Liverpool reaguje na transferowe plotki o Mane

Sadio Mane
Obserwuj nas w
Pressfocus Na zdjęciu: Sadio Mane

Liverpool FC zareagował na transferowe plotki łączące Sadio Mane z Bayernem Monachium i FC Barcelona. Władze The Reds po zakończeniu sezonu zamierzają zasiąść do rozmów z Senegalczykiem w sprawie przedłużenia jego umowy.

  • Liverpool FC w 100% skupia się teraz na zdobyciu poczwórnej korony
  • Takie samo podejście do końcówki sezonu ma również Sadio Mane
  • Dopiero po zakończeniu rozgrywek, obie strony mają zasiąść do rozmów

Negocjacje z Mane po zakończeniu sezonu

W związku z tym, że Liverpool FC nie palił się do rozpoczęcia rozmów z Sadio Mane w sprawie przedłużenia jego kończącej się za rok umowy, inne czołowe europejskie kluby podjęły starania sprowadzenia do siebie Senegalczyka. “Daily Mail” donosił, że w piątek na Majorce doszło do spotkania dyrektora sportowego Bayernu Monachium, Hasana Salihamidzicia z agentem piłkarza, Bjornem Bezemerem. Z kolei w sobotę, “El Mundo Deportivo” poinformowało, że mistrzem Afryki 2022 poważnie interesuje się również FC Barcelona. Sam Mane również miał wyrazić chęć gry na Camp Nou.

To spowodowało, że na Anfield Road przebudzili się działacze i poinformowali, że po zakończeniu sezonu 2021/2022 zasiądą do rozmów ze swoją gwiazdą. The Reds wciąż bowiem mają szanse na poczwórną koronę. Zdobyli już Puchar Ligi Angielskiej, są też w finale Ligi Mistrzów i Pucharu Anglii, wciąż mają również szanse na mistrzostwo Anglii. Także sam Mane podkreśla, że w chwili obecnej jest w 100% skoncentrowany na pomocy LFC w osiągnięciu bezprecedensowego sukcesu, jakim w Anglii byłaby poczwórna korona. Dopiero później skupi się na rozmowach w sprawie nowej umowy.

Wydawało się, że w związku z przybiciem do miasta Beatlesów Diogo Joty i Luisa Diaza, dni Mane w drużynie 19-krtonych mistrzów Anglii są policzone. Juergen Klopp jednak podkreśla, że wciąż liczy na Senegalczyka. Angielska prasa z kolei pisze, że Senegalczyk ma większe szanse na przedłużenie umowy, aniżeli Mohamed Salah i Roberto Firmono. Egipcjanin ma bowiem zbyt wygórowane wymagania finansowe. Z kolei z Brazylijczykiem nikt już na Anfield Road nie wiążę planów na przyszłość.

Przeczytaj również: Bayern wykorzysta niezdecydowanie Liverpoolu?

Komentarze