Podręcznik transferowy dla Premier League: Arsenal – Leicester

Dusan Vlahović (Fiorentina, Serie A)
Obserwuj nas w
PressFocus Na zdjęciu: Dusan Vlahović (Fiorentina, Serie A)

Za nami jedna trzecia zimowego okienka transferowego w Premier League. Na razie nie byliśmy świadkami zbyt wielu ruchów, jednak to nie oznacza, że kluby angielskiej ekstraklasy niczym nas nie zaskoczyły. Philippe Coutinho w Aston Villi to niemała niespodzianka. Oprócz ekipy z Birmingham swoje kadry wzmocniły m.in. Everton czy Newcastle. Czy te roszady są wystarczające? A może to inne pozycje potrzebują zmian? W pierwszej części podręcznika transferowego dla drużyn angielskiej ekstraklasy spojrzymy na sytuację dziesięciu pierwszych klubów, ułożonych w alfabetycznej kolejności.

  • W pierwszej części podręcznika transferowego dla Premier League przeanalizujemy sytuację połowy stawki angielskiej ekstraklasy
  • Zastanowimy się m.in. nad tym, kogo potrzebuje Arsenal, kto powinien wzmocnić Chelsea i kogo brakuje Evertonowi
  • W przypadku niektórych drużyn transfery są potrzebne “na wczoraj” – ta sytuacja dotyczy przede wszystkim Leeds

Arsenal

Jeżeli nie Vlahović, to nikt. Tak można opisać zimę na The Emirates. Kanonierzy są zdeterminowani, by pozyskać napastnika Fiorentiny. Jeżeli Serb faktycznie trafi do Londynu już teraz, trudno spodziewać się, by stołeczna drużyna dokonała innych ruchów. W końcu transfer 21-latka w znaczący sposób obciąży klubowy budżet. Z całego serca życzę Arsenalowi, by utalentowany snajper założył jego koszulkę jak najszybciej – dzięki temu The Gunners w ekspresowym tempie rozwiążą problem z obsadą centralnej pozycji pierwszej linii. Pierre-Emerick Aubameyang nie ma już czego szukać przy Hornsey Road, natomiast Alexandre Lacazette, mimo sympatii do jego osoby, raczej nie jest traktowany jako opcja numer jeden. Natomiast na roszady w środku pola przyjdzie jeszcze czas. Na razie Odgaard, Smith Rowe, Partey czy nieszczęsny Xhaka muszą radzić sobie sami.

Aston Villa

Taktyka Aston Villi? Jest piłeczka, jest Philippe, grają sobie chłopaki. Koniec żartów – wpływ nowego nabytku The Villans na wyniki zespołu będziemy mogli ocenić dopiero po kilku meczach. Spektakularnych rezultatów tej współpracy nie należy się spodziewać, jednak nie należy też wykluczać, że Brazylijczyk odrodzi się w Premier League. Ekipie Stevena Gerrarda przyda się powiew świeżości i wzmocnienie środka pola. To właśnie na tej części boiska powinni skupić włodarze klubu z Villa Park. Czy lewa obrona także wymaga konkretnych działań? Wiele mówi się o przeprowadzce Lucasa Digne’a do Birmingham. Francuz z pewnością jest bardziej wszechstronnym piłkarzem. Jeżeli zawodnik Evertonu dołączy do AV, siedmiokrotni mistrzowie Anglii na pewno nie będą stratni. Jednak priorytet to środek pomocy, a pozyskanie Coutinho to (przynajmniej na razie) tylko tymczasowe rozwiązanie.

Brentford

Kontuzje, nieskuteczność napastników i wysokie, 12. miejsce w ligowej tabeli. Brentford mimo nękających go problemów to obecnie najlepszy beniaminek. Co należy zrobić, by ten status utrzymać i jednocześnie utrzymać się na poziomie Premier League? Albo obudzić żądze krwi w Ivanie Toneyu, albo sprawić mu konkurenta. Biorąc pod uwagę dotychczasowe ruchy londyńczyków i sposób, w jaki prowadzony jest klub, nie możemy spodziewać się wielomilionowych wzmocnień. Jeżeli Pszczoły sondują rynek, z pewnością najbardziej uważnie przeczesują tereny duńskiej Superligaen. Może Mikael Uhre z Broendby, może Junior Brumado z Midtjylland? The Bees przyda się pewien impuls w ataku. Iskra, która roznieci pożar i przy okazji rozgrzeje Ivana Toneya do czerwoności.

Brighton

Coś dzieje się z przodu, coś z tyłu i Brighton wychodzi na zero. Problem jest w tym, że z przodu dzieje się za mało. Nawet mimo obecności Neala Maupaya. 20 goli w 19 meczach to zdecydowanie za mało. Mewy chcą liczyć się w walce o górną połowę tabeli, ale jeżeli nie zaczną częściej trafiać do siatki, to zadanie może okazać się niewykonalne. Drużyna z The Amex musi poprawić nie tylko skuteczność, ale także powinna tworzyć więcej sytuacji bramkowych. Zgodnie ze słynnym już współczynnikiem xG podopieczni Grahama Pottera powinni mieć na koncie przynajmniej o dwa trafienia więcej. Kogo The Seagulls potrzebują bardziej? Nikt nie obrazi się, jeżeli The Albion wzmocnią obie te pozycje. Kacper Kozłowski i Abdallah Sima, którzy dołączą do drużyny w lecie, zapewne będą potrzebowali trochę czasu na aklimatyzację.

