– Straciliśmy na Euro kilka bramek, których dało się uniknąć. Jeśli tracisz trzy gole, gdy musisz wygrać, to coś nie działa – mówił po zakończeniu meczu Szwecja – Polska (3:2) Wojciech Szczęsny.
Co teraz czujesz po tym meczu? Przed turniejem byliście pełni nadziei.
Czuję duży zawód. Ten zespół było stać na więcej i zasługiwał na więcej. Graliśmy do końca, gdy sytuacja była beznadziejna. Na teraz trudno powiedzieć mi coś mądrzejszego.
Masz poczucie, że byliście bardzo pechową drużyną na tym turnieju?
Nie lubię się usprawiedliwiać pechem, choć coś w tym twierdzeniu jest. Ustawiliśmy sobie tragicznie mecz w drugiej minucie spotkania, gdzie było kilka okazji do wyczyszczenia sytuacji i z żadnej nie skorzystaliśmy. Ale jak mówiłem – nie chcę tutaj na pierwszym miejscu stawiać pecha.
Jaka była atmosfera w szatni? Mówiliście o jakichś wnioskach, czy pozwieszaliście głowy?
To nie jest najlepszy moment, by w szatni analizować, co się stało. Był wielki zawód, trener powiedział kilka słów, ale na razie potrzebujemy to przełknąć. A to jest bardzo trudne.
Co sądzisz o opinii, że obrona nie funkcjonuje najlepiej?
Straciliśmy na Euro kilka bramek, których dało się uniknąć. Jeśli tracisz trzy gole, gdy musisz wygrać, to coś nie działa. Zrobiliśmy progres w grze ofensywnej, w ataku pozycyjnym, tworzyliśmy sytuacje, ale w defensywie za często przeciwnicy dochodzili do sytuacji bramkowych i na pewno to musimy poprawić.
Komentarze