Brighton – Chelsea: niemoc londyńczyków trwa. Aktywny Moder znów blisko gola

Chelsea - Brighton
Obserwuj nas w
Pressfocus Na zdjęciu: Chelsea - Brighton

Chelsea nie wygrała żadnego z trzech ostatnich meczów w Premier League. We wtorek londyńczycy zostali zatrzymani na wyjeździe przez Brighton (1:1). Dla drużyny Grahama Pottera zagrał Jakub Moder.

Nie ilość, a jakość

Piłkarze Chelsea wygrali zaledwie jeden z pięciu ostatnich meczów na poziomie Premier League. Londyńczycy we wtorkowy wieczór na Amex Stadium chcieli wreszcie zaprezentować się tak, jak oczekują tego fani The Blues.

Przeciwnikiem zespołu Thomasa Tuchela było Brighton, czyli rywal, który zremisował z Chelsea na zakończenie minionego roku. Mewy sprawiły problemy londyńczykom już w trzeciej minucie. Wówczas Dany Welbeck podał efektownie piętą do będącego tuż przed szesnastką Jakuba Modera. Reprezentant Polski oddał strzał po ziemi, który minął nieznacznie lewy słupek. Pomocnikowi gospodarzy zabrakło niewiele do debiutanckiego trafienie w angielskiej elicie.

Chelsea tak jak nas ostatnio przyzwyczaiła, nie był aktywna w ofensywie. Oddała cztery strzały, z czego dwa zakwalifikowano jako celne. Autorem jednego z nich był Hakim Ziyech. W 28. minucie Marokańczyk otrzymał piłkę od N’Golo Kante i zrobił z niej użytek. Przymierzył bowiem precyzyjnie w prawy dolny róg bramki. Do przerwy wynik już się nie zmienił.

Chelsea znów zawiodła

Po zmianie stron Brighton nie naciskało specjalnie na Chelsea. Mewy były jednak dobrze zorganizowane, a ich gra mogła się podobać. Mewy konsekwentnie pracowały na doprowadzenie do remisu, co ziściło się po godzinie gry. Wówczas Alexis Mac Allister dośrodkował z rzutu rożnego w pole karne, gdzie niewyobrażalnie dużo wolnego miejsca miał Adam Webster. Anglik wykorzystał to perfekcyjnie i pokonał pewnie bramkarza.

Zawodnicy Chelsea nie zamierzali kończyć kolejnej potyczki z tylko jednym zdobytym punktem. The Blues oddali na bramkę Brighton kilkanaście strzałów. Ledwie jedna próba była celna. Rażąca nieskuteczność przyczyniła się do tego, że podopieczni Thomasa Tuchela nie zdołali pokonać ekipy Grahama Pottera.

Komentarze