ŁKS – Widzew. Mecz o panowanie w Łodzi

Widzew Łódź - ŁKS
Obserwuj nas w
fot. PressFocus Na zdjęciu: Widzew Łódź - ŁKS

W sobotnie wczesne popołudnie oczy większości kibiców polskiej piłki mogą być zwrócone na Łódź, gdzie rozegrane zostaną 66. ligowe derby tego miasta. Faworyta w tym starciu trudno wskazać. Podopieczni Wojciecha Stawowego marzą o bezpośrednim awansie do najwyższej klasy rozgrywkowej. Tymczasem team Enkeleida Dobiego skupia się na tym, aby na koniec sezonu znaleźć się w pierwszej szóstce tabeli. Dlatego emocji w tym starciu i zwrotów akcji nie powinno zabraknąć.

Derby ligowe po raz 66

ŁKS i Widzew dzieli aktualnie w ligowej tabeli różnica 12 punktów. Rycerze Wiosny są wiceliderem rozgrywek, który ma osiem punktów straty do prowadzącego Bruk-Betu Termaliki Nieciecza. Z kolei na dziewiątym miejscu z dorobkiem 23 oczek zadomowił się RTS. Gospodarze do swojej potyczki podejdą, mając już w tym roku dwa ligowe mecze za sobą. Z GKS-em Tychy piłkarze ŁKS-u polegli 0:3. Z kolei w rywalizacji z Odrą Opole zespół Wojciecha Stawowego wrócił na zwycięski szlak po czterech z rzędu porażkach, wygrywając 2:1.

Tymczasem Widzewiacy ostatnio zremisowali z Radomiakiem Radom 1:1. Duża w tym zasługa Marcina Robaka, który pojawił się na boisku w drugiej części spotkania i zdynamizował poczynania swojego zespołu. To po jednej z jego akcji na listę strzelców wpisał się Patryk Mucha. Jednocześnie team Enkeleida Dobiego wywalczył cenny punkt. Tydzień wcześniej Widzew wygrał z kolei z Koroną Kielce 2:0. Nie dziwi zatem, że dobry nastrój towarzyszy najskuteczniejszemu napastnikowi Widzewa.

– Wiemy wszyscy, jak ŁKS zakończył rundę jesienną i jak zaczął nowy rok. Nie jest tak, że drużyna znajdująca się w czołówce tabeli nie będzie przegrywać meczów. ŁKS odczuł to ostatnio na swojej skórze. W pięciu ostatnich spotkaniach przegrał cztery razy. W meczach derbowych wszystko jest możliwe. Wynik jest otwarty, a kto będzie miał swój dzień, okaże się po spotkaniu – mówił Marcin Robak w rozmowie z portalem Goal.pl.

Łódź podzielona między fanami ŁKS-u i Widzewa

Nie od dzisiaj wiadomo, że kibicowska Łódź jest podzielona między dwie drużyny. Łódzcy fani uchodzą za jednych z najzagorzalszych w Polsce. Były zawodnik Łódzkiego Klubu Sportowego Marcin Adamski nie ma co do tego żadnych wątpliwości. – Zarówno Widzew, jak i ŁKS mają oddanych kibiców w całej Polsce. Są znani z żywiołowego dopingu. Nie zdziwiłbym się, gdyby pojawili się pod stadionem w sobotę – mówił nam trzykrotny reprezentant Polski.

W siedmiu ostatnich potyczkach między oboma zespołami ŁKS z Widzewem zaliczyli po dwa zwycięstwa. Z kolei w trzech potyczkach miał miejsce remis. Marcin Adamski ma kłopot ze wskazaniem zwycięzcy. – Myślę, że w derbach Łodzi nie da się wskazać faworyta. Jeszcze pół roku temu można było widzieć w tej roli ŁKS, który notował dobrą passę. Kroczył od zwycięstwa do zwycięstwa. Widzewowi trudno było wskoczyć na właściwy tor. Ostatnio jednak sytuacja się zmieniła. Ogólnie pretendentów do awansu też pojawiło się więcej – przekonywał były piłkarz między innymi Rapidu Wiedeń, czy Angers.

Adamski nie ukrywa, że jego serce bardziej bije za ŁKS-em. Niemniej od momentu, gdy szkoleniowcem Widzewa został Enkeleid Dobiego, to zaczynał także trzymać kciuki za tę ekipę. – Widzew prowadzony przez mojego dobrego kolegę stanął na nogi. Wrócił do równowagi. Rezultaty są coraz lepsze. Wynik jest sprawą otwartą w tym spotkaniu – przekonywał były piłkarz.

– W ŁKS-ie spędziłem piękne chwile. Zawsze z wielkim sentymentem będę wracał do czasu spędzonego w tym klubie. Mam wielu przyjaciół w Łodzi. Ogólnie często odwiedzam to miasto. Zawsze kibicowałem ŁKS-owi, ale od momentu, gdy mój kolega Enkeleid Dobi objął stery nad Widzewem, to mam ambiwalentne odczucia – rzekł Adamski.

Stawowy vs Dobi

Po raz drugi w swoich piłkarskich przygodach z ławką trenerską zmierzą się ze sobą Wojciech Stawowy i Enkeleid Dobi. Opiekun ŁKS-u słynie z tego, że jego zespoły zwykle długo utrzymują się przy piłce. Tymczasem szkoleniowiec Widzewa dopiero zaczyna swoją trenerską drogę, ale mocno stawia na to, aby jego piłkarze grali pressingiem. Łódzki team jest dopiero jego drugim w karuerze. Wcześniej prowadził Górnik Polkowice. Pod względem doświadczenia obu trenerów dzieli przepaść.

– Trener Enkeleid Dobi ma duży zapał do pracy i jako trener chce się rozwijać. Zależy mu na grze wysokim pressingiem i wpaja to drużynie – mówił nam Marcin Robak, gdy zapytaliśmy go o mocne strony opiekuna Widzewa.

Fakty są takie, że ŁKS preferuje grę w ustawieniu 4-3-3. Zespół Wojciecha Stawowego może pochwalić się tym, że jest aktualnie pod względem zdobytych bramek najlepszy w lidze. Znacznie słabiej to wygląda, jeśli chodzi o Widzew. ŁKS w tym sezonie strzelił 38 goli, z kolei tylko 16 trafień zaliczył RTS. Ekipa Stawowego straciła 21 bramek, przy 19 straconych przez Widzew. Najlepszą defensywą w Fortuna 1 Lidze mogą się jednak pochwalić piłkarze Bruk-Betu Termaliki Nieciecza, którzy stracili tylko dziewięć goli.

Sobotnie derby Łodzi będą wyjątkowe także z tego powodu, bo zabraknie w nich kibiców na trybunach. Swoje stanowisko w tej sprawie Marcin Adamski także nam przedstawił. – Na pewno w przypadku derbów czuć inną atmosferę. Jeśli chodzi o samo przygotowanie do spotkania, to myślę, że tutaj nic się nie zmienia. Kibice prawdopodobnie bardziej się mobilizują. Chociaż tym razem będzie inaczej, bo fanów na trybunach zabraknie. Pod tym względem derby spadną do rangi zwykłego kolejnego meczu ligowego, który obie drużyny muszą rozegrać – podsumował mistrz Austrii z 2005 roku.

Walka o dominację w Łodzi przez najbliższe pół roku zacznie się w sobotę o godzinie 12:40. Transmisję ze spotkania przeprowadzi Polsat Sport. Jej start jest zaplanowany na 12:30.

18+ | Graj odpowiedzialnie! | Obowiązuje regulamin

Komentarze