Włosi w ogonie Europy. Mancini i Allegri nie zgadzają się ze sobą

Nicola Zalewski
Obserwuj nas w
PressFocus Na zdjęciu: Nicola Zalewski

W poprzednich rozgrywkach włoscy gracze, którzy nie ukończyli jeszcze 21 roku życia w sumie spędzili na murawie zaledwie 1,5% minut, które mogli rozegrać w całym sezonie. To fatalny wynik. Najgorszy w czołowych ligach na Starym Kontynencie – zauważają w swoim najnowszym tekście na SerieA.pl Piotr Dumanowski i Dominik Guziak. Komentatorzy Eleven Sports dotykają jednego z największego problemu włoskiej piłki. Problemu, który jest jedną z przyczyn ostatnich klęsk Włochów w walce o mundiale.

  • Młodzi piłkarze, wbrew trendowi znanemu z Serie A, by nie dawać im zbyt wielu szans, radzą sobie naprawdę dobrze
  • Max Allegri, więc jeden z najlepszych włoskich trenerów, swego czasu wprost określił ścieżkę dla młodzieży – jego zdaniem ta powinna wieść przez Serie C i Serie B, aż do gry w elicie dopiero w wieku ok. 25 lat
  • To sprawia, że Włochy pod kątem dawania szans młodym piłkarzom, są krajem zacofanym w stosunku do innych lig z najlepszej piątki w Europie

Allegri kontra Mancini

Włoskie podejście do młodzieży idealnie opisuje zdanie, które wypowiedział swego czasu trener Juventusu, Massimiliano Allegri:

– Młodzi chłopcy muszą powoli wspinać się w swojej karierze, bo w innym wypadku możemy ich stracić. Mało jest takich, którzy są fenomenalni w wieku 20 lat. Piłkarze zazwyczaj dojrzewają, gdy mają 25 lub 26 lat. Najpierw muszą liznąć Serie C, potem pograć w Serie B i dopiero wtedy są gotowi na Serie A. Tak powinni się rozwijać, nie musimy w tym temacie kombinować.

To zdanie idealnie opisuje podejście większości włoskich klubów do młodych talentów, głównie tych rodzimych ale także sprowadzanych z zagranicy. Doświadczenie stawiane ponad talentem. W kontrze do takiego myślenia jest selekcjoner włoskiej reprezentacji, Roberto Mancini, który na każdym kroku powtarza, że w Italii wciąż rodzą się gracze utalentowani, ale nie otrzymują pomocy. Wielu trenerów nie chce zaryzykować i postawić na młodych piłkarzy, bo boi się porażki i straty pracy.

Tezę postawioną przez Roberto Manciniego można obronić patrząc na wyniki osiągane przez młodzieżowe reprezentacje Włoch. Drużyna do lat 17 dochodziła do finałów Mistrzostw Europy w 2018 i 2019 roku. Podobnie było w przypadku reprezentacji U-19, która też w 2016 i 2018 przegrywała dopiero w finale Euro. Inaczej wygląda to w przypadku drużyny do lat 21, która stanowi przedsionek do dorosłej kadry. Reprezentacja Italii U-21 nie zdołała zakwalifikować się na trzy ostatnie Igrzyska Olimpijskie, w finale Euro ostatni raz zagrała w 2013 roku, a tytuł mistrza Starego Kontynentu świętowała 18 lat temu. Włosi mają utalentowanych piłkarzy, potrafią ich rozwijać, ale problem pojawia się, gdy trzeba wkroczyć do kadry dorosłej drużyny Serie A i postawić kluczowy krok w karierze. O specyfice włoskiego wchodzenia w piłkarską dorosłość opowiadał nam Bartosz Salamon, który sam trafił do Włoch gdy miał 16 lat:

– Jeśli jesteś mega dobry to i tak idziesz na wypożyczenie, ale do słabszego klubu Serie A. Tak było w przypadku mojego przyjaciela Lorenzo Pellegriniego, który trafił z Romy do Sassuolo. Jeśli jesteś trochę słabszy, ale widzą w tobie potencjał to musisz zejść do Serie B. Bardzo trudno jest przebić się młodym zawodnikom w dużych klubach – tłumaczył Salamon.

Czytaj cały tekst na SerieA.pl

Komentarze