Hansi Flick szybko przekonał Barcelonę do swoich racji
FC Barcelona rok temu, 22 maja, podjęła decyzję, która zmieniła losy klubu. Deco i Bojan polecieli wtedy do Londynu na spotkanie z Hansim Flickiem, które odbyło się w mieszkaniu agenta trenera, Piniego Zahaviego. Początkowo wielu dziennikarzy powątpiewało w sensację ogłoszoną przez „SPORT”, ale ostatecznie potwierdziło się, że klub szukał następcy Xaviego Hernandeza.
Hansi Flick był doskonale przygotowany. Podczas niemal pięciogodzinnej rozmowy zaprezentował szczegółową wizję rozwoju zespołowego, używając iPada z aplikacją stworzoną specjalnie dla trenerów. Flick pokazał analizy pierwszej drużyny oraz talenty z La Masii, które jego zdaniem mogły osiągnąć najwyższy poziom światowy. – Cubarsi, Pedri czy Lamine Yamal mogą być najlepsi na świecie na swoich pozycjach – zapewnił.
FC Barcelona miała jednak wątpliwości dotyczące barier językowych oraz specyfiki klubu. Flick nie mówił po hiszpańsku, a część drużyny nie opanowała dobrze angielskiego. Nie znał też zbyt dobrze realiów katalońskiego środowiska. Mimo tych wątpliwości trener przekonał Deco i Bojana swoją pokorą, jasnością wizji i pasją, nie żądając nowych transferów, a opierając się na potencjale istniejącego zespołowego rdzenia.
Atmosfera spotkania była na tyle intensywna, że uczestnicy postanowili zamówić kebaby do mieszkania Zahaviego, nie przerywając dyskusji. Tymczasem wiadomość o rozmowach szybko obiegła media, zmuszając niektórych uczestników do przełączenia telefonów w tryb samolotowy, by zachować koncentrację.
Deco wrócił do Barcelony zachwycony Flickiem. Ostateczną decyzję podjął jednak prezydenta Joan Laporta. Choć kilka tygodni wcześniej prezes dał jeszcze jedną szansę Xaviemu, po tym spotkaniu był już pewny – Hansi Flick zostanie trenerem Barcelony. Ta decyzja okazała się strzałem w dziesiątkę, zapewniając Blaugranie Puchar Króla oraz Superpuchar i niemal na pewno tytuł mistrzowski.
Zobacz również: Deco ujawnił plany transferowe Barcelony. Nie zabrakło słów o Yamalu
Komentarze