Polacy odetchną z ulgą? Javier Hernandez może nie wrócić do kadry na MŚ 2022

Javier Hernandez
Obserwuj nas w
Pressfocus Na zdjęciu: Javier Hernandez

Mundial w Katarze będzie już ósmym z rzędu, w którym wystąpi reprezentacja Meksyku, ale w imperium Majów i Azteków nie jest to powód do zbyt dużej radości. El Tri nie zachwycili w kwalifikacyjnej kampanii, strzelając w 14 meczach ledwie 17 goli. A piłkarz, który z pewnością mógłby pomóc meksykańskiej kadrze w rozwiązaniu problemów ze skutecznością, od prawie trzech lat nie jest do niej powoływany.

  • Javier Hernandez ostatni raz w reprezentacji Meksyku wystąpił w 2019 r.
  • Bez niego, El Tri mieli duże problemy ze strzelaniem goli w eliminacjach MŚ 2022
  • Kraj jest jednak podzielony czy Chicharito powinien wrócić do kadry na mundial w Katarze

Historia pewnego spotkania

Był wrzesień 2019 r. Meksyk na MetLife Stadium w New Jersey w wielkim stylu rozbił USA 3:0 w towarzyskim meczu, a jedną z bramek zdobył Javier „Chicharito” Hernandez. Po meczu były as Manchester United i Realu Madryt zabawiał się w hotelu z paniami o wątpliwej reputacji, co doprowadziło do szału selekcjonera El Tri, Gerardo Martino. Argentyńczyk ma „fioła” na punkcie dyscypliny i był wściekły, że podopieczny, zamiast szykować się do kolejnego sparingu z Argentyną, zajmuje się czymś zupełnie innym. Od tego czasu nie powołał go już więcej do kadry, co zostało przyjęte z powszechnym zrozumieniem. Aż do teraz.

W latach 2019-2020 nikt w Meksyku specjalnie nie płakał za Hernandezem, który gwoli ścisłości, daleki był od reprezentacyjnej formy. W swoich ostatkach w Sevilla FC (jesień 2019) rozegrał tylko 15 meczów, w których strzelił zaledwie trzy gole. Zimą opuścił Europę i przeniósł się do Los Angeles Galaxy, w barwach którego zdążył rozegrać dwa spotkania, nim piłkarski świat wstrzymała pandemia koronawirusa. W trakcie przygotowań do wznowienia rozgrywek MLS, naciągnął mięsień, w efekcie czego, do gry wrócił dopiero w połowie września. Do listopada zdążył rozegrać w zespole Galaxy dziewięć spotkań, tylko raz trafiając w nich do siatki.

2021 r. to już zupełnie inna historia. Co prawda 109-krotny reprezentant Meksyku z powodu urazu łydki zmuszony był opuścić aż 12 meczów ekipy z Dignity Health Sports Park, a także zmagał się z depresją po śmierci dziadka (Tomas Balcazar był członkiem meksykańskiej kadry na MŚ 1954), to jednak zdążył w 21 grach, aż 17 razy wpisać się na listę strzelców. Podobne tempo strzeleckie utrzymuje i w obecnych rozgrywkach. Do 24 kwietnia zanotował pięć trafień w dziewięciu meczach.

Eliminacyjna droga przez mękę

Ponowna eksplozja formy „Chicharito” zbiegła się w czasie z kryzysem reprezentacji Meksyku. Owszem, Trójkolorowi po raz ósmy z rzędu, a siedemnasty w historii, awansowali na , ale kolejna promocja na salony w ojczyźnie tequili nie była powodem wzmożonej radości i euforii. Podopieczni Taty Martino w 14 meczach eliminacji strzelili zaledwie 17 goli, nie potrafiąc pokonać ani razu Kanady (1:1 i 1:2) oraz USA (0:2 i 0:0). Największą bolączką była oczywiście postawa napastników. Najlepszy aktualnie meksykański snajper, Raul Jimenez z Wolverhampton Wanderers wciąż nie może wrócić do formy po tym jak w listopadzie 2020 w starciu z Davidem Luizem, doznał pęknięcia czaszki. W drodze na katarski mundial, 30-latek strzelił trzy gole, ale wszystkie z rzutów karnych.

Jeszcze gorszym bilansem legitymują się pozostali atakujący, na których stawiał argentyński selekcjoner. Dwie bramki na koncie ma Henry Martin z CF America, a ledwie jedną Rogelio Funes Mori z CF Monterrey. W opinii ekspertów i kibiców, narodowa kadra to dla tego duetu zdecydowanie za wysokie progi. Obaj jednak mają duży kredyt zaufania u byłego szkoleniowca FC Barcelona.

