Świetny mecz w Empoli, triumf Atalanty w Turynie

Sergej Milinković-Savić
Obserwuj nas w
PressFocus Na zdjęciu: Sergej Milinković-Savić

Po fantastycznym spotkaniu Empoli uległo u siebie Lazio (1:3). W tym samym czasie Torino uległo u siebie Atalancie (1:2).

Grad bramek i szybka odpowiedź Lazio

Lazio rozpoczęło erę Maurizio Sarriego bardzo intensywnie, ale i od straconej bramki. Kontrę Empoli świetnie rozprowadził Nedim Bajrami i podał ją do lewej. Stamtąd, dość niespodziewanie, na strzał zdecydował się Filippo Bandinelli i wylądował on w bramce. Gospodarze nie nacieszyli się jednak długo z prowadzenia. Po krótko rozegranym rzucie rożnym świetnie na krótkim słupku odnalazł się Sergej Milinković-Savić i głową wyrównał rezultat. Gdy rzymianie złapali rytm, już z niego nie wypadli. Po upływie pół godziny Milinković-Savić do gola dopisał asystę przy trafieniu Manuela Lazzariego, który wykorzystał swoją szybkość. Tuż przed przerwą Ciro Immobile pewnie wyegzekwował rzut karny.

Po zmianie stron goli już nie oglądaliśmy. Sam początek spotkania nie był dla Lazio udany, ale patrząc na mecz jako całokształt, zespół pod wodzą Sarriego zapowiada się niezwykle interesująco.

Szybkie otwarcie wyniku przez Atalantę i nieudana pogoń Torino

Atalanta wykorzystała pierwszą groźną kontrę do objęcia prowadzenia. Bramka padła w dość niepozornej sytuacji. Josip Ilicić posłał piłkę do Luisa Muriela na skrzydło, a Kolumbijczyk już się jej nie pozbył. Ściął do środka i huknął lewą nogą po krótkim słupku, nie dając szans Vanji Milinkoviciowi-Saviciowi na skuteczną interwencję.

Torino grało jednak naprawdę dobrze. Granata kreowała sobie kolejne okazje, ale dopięła swego dopiero w końcówce. W 79. minucie dobrze w tłoku podał Karol Linetty, a Andrea Belotti zdecydował się na strzał z linii pola karnego. Piłka odbiła się jeszcze od jednego z obrońców La Dei i na szczęście dla Włocha, wpadła do siatki. Mimo, że to gospodarze byli stroną przeważającą, w końcówce utracili gola, co przypomniało kibicom najgorsze chwile zeszłego sezonu. W niecodziennej sytuacji w polu karnym – już w parterze – piłkę zdołał odegrać Mario Pasalić. Ta spadła pod nogi Roberto Piccoliego, a ten z bliska skierował ją do siatki.

Atalanta rozpoczęła sezon dość niemrawo, a Torino nie dostało nagrody za ambicję i zaangażowanie, tracąc gola w samej końcówce.

Komentarze