Kane zapewnił triumf w derbach i wyrównał rekord

Harry Kane
Obserwuj nas w
PressFocus Na zdjęciu: Harry Kane

Tottenham wygrał derbowe spotkanie z Fulham (1:0) po trafieniu Harry’ego Kane’a. Był to 266. Gol Anglika dla Spurs, dzięki któremu wyrównał rekord legendarnego Jimmy’ego Greavesa.

  • Tottenham wygrał na wyjeździe z Fulham (1:0)
  • Jedynego gola w derbach strzelił Harry Kane
  • Dzięki tej bramce Anglik został najlepszym strzelcem w historii Spurs, ex aequo z Jimmym Greavesem

Tottenham górą w derbach, Kane tworzy historię

Poniedziałkowe derby lepiej rozpoczął zespół Fulham. To gospodarze częściej przebywali na wrogiej połowie i szukali swoich szans. W pierwszym kwadransie wszystko, na co było stać Tottenham, to fatalny, niecelny strzał Bena Daviesa. Z kolei chwilę później Andreas Pereira odnalazł dośrodkowaniem Bobby’ego Reida, ale jego wolej trafił wprost w Hugo Llorisa.

Spurs przebudzili się dopiero w końcówce pierwszej połowy. Najpierw Harry Kane uderzył płasko z rzutu wolnego, ale trafił w mur. Po chwili jednak popisał się fantastyczną techniką. Już w czasie doliczonym do pierwszej połowy Anglik otrzymał podanie od Heung-min Sona. Sprytnie nawinął Tima Reama i uderzył z linii pola karnego, trafiając idealnie przy słupku. Był to wyjątkowy gol dla 29-latka. Po raz 266. pokonał bramkarza w koszulce Kogutów, co oznacza, że wyrównał rekord legendarnego Jimmy’ego Greavesa, który dotychczas dzierżył miano najlepszego strzelca w historii klubu.

Po zmianie stron Kane szukał i dubletu, dającego samodzielne prowadzenie w prestiżowej klasyfikacji. W 57. minucie z bliska uderzał głową, ale świetnym refleksem popisał się Bernd Leno. Później już żadna z drużyn nie zdołała stworzyć groźnej sytuacji w polu karnym przeciwnika.

Tottenham wygrywa w derbach. Bohaterem zespołu z pewnością trzeba określić Kane’a, ale Spurs mieli też sporo szczęścia. Son mógł w pierwszej połowie wylecieć z boiska za faul na Kennym Tete, ale arbiter ukarał go jedynie żółtą kartką. Dla gości to pierwsze ligowe zwycięstwo po dwóch porażkach. Komplet punktów pozwala jeszcze marzyć o wywalczeniu miejsca w czołowej czwórce na koniec sezonu.

Komentarze