Burnley

Maxwell Cornet i długo, długo nikt. Reprezentant Wybrzeża Kości Słoniowej to właściwie jedyny jasny punkt w ekipie Burnley. A drużyna, która walczy o utrzymanie, potrzebuje takich punktów zdecydowanie więcej. Chociaż The Clarets są znani z dosyć topornego i mało widowiskowego stylu gry, 25-latek nie “zszarzał”. Jeden odmieniec nie jest w stanie całkowicie odmienić sytuacji zespołu prowadzonego przez Seana Dyche’a. I to właśnie takich ludzi muszą szukać włodarze klubu z Turf Moor. Ofensywnie usposobionych, pełnych chęci do pracy, kreatywnych, ruchliwych. Tylko tyle i aż tyle. Niestety, na razie mówi się niemal wyłącznie o rozstaniach – Burnley mogą opuścić James Tarkowski i Chris Wood.

Chelsea

Chociaż dosyć spora grupa kibiców najchętniej pożegnałaby się z Romelu Lukaku, Belg na 99% procent będzie reprezentował barwy klubu ze Stamford Bridge do końca tego sezonu, a niewykluczone, że także do końca kontraktu. Dlatego rozważania o ewentualnych zmianach na pozycji numer dziewięć odkładamy na jakiś czas. Jeżeli Chelsea ruszy na zimowe polowanie, dokona tylko niezbędnych ruchów. A takim bez wątpienia możemy nazwać próbę uszczelnienia lewej flanki. Wobec kontuzji Bena Chilwella i niezadowalającej postawy Marcosa Alonso padł pomysł, by skrócić wypożyczenie Emersona. I to rozwiązanie powinno zadowolić Thomasa Tuchela, zwłaszcza jeżeli Lucas Digne nie trafi do Londynu. W lecie stołeczna drużyna zapewne dokona wietrzenia kadry. Natomiast ruchy “do” są uzależnione m.in. od tego, jak rozwinie się sytuacja kontraktowa niektórych graczy.

Crystal Palace

Plotki, ale bez konkretów. Wszystko dlatego, że Crystal Palace nie potrzebuje nadzwyczajnych wzmocnień. Uzupełnienie kadry, zmiany pokoleniowe na niektórych pozycjach – tak, jednak nie rewolucja. W przypadku Orłów patrzymy w przyszłość i widzimy pewne braki na prawej flance defensywy. Ward, Clyne i Kelly już przekroczyli trzydziestkę. Jeżeli gdzieś trzeba coś zrobić, to właśnie tutaj. A co do plotek – Aaron Ramsey czy Eddie Nketiah to nazwiska łączone z Selhurst Park. Każdy z nich może trafić do Palace i jednocześnie żaden z nich może nie założyć koszulki The Eagles.

Everton

Everton to od dłuższego czasu klub-zagadka. Niby coś się dzieje, jednak właściwie nie dzieje się nic. A przynajmniej nic pozytywnego. Miliony funtów są przepalane w przepastnym piecu Goodison Park. Na marne – The Toffees zajmują odległą, 15. lokatę. Kadra wydaje się mocna, ale to chyba tylko złudzenie. Ten sezon w brutalny sposób udowodnił, że drużyna Rafy Beniteza to papierowy tygrys. Bez Dominica Calverta-Levina (dopiero wrócił po kontuzji i na razie jest bez formy) i Richarlisona (zmaga się z urazem łydki) ekipa z Merseyside nawet nie ma co marzyć o występach w Europie. Kogo potrzebują dziewięciokrotni mistrzowie Anglii? Snajpera, który odciąży DCL-a i zmotywuje go do pracy. Lub po prostu każdego, kto może dać coś z przodu. Mówi się o Neresie, ale Neresowi bliżej do Szachtara. Alexis Sanchez? Opcja niezwykle ciekawa i posiadająca doświadczenie w Premier League. Do niebieskiej części Liverpoolu zawitali już Mykołenko i Patterson, jednak to zawodnicy defensywni.

Leeds

Każdy, kto trafi na Elland Road, będzie traktowany jako potencjalne wzmocnienie. Pawie zmagają się z tak wieloma absencjami, że z pocałowaniem ręki przyjmą każdego zdrowego zawodnika. Zapewne gdyby nie konieczność radzenia sobie z niekiedy wręcz dramatyczną sytuacją kadrową, drużyna Marcelo Bielsy nie musiałaby tak nerwowo oglądać się za siebie. Plan na zimę jest prosty – wszystkie ręce na pokład, szukamy ochotników do walki o utrzymanie. Budżet to podobno zaledwie 15 milionów funtów, dlatego Leeds może nastawić się na czasowe uzupełnienia.

Leicester

Dopóki wszyscy są zdrowi, Lisy mają prawo myśleć o czymś więcej niż miejsce w środku stawki. Jednak kontuzje, a jest ich zdecydowanie zbyt wiele, w znaczący sposób utrudniają walkę o wyższe lokaty. Szczególnie mocno cierpi defensywa Leicester – Evans, Soyuncu, Fofana i Ricardo Pereira zmagają się z urazami. Dlatego priorytetem dla Brendana Rodgersa jest pozyskanie środkowego obrońcy. I to nie tylko z powodu nadmiarowej liczby absencji – dyspozycja wspomnianego Soyuncu czy Vestergaarda jest daleka od zadowalającej.

Komentarze