“Musimy wygrać”. Wspólny plan na ostatnią kolejkę Premier League

Jurgen Klopp
Obserwuj nas w
PressFocus Na zdjęciu: Jurgen Klopp

Osiem miesięcy rywalizacji właśnie przechodzi do historii. Sezon, który 12 września na Craven Cottage rozpoczął sędzia Chris Kavanagh, dzisiaj, 23 maja, równocześnie dobiegnie końca na dziesięciu stadionach. Znamy już dwa najwyższe miejsca na podium, a także wszystkich trzech spadkowiczów. Niewiadomych ciągle jest wiele – nie wiemy, kto będzie reprezentował Premier League na międzynarodowej arenie. O miejsca premiowane obecnością w przyszłorocznej edycji trzech europejskich rozgrywek walczy jeszcze aż siedem drużyn. Trzecia w ekstraklasowej stawce Chelsea nie może być pewna finiszu w top four, natomiast dziewiąty Arsenal liczy na korzystne rozstrzygnięcia innych spotkań, co może pozwolić mu na występy w Lidze Konferencji. Ruszamy o 17:00 – będzie się działo!

Pucharowa reprezentacja Premier League

Arsenal ma jeszcze szanse na awans do pucharów, jednak to, czy zdoła wedrzeć się do czołowej siódemki, zależy także od wyników bezpośrednich rywali. Jedno jest pewne – Kanonierzy muszą wygrać domowe spotkanie z Brighton. W szeregach gospodarzy zabraknie Mata Ryana, Davida Luiza i Hectora Bellerina, natomiast Mewy wybiorą się w podróż do stolicy bez Joela Veltmana, Davy’ego Proppera, Danny’ego Welbecka i Neala Maupaya. Opiekum The Gunners, Mikel Arteta, nie jest zadowolony z lokaty, jaką obecnie zajmują jego podopieczni, jednak nie załamuje rąk i wierzy w sukces:

Wszystko, co jest w naszych rękach i co możemy zrobić, aby uszczęśliwić fanów i pomóc sobie być w lepszym miejscu niż dzisiaj, jest pozytywne. Liga Konferencji to nowe rozgrywki, więc nie bardzo dobrze wiem, co się wydarzy. Przede wszystkim postarajmy się skończyć jak najwyżej, a potem określimy, czy jesteśmy w to zaangażowani, jak najlepiej sobie z tym poradzić. Cóż, w ciągu ostatnich kilku lat doświadczyliśmy, jak ciężko jest być w Lidze Europy. Ale ten klub musi być w Europie. Wybór drużyny na zbliżające się starcie będzie zorientowany na wygranie meczu. To, co wydarzy się później, jest częścią przyszłości.

Szanse grę w Lidze Konferencji zachowali także piłkarze Evertonu. The Toffees stoją przed zdecydowanie trudniejszym zadaniem niż Arsenal – czeka ich wycieczka na Etihad. Carlo Ancelotti nie będzie mógł skorzystać z usług Jamesa Rodrigueza i Seamusa Colemana, natomiast jedyną absencją w kadrze Manchesteru City jest Joao Cancelo, który pauzuje za czerwoną kartkę. Nowe rozgrywki nie cieszą się wielkim zainteresowaniem drużyn walczących w Premier League, jednak włoski szkoleniowiec gości stara się zauważyć pozytywne strony możliwego awansu:

Rywale zwykle prezentują efektowny styl i nie ma znaczenia, kto będzie grał, a kto nie. Mają fantastyczny skład i pomysł na piłkę, więc spodziewamy się najlepszej możliwej drużyny City. Liga Konferencji to nie jest najbardziej ekscytujący puchar w Europie, jak wiemy, ale udział w nim mógłby być dla nas dobry.

“Nie mamy kogo winić”

Miejsca premiowanego możliwością występów w nowo utworzonych rozgrywkach muszą bronić zawodnicy Tottenhamu, którzy obecnie plasują się na 7. lokacie. Spurs czeka wyjazdowe starcie z Leicester – Lisy nie mogą pozwolić sobie na utratę punktów, jeżeli myślą o rywalizacji w przyszłorocznej edycji ligi Mistrzów. Trener ekipy zdobywców Pucharu Anglii jest świadomy możliwości niepowodzenia, jednak wierzy, że ewentualna porażka w walce o europejską elitę zmotywuje jego drużynę do jeszcze cięższej pracy w kolejnym sezonie:

W tym tygodniu chodziło o perspektywę. To jest coś, na co będę patrzeć przez cały sezon, wszystko, z czym mieliśmy do czynienia, europejska kampania, kontuzje kluczowych zawodników. Nasza koncentracja polega na wygraniu meczu z utalentowaną drużyną Spurs. Jeśli skończymy z 69 punktami i nie dostaniemy się do Ligi Mistrzów, mieliśmy pecha. Wszyscy musieli tak ciężko pracować przy planowaniu meczów. W ostatnim meczu walczymy z dwoma największymi klubami w Europie o miejsce w Lidze Mistrzów. Czy poprawiliśmy się? Z pewnością tak. Nie ma wątpliwości, że wypadnięcie poza top four jest rozczarowujące, nie możemy tego ukryć. Byliśmy zachwyceni zwycięstwem w Pucharze Anglii, ale równocześnie bylibyśmy rozczarowani, gdybyśmy zakończyli sezon na 5. miejscu. Nie mielibyśmy nikogo winić. Sami bierzemy za to odpowiedzialność. Będziemy walczyć do końca. Wszyscy wrócimy latem i będziemy jeszcze bardziej zmotywowani, jeśli nam się to nie uda. Staramy się utrzymać te wyniki i będziemy kontynuować w przyszłym sezonie.

David Moyes, najszczęśliwszy człowiek w Premier League

Jeden punkt – tyle dzieli West Ham od zakończenia ligowych rozgrywek na 6. miejscu. Młoty najprawdopodobniej będą reprezentować Premier League w LE, co w Londynie jest odbierane jako duży sukces. David Moyes, szkoleniowiec The Hammers, nie ukrywa radości z wyniku, jaki może osiągnąć prowadzona przez niego ekipa:

Wyrównaliśmy klubowy rekord i mamy szansę go pobić, a także zagrać w Europie, więc mam wielką nadzieję, że uda nam się to osiągnąć, ale nie biorę niczego za pewnik. Staramy się, aby gracze wyzdrowieli i byli odświeżeni. Dotarcie do miejsca, w którym się znajdujemy, było wielkim osiągnięciem. Poziom wewnętrznej spójności drużyny jest tym, co mi się najbardziej podobało, przeżyłem wiele dobrych chwil, a gracze wykonali naprawdę dobrą robotę. W tym roku miałem tak wiele dobrych wspomnień. Sezon rozpoczęliśmy w niezbyt imponującym stylu. W pewnym momencie miałem COVID i wspaniale było zobaczyć, jak pracownicy radzą sobie tak dobrze – byli wspaniali. Zwycięstwo w Leicester dało nam dużo pewności siebie. Doprowadziliśmy do wyrównania w meczu z Tottenhamem. Wygraliśmy mecze, które wyglądały na trudne do wygrania. Pokonaliśmy u siebie Spurs, co również było świetne.

“Po prostu musimy wygrać”

Młoty potrzebują tylko remisu, natomiast Liverpool musi wygrać, by zapewnić sobie pozycję w czołowej czwórce. The Reds czeka niespecjalnie wymagające zadanie – na Anield Road pojawi się Crystal Palace. Jurgen Klopp nie ma powodów do zmartwień ani nie odczuwa konieczności dokonania pogłębionej analizy – jego piłkarze po prostu muszą wygrać, by zameldować się w kolejnej edycji Champions League:

Byłoby wspaniale, gdybyśmy mogli to zrobić. To jest naprawdę ekscytujące. Chłopcy będą zmęczeni po sezonie – ale na razie wszystko jest dobrze. Po prostu musimy wygrać mecz i wiemy, że musimy o to walczyć. 7-0 nie ma znaczenia, nawet jeśli chodzi o informacje. Żadna z tych informacji nie ma jutro znaczenia. Wszystko jest w naszych rękach. Ktoś powie: a co jeśli stanie się coś dziwnego? Zagramy najlepiej, jak potrafimy, taki jest plan.

Strata punktów może być niezwykle bolesna dla Chelsea. The Blues plasują się na 3. lokacie, jednak ich przewaga nad 5. Leicester to tylko dwa oczka. Podopieczni Thomasa Tuchela w ostatniej kolejce Premier League zmierzą się z Aston Villą, mając w perspektywie sobotni finał Ligi Mistrzów. Niemiecki szkoleniowiec zastanawiał się, czy finisz w top four wpłynie dyspozycję londyńczyków w najważniejszym meczu sezonu:

Na pewno mentalnie nas odciąży. Ale nie wydaje mi się, żebyśmy, kiedy przyjedziemy w przyszłym tygodniu na finał Ligi Mistrzów, myśleli o tym, czy trafimy do elity także w przyszłym sezonie. Zagramy na 100% bez względu na to, co ugramy w nadchodzącym meczu. Efekt uboczny może być kluczowy, ale nie chcemy grać w tym finale tylko dlatego, aby dostać się do Ligi Mistrzów. W ostatnie miesiące włożyliśmy tyle ciężkiej pracy, jakości. Chcemy zakończyć te rozważania w niedzielę. Chcemy zakończyć rywalizację o Champions League w niedzielę, ale nie wiemy, czego się spodziewać. W 90 minut w piłce nożnej wszystko może się zdarzyć.

Oprócz wyżej wymienionych spotkań w ostatniej serii gier Premier League będziemy świadkami pojedynków Fulham z Newcastle, Sheffield United z Burnley, Leeds z West Bromwich Albion i Manchesteru United z Wolverhampton.

Komentarze