Kompromitacja PSG! Kanarki zszokowały Francję [WIDEO]

Neymar
Obserwuj nas w
Pressfocus Na zdjęciu: Neymar

Na koniec sobotnich zmagań Nantes rywalizował z PSG. Niespodziewanie już przed przerwą paryżanie przegrywali trzema bramkami. Piłkarze Pochettino zdołali strzelić tylko gola kontaktowego w drugiej połowie, co nie wystarczyło na dobrze zorganizowane Kanarki 3:1 (3:0).

Niespodzianka do przerwy

Spotkanie kapitalnie rozpoczęło się dla Nantes. Zespół gospodarzy objął prowadzenie już po czterech minutach za sprawą Kolo Muaniego. Młody napastnik wykorzystał zamieszanie w polu karnym i z kilku metrów dopełnił formalności, nie pozostawiając złudzeń Navasowi.

PSG automatycznie próbowało odpowiedzieć na boiskowe wydarzenia. Stąd też podopieczni Pochettino ruszyli do ataku. Odsłaniając się pozostawili wiele wolnych stref. To też wykorzystały Kanarki, kiedy po upływie kwadransa ruszyły z kontratakiem. Wówczas kapitalny strzał z dystansu Merlina zerwał pajęczynę z aluminium bramki gospodarzy.

Co ciekawe, nie był to koniec strzeleckich emocji. Kiedy wydawało się, że paryżanie wkrótce zdobędą kontaktowego gola, Lafont popisywał się znakomitymi interwencjami. Tymczasem pod koniec pierwszej połowy musiał interweniować VAR. Georginio Wijnaldum dotknął futbolówkę ręką i sędzia wskazał na wapno po powtórkach wideo. Wówczas jedenastkę na gola pewnie zamienił Ludovic Blas.

Neymar z golem, ale to nie wystarczyło

Drugą połowę zdecydowanie lepiej zaczęli goście. PSG za sprawą Neymara zbliżyło się do rywala, gdy Messi posłał znakomite podanie, a Brazylijczyk zatańczył z obrońcami i uderzył mocno w lewy górny róg.

Od tego momentu paryżanie nabrali wiatru w żagle, jednak brakowało szczęścia przy niektórych sytuacjach bramkowych. Alban Lafont stał na posterunku Nantes, co chwilę ratując swój zespół przed stratą gola. Tak też było przy strzale Neyamra z rzutu karnego. Brazylijczyk w katastrofalny sposób zmarnował jedenastkę.

Finalnie więcej bramek w tym meczu nie padło. Dla Paris Saint-Germain to dopiero druga porażka w tym sezonie. Sęk w tym, że Pochettino wystawił najmocniejszy skład. Z przodu grali przecież Messi, Mbappe i Neyamar. Pomimo gwiazd, Kanarki bez kompleksów zainkasowały całą pulę, wprawiając w osłupienie całą Francję. Po raz kolejny potwierdziły się też słowa piłkarskich ekspertów, którzy twierdzą, że zawodnikom z Parc des Princes brakuje motywacji do walki o każdy skrawek murawy w Ligue 1.

Komentarze