Pierwszy gol i… odejście?
Bryan Fabiema nie jest, delikatnie mówiąc, ulubieńcem kibiców Lecha, którzy stracili do niego cierpliwość po wielu meczach bez gola. Wprawdzie wczoraj Norweg zdołał się przełamać, ale to może pozostać bez wpływu na jego przyszłość. To znaczy, jak pisaliśmy, Lech dał mu zielone światło na zmianę klubu.
Wczoraj wieczorem informowaliśmy, że piłkarz ma ofertę ze Skandynawii. Portal meczyki.pl piórem Tomasza Włodarczyka sprecyzował, że chodzi o duński Viborg. Z naszych najnowszych informacji wynika natomiast, iż sam zawodnik ostatecznie nie zdecydował się na ten kierunek i sprawa upadła.
Czy to oznacza pozostanie Fiabemy w Lechu? Niekoniecznie. Jak słyszymy, agent szuka mu klubu w kilku krajach, między innymi w Hiszpanii i w Belgii. Czasu nie ma dużo, choć niektóre rynki (jak właśnie Belgia) będą jeszcze otwarte przez kilka dni.