Nowy cios dla UEFA. Hiszpański sąd znów po stronie Superligi
Sąd Apelacyjny w Madrycie oddalił apelację UEFA, La Ligi i RFEF, podtrzymując wcześniejsze orzeczenie sądu gospodarczego, które nakazywało władzom europejskiej piłki zaprzestanie działań o charakterze antykonkurencyjnym. W uzasadnieniu stwierdzono, że UEFA nadużywa swojej pozycji dominującej, ograniczając rozwój niezależnych projektów piłkarskich, co stanowi naruszenie artykułów 101 i 102 Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej.
Decyzja ma charakter wykonawczy i zobowiązuje UEFA do „usunięcia skutków działań antykonkurencyjnych” oraz powstrzymania się od ich powtarzania w przyszłości. Instytucje, które przegrały sprawę, mają 20 dni na ewentualne złożenie nowego odwołania.
Ta decyzja otwiera drogę do kolejnego, znacznie poważniejszego etapu sporu. Superliga może w najbliższych tygodniach złożyć przeciwko UEFA pozew o wielomilionowe odszkodowanie za szkody wyrządzone przez – jak to określono w wyroku – „działania blokujące rozwój konkurencyjnych rozgrywek”. Taki proces mógłby stanowić poważny cios finansowy dla europejskiej federacji.
W ostatnich miesiącach obie strony próbowały dojść do porozumienia. Odbyło się kilka rund rozmów, które miały doprowadzić do kompromisu w kwestii przyszłości europejskich rozgrywek. Superliga proponowała m.in. wprowadzenie darmowej transmisji meczów przez platformę Unify, zwiększenie poziomu rywalizacji w pierwszej fazie turnieju oraz większy udział klubów i piłkarzy w zarządzaniu kalendarzem. UEFA jednak nie zaakceptowała tych zmian, co zakończyło negocjacje.
Orzeczenie madryckiego sądu zapadło w strategicznym momencie, czyli tuż po tym, jak UEFA ogłosiła przetarg na prawa telewizyjne do Ligi Mistrzów na lata 2027-2030, prawdopodobnie chcąc uprzedzić kolejne negatywne decyzje sądowe.
W wyroku podkreślono, że celem Superligi nie było jedynie zainicjowanie konkretnego projektu, ale „zmiana monopolistycznego systemu organizacji rozgrywek piłkarskich w Europie”. Sąd wskazał, że UEFA i FIFA działały w sposób mający na celu całkowite zablokowanie potencjalnych konkurentów, co narusza zasady wolnej konkurencji.
Dla Realu Madryt i Florentino Péreza to kolejny krok w kierunku pełnej legitymizacji Superligi jako alternatywy wobec struktur UEFA. Dla europejskiej federacji z kolei sygnał, że jej dotychczasowa pozycja w futbolu może zostać poważnie zachwiana.
Zobacz również: FC Barcelona szuka przyczyn problemów gwiazdora









