagłębie po nieudanym przetargu, to jako człowiek, który coś pomieszał, nakręcił medialność, dzięki temu pojawili się sponsorzy, pomógł – kontynuował nowy udziałowiec Zagłębia.

– To nie będzie moja porażka. Ja nie zakładam porażki. Bo wszystko jest zależne ode mnie. To ja decyduję, czy będę naprawdę się starał, ciężko pracował, nie odpuszczał, czy zrealizuję swoje obietnice. Jeżeli je zrealizuję, to znaczy, że wywiązałem się ze swoich obietnic. To, czy piłkarze trafią do bramki czy w słupek, to już loteria. Tego nie mogę obiecać. Nie mam na to wpływu. Ale wszystko inne, co zapowiadam, zrealizuję. Nie mam poczucia, że odniosę w Zagłębiu wielką spektakularną porażkę. Nawet, jeśli drużyna spadnie do drugiej ligi, nie daj Bóg, to każdy zdroworozsądkowy człowiek powinien pomyśleć: nie no, przynajmniej był ruch, nie było stagnacji, marazmu, coś się zaczęło dziać. Jeśli ktoś tak stwierdzi, a ja wyjdę z klubu, będę miał czyste sumienie – powiedział Collins.

Do ligowego grania sosnowiczanie wrócą w lutym. Pierwszy rywalem drużyna Aleksandra Chackiewicza będzie Znicz Pruszków. Mecz odbędzie się 18 lutego o godzinie 18:00.

POLECAMY TAKŻE

Komentarze