Grożono jego rodzinie, bo wybrał inną reprezentację. Zagra z Polską

Declan Rice
Obserwuj nas w
PressFocus Na zdjęciu: Declan Rice

Declan Rice przyznał w szczerym wywiadzie, że obawiał się, że z powodu rezygnacji z gry dla reprezentacji Irlandii jego rodzinie stanie się coś złego. Piłkarz West Hamu United i jego najbliżsi otrzymywali dziesiątki pogróżek. Na szczęście na słowach się skończyło. W środę Rice wybiegnie w wyjściowym składzie Anglików na mecz eliminacji do mistrzostw świata przeciwko Polsce.

  • Declan Rice grał przez kilka lat w młodzieżowych reprezentacjach Irlandii. Zadebiutował też w dorosłej kadrze, ale po trzech meczach towarzyskich zmienił zdanie.
  • Ku zaskoczeniu kibiców i opinii publicznej Rice zadeklarował w 2018 roku, że będzie występować w reprezentacji Anglii.
  • Piłkarz ten pojechał na Euro 2020 i grał w wyjściowym składzie podczas finałowego meczu na Wembley z Włochami.

Postawiony przed trudnym wyborem

– Niektórych rzeczy nie zrozumiesz, jeśli nie masz rodziny pochodzącej z dwóch krajów. Fakty są takie, że czuję się zarówno Anglikiem, jak i Irlandczykiem – przyznał Declan Rice w wywiadzie, którego udzielił stacji ITV. Jego reprezentacyjna kariera jest o tyle ciekawa, że od 15. roku życia występował dla kraju z Zielonej Wyspy. Najpierw była to drużyna do lat 16, potem 17, 19 i 21. Wreszcie, w 2018 roku, Rice zadebiutował w dorosłej kadrze. Łącznie zagrał w trzech meczach towarzyskich.

Dla wszystkich szokiem była więc jego decyzja z grudnia tego samego roku. Niespełna 20-letni wówczas Rice podziękował Irlandczykom i ogłosił, że od teraz będzie reprezentować na arenie międzynarodowej Anglików.

– To była dla mnie szalenie trudna decyzja i prawdę mówiąc nie spodziewałem się, że na tym etapie kariery będę ją podejmować – tłumaczył Rice. – Jak wiele innych osób na świecie identyfikuję się z kilkoma nacjami. Urodziłem się w Anglii i wychowałem w Londynie. Jestem Anglikiem. Jednocześnie czuję się dumny z irlandzkich korzeni i dziedzictwa mojej rodziny. Oba kraje darzę równym uczuciem i szacunkiem, dlatego wybór drużyny narodowej nie był dla mnie sprawą oczywistą. Zwłaszcza dla młodego chłopaka, który nigdy nie spodziewał się tego, że będzie postawiony przed takim wyborem – dodał.

Przed podjęciem ostatecznej decyzji Rice kontaktował się z wieloma osobistościami ze świata sportu, na czele z selekcjonerami – Mickiem McCarthym (Irlandia) i Garethem Southgate’em (Anglia). Istotne były też rozmowy z rodziną, która zaakceptowała jego wybór.

Ostatecznie jest to moja osobista decyzja, którą podjąłem sercem i głową, w oparciu o to, co uważam za najlepsze dla mojej przyszłości. W pełni rozumiem to, że niektórzy irlandzcy kibice będą rozczarowani. Wiem też, że każdy ma inne zdanie na temat zasad dotyczących powoływań reprezentacji. Mam jednak nadzieję, że ludzie zrozumieją, że podjąłem tę decyzję uczciwie i przy pełnym wsparciu mojej rodziny – zaznaczył Rice.

Groźby ze strony kibiców

Sam selekcjoner McCarthy przyznał w późniejszym wywiadzie dla The Guardian, że przeczuwał, że taki ruch ze strony jego podopiecznego może nastąpić. Rice zwlekał bowiem z poinformowaniem go czy przyjedzie na kadrę, by zagrać oficjalny mecz o punkty. Prosił, by nie powoływać go na spotkania w UEFA Lidze Narodów. – Im dłużej trwało jego milczenie, tym bardziej utwierdzałem się w przekonaniu, że wybierze Anglię. Po spotkaniu z nim miałem przeczucie, że więcej nie zobaczymy go na kadrze. Ostatecznie zadzwonił do mnie i mnie o tym poinformował – wspominał McCarthy.

Był to cios i mówiąc szczerze warknąłem na niego przez telefon. To nie miało nic wspólnego ze słowami: rozumiem i życzę ci powodzenia. W żadnym wypadku – dodał McCarthy.

Najgorzej na wieść o zmianie reprezentacyjnych barw zareagowali jednak irlandzcy kibice. Większość z nich wyrażała smutek i dezaprobatę. Były też jednak osoby, które posunęły się zdecydowanie za daleko. Declan Rice przyznał w późniejszej rozmowie z ITV, że bał się o zdrowie i bezpieczeństwo swojej rodziny.

Pogróżki niestety się zdarzały. Dostawałem liczne, zwykle anonimowe wiadomości. Wyzywali mnie od najgorszych. Ponadto grozili mojej rodzinie. Pisali, że przyjdą do mojego domu. Na szczęście wszystko działo się tylko w sieci i nikt nie posunął się krok dalej – powiedział Rice.

Czasem wchodziłem na profile internetowe tych osób i zwykle nie było tam żadnych zdjęć. Domyślałem się, że te konta były fałszywe. Zdecydowanie najgorsze były groźby w stosunku do mnie i najbliższych. Był to trudny okres, ale starałem się to wyrzucić z głowy i skupić na graniu w piłkę. Z czasem te wiadomości ustały – dodał.

Skrytykował go nawet Neville

Decyzja Rice’a o zmianie barw narodowych wywołała burzę w środowisku piłkarskich. Wiele osób krytykowało przepisy FIFA, które umożliwiają zmianę reprezentacji, dopóki dany gracz nie wystąpi w oficjalnym meczu o punkty. Co ciekawe Rice’a skrytykował nawet dawny pomocnik angielskiej drużyny, Gary Neville.

Wiem, że ludzie mają o tym, co zrobiłem różne opinie, ale wiecie co? Przestałem się tym przejmować – odparł Rice. – Nie zamierzam nakłaniać Gary’ego Neville’a do zmiany oceny mojej osoby. Ma prawo tak uważać. To, na czym się skupiam to gra dla reprezentacji Anglii i dawanie z siebie wszystkiego na boisku – podkreślił.

Rice zadebiutował w angielskiej reprezentacji w 2019 roku, a dziś ma już na koncie 25 występów w jej barwach. W czasie Euro 2020 był piłkarzem podstawowego składu i zagrał w samym finale. Można spodziewać się, że nigdy nie wystąpiłby w meczu o taką stawkę, gdyby zdecydował się reprezentować barwy Irlandii. W najbliższą środę Rice i spółka zagrają w Warszawie, gdzie ich rywalem będzie drużyna Paulo Sousy. Piłkarz West Hamu United ustawiony zostanie tradycyjnie w środku drugiej linii, za plecami grającego na szpicy Harry’ego Kane’a.

Czytaj także: Rasistowski skandal w polskiej grupie. Zareagował nawet premier Wielkiej Brytanii

Komentarze