Aby zatem osiągnąć w Katarze sukces i przekroczyć tą magiczną granicę 1/8 finału, na której Meksyk kończy mundial od 1994 r., zespół musi mieć klasowych atakujących. Drużyna Martino jest bowiem strasznie niezbilansowana. Defensywa to jej niezwykle mocna strona. Bramki strzeże nieśmiertelny Guillermo Ochoa, zaś obrona w zestawieniu Gerardo Arteaga, Cesar Montes, Johan Vasquez i Jorge Sanchez stanowi zwarty monolit. Nieporównywalnie gorzej wygląda jednak sytuacja z kreowaniem gry, a przede wszystkim ze strzelaniem goli. I tu mógłby wejść on, cały na biało, i w dalszym ciągu śrubować rekord liczby trafień w narodowych barwach. Faktem jest jednak, że w Meksyku więcej jest przeciwników, aniżeli zwolenników powrotu do kadry Javiera Hernandeza.

Przeczytaj również: Legenda Meksyku ocenia szanse Polaków na mundialu

Momenty były

Główny zainteresowany długo milczał na temat reprezentacji, ale po meczu 8. kolejki MLS z Chicago Fire (0:0) powiedział: –  Będę nadal dawał z siebie wszystko, a moja głowa jest w 100% skupiona na piłce. W dniu, w którym nie będę chciał grać w reprezentacji, odejdę na emeryturę. Głos zabrał również jego klubowy trener, Gregg Vanney: – Wiem, że są to decyzje, za które odpowiada federacja i ona ponosi za nie odpowiedzialność. To co dostanie Martino to zdrowy, gotowy napastnik. I zdecyduje sam, czy chce kogoś takiego. Wiem, że Hernandez bardzo chce wrócić do kadry.

Martino w prasowych wypowiedziach w ostatnim czasie, zachowywał jednak daleko idącą wstrzemięźliwość w stosunku do „Chicharito”. Kiedy już jednak wypowiadał się o 33-latku, podkreślał, że za brakiem powołań, mimo wszystko, nie stoją wydarzenia z 2019 r. – To decyzje czysto sportowe. Gracze, których aktualnie powołuje, bardziej mi odpowiadają ze względu na formę. Przed MŚ 2022 mamy jeszcze jednak trochę wolnych miejsc w składzie, zatem nic nie jest jeszcze przesądzone. Argentyńczyk też wielokrotnie podkreślał, że w procesie selekcji najważniejsze dla niego są „momenty” piłkarzy. Co zatem kryje się pod tym enigmatycznym hasłem?

Dla mnie moment to nie cztery czy pięć meczów, dwa czy trzy gole. Dla mnie dobry moment jest uzasadniony, gdy mówimy o całym sezonie. W dobrym momencie musimy zobaczyć piłkarzy, którzy dobrze grają w tym roku, powiedzmy w styczniu, a którzy dobrze skończą w następnym, czyli pod koniec października. To znaczy mieć dobry rok piłkarski, mieć dobry moment piłkarski – wyjaśnia.

Hernandez wielkie strzelanie rozpoczął 19 kwietnia 2021 r., zatem jego passa trwa już rok. Wedle logiki Martino jak najbardziej zatem kwalifikuje się to pod „dobry moment”. – Za kilka lat możemy zapytać siebie czy stać nas było na rezygnacje z tej klasy napastnika – skomentował zamieszanie wokół gracza LA Galaxy, były reprezentant Meksyku, Marco Fabian. Z obecnych kadrowiczów za jego powrotem optują przede wszystkim Erick Gutierrez, Herving Lozano i Alfredo Talavera, którzy także podkreślają jego klasę i nieprzeciętne umiejętności.

Przeczytaj również: Chicharito zamienił Sevillę na LA Galaxy

Ko(s)miczne żądania Hernandeza

Przeciwna powrotowi jest z kolei grupa liderów, w której są Andres Guardado, Hector Herrera i Guillermo Ochoa. Największe zatargi Hernandez ma z pomocnikiem Realu Betis. Według „Deporte” w czasie nieobecności Guardado na jednym ze zgrupowań kadry, Hernandez miał poprosić kolegów, aby ci wsparli go w staraniach o odzyskanie opaski kapitańskiej, którą nosił doświadczony defensywny pomocnik. W razie nominacji dla Hernandeza, Guardado, a wespół z nim również i Herrera, mieliby się unieść honorem i zrezygnować z występów w kadrze. Z tym, że już kilka dni po pojawieniu się tych informacji, Guardado w rozmowie z ESPN stanowczo im zaprzeczył.

