Transfery, które (nie) przekonują
Choć Widzew bardzo szybko zabrał się za zimowe okienko transferowe, to premierowe ruchy nie przekonały fanów tego klubu. Jako pierwszy do drużyny trenera Igora Jovicevicia trafił Christopher Cheng, a ostatnio pojawiły się informacje, że do łódzkiego klubu dołączy też skrzydłowy z Jamajki.
Zwłaszcza ta druga informacja, podana przez portal „Łódzki Sport”, a potwierdzona przez Antoniego Figlewicza z weszlo.com mocno zaniepokoiła kibiców Widzewa. Szybki rzut oka na statystyki (2 gole i 2 asysty, pozycja rezerwowego w Randers FC od sierpnia) mocno zaniepokoiła fanów tego klubu.
W social mediach zaczęły się narzekania, że nie tak te transfery miały wyglądać. Bo mieli być jakościowi piłkarze i w miarę możliwości Polacy. Tymczasem ma przyjść 26-letni Jamajczyk ze średniaka duńskiej ekstraklasy.
„Widzę w nim potencjał”
W takiej sytuacji goal.pl postanowił zapytać o Campbella kogoś, kto widział go na własne oczy. A taką osobą jest duński dziennikarz polskiego pochodzenia, Johnny Wojciech Kokborg. Jak się okazuje, wcale nie musi być tak źle.
– Campbell naprawdę podoba mi się jako piłkarz. Jest bardzo szybki, to jego główna cecha. Oczywiście, musi być bardziej regularny, mieć lepsze statystyki, ale widzę w nim potencjał. To na pewno interesujący gracz – przekonuje nas Kokborg.
Faktem jest, że gdy zagłębiamy się w kwestie dotyczące szybkości, to… takiego piłkarza w polskiej Ekstraklasie jeszcze nie było. – W trakcie jednego z meczów zmierzono mu prędkość 37,2 km/h – dodaje Kokborg i to naprawdę robi wrażenie. Bo Cambpell nie tylko jest najszybszym piłkarzem duńskiej ligi. Nigdy w historii pomiarów w Ekstraklasie nie odnotowano nawet zbliżonego wyniku!
W Ekstraklasie nikt go nie dogoni?
Od niedawna rekordzistą naszej ligi jest Adriano Amorim z Rakowa Częstochowa, któremu zmierzono 35,59 km/h. To dość daleko od wyczynu Campbella.
– Gdybym decydował w danym klubie o transferach to dałbym Campbellowi szansę. Latem miał ofertę, ale nie zdecydował się odejść. Według mnie teraz jest już jednak nastawiony na takie rozwiązanie. Wydaje mi się, że on potrzebuje nowego startu. Uważam, że ma wystarczające umiejętności, aby poradzić sobie w Ekstraklasie. Niech dostanie trochę regularnej gry i będziecie mieć ciekawego piłkarza – zapewnia Kokborg.
Duński dziennikarz rozumie obawy kibiców Widzewa, ale… – Oczywiście, sprowadzenie tego piłkarza to jest jakieś ryzyko. Ale według mnie to ryzyko warte podjęcia. Wyobrażam sobie, że cena może oscylować wokół 300 tysięcy euro, nie więcej. Czyli, tyle ile Randers zapłacił za Campbella. Jeśli tak, to podjąłbym ryzyko – kończy duński dziennikarz.









