Roma była bezradna w najciekawszym meczu 36. kolejki Serie A. Wyraźnie lepsza okazała się Fiorentina, która bez problemu zwyciężyła 2:0.
- Po wygranej 2:0 Fiorentina zrównała się punktami z szóstą w tabeli Romą
- Przeciętne 66 minut zagrał Nicola Zalewski
- Krzysztof Piątek spędził na murawie trochę ponad kwadrans, a Bartłomiej Drągowski był rezerwowym
Zespół Mourinho rozczarował
Terminarz został ułożony tak, że w 36. kolejce Serie A najciekawszy mecz został zaplanowany na poniedziałek. We Florencji o wygraną rywalizowali piłkarze Fiorentiny oraz Romy. Co ciekawe drużyny te konkurowały ze sobą o piąte miejsce w tabeli.
Kibice zgromadzeni na Stadio Artemio Franchi zdecydowanie nie musieli długo czekać na gole. Pierwsze trafienie ujrzeli już po pięciu minutach gry. Wówczas sędzia wskazał na wapno. Odpowiedzialność na siebie wziął Nicolas Gonzalez, który przymierzył w lewy dolny róg bramki.
Sześć minuty później Fiorentina znów świętowała strzelenie gola. Tym razem już nie ze stałego fragmentu gry. Przed polem karnym Romy nie popisał się Nicola Zalewski, który był bierny i pozwolił, aby Giacomo Bonaventura z łatwością wszedł w szesnastkę, a następnie pokonał bramkarza. Asystę zaliczył Arthur Cabral.
Po zmianie stron postawa bezradnej i bezbarwnej Romy pozostawiła wiele do życzenia. Fiorentina konstruowała więcej sytuacji strzeleckich od przeciwnika. Część z uderzeń zmusiła bramkarza do interwencji. Rezultat z pierwszej odsłony nie zmienił się jednak i gospodarze rozprawili się z gośćmi 2:0.
Komentarze