Iordanescu: prawdziwe odpowiedzi przychodzą później
Tylko cztery miesiące trwała współpraca na linii Edward Iordanescu – Legii Warszawa. Rumun poprowadził Wojskowych w 24 meczach, z których 11 wygrał, sześć zremisował i siedem przegrał. Jego przygoda w stolicy zakończyła się po dzień po porażce z Pogonią Szczecin w 2. rundzie Pucharu Polski.
Dokładnie tydzień po odejściu z Łazienkowskiej Iordanescu postanowił podsumować czas spędzony w Warszawie. 47-latek opublikował post za pośrednictwem portalu Facebook. Tak brzmi jego pełna treść, cytowana przez gsp.ro:
Jestem wdzięczny za możliwość pracy w Legii Warszawa, tak prestiżowym klubie, z ogromną tradycją i wspaniałymi kibicami! Było to skomplikowane, ale fascynujące doświadczenie, pełne intensywności, nawet jeśli trwało krócej, niż byśmy sobie tego życzyli.
Wraz z moim sztabem pracowaliśmy z pełnym zaangażowaniem i oddaniem. W piłce nożnej, podobnie jak w życiu, czasami prawdziwe odpowiedzi przychodzą później, a tylko czas może dać jasne zrozumienie wyzwań, które przekraczają możliwości sztabu technicznego. Z pewnością były rzeczy, na które mieliśmy różne spojrzenie, ale to część złożoności piłki nożnej.
Mam nadzieję, że zwycięstwo w Superpucharze Polski, odniesione nad rywalem, oraz awans do fazy grupowej Ligi Konferencji przyniosły radość kibicom, a jednocześnie pomogły klubowi podążać ważną drogą ku stabilności finansowej i sukcesom europejskim.
Dziękuję kierownictwu klubu za zaufanie, jakim obdarzyło mnie i mój zespół, i jestem wdzięczny wszystkim profesjonalistom pracującym w Legii, którzy walczyli razem z nami, chwila po chwili, dla dobra klubu i radości kibiców.
Muszę przyznać, że było to wyjątkowe doświadczenie i na zawsze pozostanę kibicem Legii Warszawa. Życzę wszystkiego najlepszego piłkarzom, z którymi miałem okazję pracować, i mam nadzieję, że niesamowity duch, który płonie na trybunach Legii, zostanie wkrótce wynagrodzony wielkimi sukcesami, na które bez wątpienia zasługuje.
Legia nadal szuka następcy Iordanescu. Wojskowi rozmawiają między innymi z trenerem z zaplecza Ekstraklasy.