W ogóle nie mam problemu z Chicharito i kiedy usiedliśmy do negocjacji z federacją meksykańską w sprawie naszych praw do wizerunku, podzieliliśmy ten sam punkt widzeniaJedynym przypadkiem, w którym się nie zgadzamy, jest sposób, w jaki komunikujemy nasz punkt widzenia. Myślę, że Chicharito jest bardziej wybuchowy, a jestem bardziej rozważny. Jeśli naprawdę chce wrócić i jest gotowy do pracy, oczywiście jest zawsze mile widziany. Nie możemy zamknąć drzwi przed żadnym meksykańskim graczem, który może nam się przydać i może doprowadzić nas do naszego wspólnego celu – podkreślił.

Wypowiedzi Guardado nijak mają się jednak do postawy Hernandeza, który w kwietniu odbył pierwszą od dłuższego czasu rozmowę z selekcjonerem. Martino przyznał, że oczekuje od podopiecznego wyrażenia skruchy, poprawy stosunków z kolegami z kadry oraz skupienie się w 100% tylko na piłce. Oczekiwania opiekuna kadry narodowej nieco odbiegały od żądań 33-letniego snajpera, który z kolei chciał odzyskać kapitańską opaskę, a także wymagał, aby Guardado, Herrera, Hector Moreno oraz Ochoa…nie byli już powoływani do reprezentacji.

Zdaniem wtajemniczonych, to jednak nie selekcjoner, a prezydent Meksykańskiej Federacji Piłkarskiej, Yon De Luisa ma blokować powołanie „Chicharito” do kadry. Wszystkie przez wspomniane już przez Guardado, komplikacje ws. praw do wizerunku piłkarzy przed MŚ 2018. Hernandezowi nie podobał się również sposób podziału premii za udział na rosyjskim mundialu, co dał związkowej wierchuszce jasno do zrozumienia. W opozycji do De Luisa stoi dyrektor wszystkich meksykańskich reprezentacji, Gerrard Torado, który co prawda oczekuje od Martino zdecydowanego odmłodzenia składu, to jednak uważa, że w przypadku Hernandeza powinno się zrobić wyjątek. Główny sprawca całego zamieszania, ostatnio powiedział: – Nie rozmawiałem z nikim z drużyny narodowej, a teraz skupiam się wyłącznie na Major League Soccer. Nie odszedłem z El Tri, ale wiem, że muszę otworzyć sobie drzwi, aby wrócić do reprezentacji. Te zapowiedzi jednak nijak mają się do tego, czego Hernandez oczekiwał od Taty Martino.

Wśród osób, które nie są stroną w tym sporze, najmocniej wybrzmiał głos komentatora sportowego, Luisa Garcię, który zamieszanie wokół Hernandeza nazwał “grą niewartą świeczki”. – To przeciętny piłkarz. Grał na trzech mundialach, ale nie potrafił reprezentacji poprowadzić do ćwierćfinału. Z nim czy bez niego, Meksyk jest na tym samym poziomie – stwierdził.

Hernandez nie zagra z Polską?

W cieniu dyskusji o powrocie „Chicharito” do kadry, Meksykanie rozegrali w Orlando towarzyski mecz z Gwatemalą. Mimo gigantycznej przewagi (68% czasu gry przy piłce), El Tri oddali jednak tylko dwa celne strzały (z 18 ogółem). W związku z tym, że mecz odbywał się poza terminem FIFA, Martino musiał skorzystać z zaplecza krajowego. W ataku grał Santiago Gimenez z CD Cruz Azul, aczkolwiek niczym specjalnym się nie wyróżnił.

Poszukiwania snajpera co się zowie, zatem trwają. W Meksyku trwają starania, aby przyznać obywatelstwo, a potem powołać do reprezentacji argentyńskiego napastnika, Julio Furcha, który od 2015 roku strzelił 90 goli dla Tiburones Rojos, Santos Laguna i Atlasu Guadalajara. Martino starał się również przekonać do powrotu do kadry Carlosa Velę, który z występów w niej zrezygnował w 2018 r. Obecnie zatem, bardziej prawdopodobne niż nominacja dla Hernandeza jest to, że z reprezentacją Polski na Stadium 974 w Doha w pierwszym meczu grupy C MŚ 2022 wystąpi ktoś z duetu Furch-Vela.

Przeczytaj również: MŚ 2022: misja mundial wystartowała, Biało-czerwoni poznali rywali

Komentarze