Tomasz Ćwiąkała: boję się meczu z Hiszpanią

Klich i Krychowiak w meczu ze Słowacją
Obserwuj nas w
PressFocus Na zdjęciu: Klich i Krychowiak w meczu ze Słowacją

Przed nadchodzącym pojedynkiem, w którym reprezentacja Polski zagra “o życie” z Hiszpanami, porozmawialiśmy z Tomaszem Ćwiąkałą. Dziennikarz Canal+ przeanalizował kadrę Luisa Enrique i poszukał słabych punktów naszych najbliższych rywali.

  • Tomasz Ćwiąkała rozczarował się postawą liderów reprezentacji Polski w meczu ze Słowacją
  • Uważa też, że Hiszpanie, chcąc zapewnić sobie komfort na boisku, zagrają z Biało-czerwonymi w bardziej ofensywnym ustawieniu
  • Dziennikarz Canal+ uważa też, że trudno szukać mankamentów u podopiecznych Luisa Enrique

Ćwiąkała: ze Słowacją zawiedli liderzy

Co według ciebie zawiodło najbardziej w reprezentacji Polski w pierwszym meczu?  W czym upatrujesz największy problem?

Tomasz Ćwiąkała: Myślę, że przede wszystkim w tym, że można to rozkładać na czynniki pierwsze, ale na pewno zawiedli liderzy. I wielu piłkarzy, zwłaszcza tych, od których można było się spodziewać najwięcej po prostu nie dorosło do poziomu tego spotkania. Zawiódł Grzegorz Krychowiak, bo oczywiście dziś wszyscy narzekają na poziom zaprezentowany przez Polskę w tym meczu. Krychowiak obejrzał czerwoną kartkę akurat w takim momencie, kiedy wydawało się, że nasza reprezentacja ma swój moment w tym meczu. Dziś, oczywiście, można spekulować, ale wydaje mi się, że gdyby nie ta czerwona kartka, to prędzej my byśmy zdobyli tę drugą bramkę niż Słowacy. Oczywiście nasza defensywa jest tak nieszczelna, że też trudno coś takiego zakładać, bo to jest chyba jeden z głównych problemów. To, że cały czas popełniamy jakieś dziwne błędy w defensywie. Nawet patrząc na te wskaźniki expected goals okazuje się, że przeciwnicy nie stwarzają nie wiadomo jak klarownych sytuacji, natomiast z tego regularnie tracimy.

Po tej czerwonej kartce też się bardzo rozczarowałem kilkoma jednostkami w naszej drużynie. Czasami bywa tak, że jak łapiesz czerwoną kartkę, to naprawdę wielu piłkarzy potrafi się zdyscyplinować i każdy czuje, że musi dać z siebie więcej. W piłce klubowej bardzo często widać coś takiego, że jeśli jakaś ekipa ogląda czerwoną kartkę, to paradoksalnie, przeciwko takiej drużynie gra się dość ciężko. Ona się momentalnie bardziej organizuje. Natomiast tutaj tego za bardzo nie było i w tym momencie mnie troszkę Piotr Zieliński rozczarował.

Szukając plusów na siłę, to wejście Puchacza, który zaprezentował się dobrze w tym meczu, ale to i tak nie zmienia tragicznego obrazu. I dziś trwa taka dyskusja po tym filmiku na Łączy nas piłka, dlaczego piłkarze nie posłuchali Paulo Sousy? Ale jeśli piłkarze nie wykonują poleceń trenera, to nie tylko piłkarze mają problem, ale trener także i trudno tu wskazać jednego winnego, skoro cały system zawodzi.

“Hiszpania z Lewym jechałaby po mistrzostwo”

Przechodząc do meczu Hiszpanów, oglądając ich mecz ze Szwecją, odnosiłem takie wrażenie, że najbardziej dumny z tej reprezentacji to byłby śp. Johan Cruyff, dla którego organizacja drużyny i przejmowanie przez nią inicjatywy było często ważniejsze niż sam wynik, bo wydaje mi się, że w tym meczu graczom “Lucho” brakowało tylko wykończenia.

Tak, oczywiście. Z kolei myślę, że sam Luis Enrique, tak w stu procentach zadowolony nie był. To taki trener, któremu zależy na bardzo szybkim przechodzeniu do ataku i oczywiście utrzymaniu takiego fundamentu hiszpańskiego, czyli umiejętności utrzymania się przy piłce. Zwłaszcza teraz, jak są takie warunki atmosferyczne, jakie są. Kiedy gra się w Andaluzji i kiedy murawa nie jest najlepsza, to wiadomo, że takie momenty przestoju w grze są potrzebne. Natomiast, generalnie, Luisowi Enrique zależy na pewno na stwarzaniu większej liczby sytuacji, po prostu takim bardziej bezpośrednim futbolu niż taka stereotypowa tiki-taka. Natomiast, oczywiście, gdyby Hiszpania miała klasowego napastnika, nie takiego, który się załamuje, zacina i któremu zdarzają się bardzo często zmarnowane dogodne sytuacje, jak Alvaro Morata, to pewnie La Roja wygrałaby ten mecz.

Z drugiej strony, Szwedzi stworzyli sobie też dwie naprawdę klarowne sytuacje i to mogło pójść spokojnie w dwie strony. I generalnie, po wielu meczach reprezentacji Hiszpanii, toczy się taka dyskusja, czemu ta ekipa ma tak duży problem ze zdobywaniem bramek. Zdarzają się wyjątki, jak 6:0 z Niemcami, natomiast ogólnie, rzeczywiście, jeśli mielibyśmy szukać jakichś mankamentów reprezentacji Hiszpanii, to byłaby to pozycja napastnika. I dziś pół narodu domaga się odstawienia Alvaro Moraty.

Trwa taka debata, jak bardzo powinno się krytykować tego Moratę, żeby całkowicie go nie pogrążyć i po prostu jestem ciekaw, jaką dyspozycję zaprezentuje ten piłkarz w meczu z Polską. Za Luisem Enrique nie nadążysz i trudno jest przewidywać desygnowane przez niego jedenastki, ale myślę, że kilka zmian zobaczymy. I, szczerze mówiąc, jako, że Hiszpania nie wygrała tego pierwszego meczu ze Szwecją, to po to, żeby zapewnić sobie względny komfort, ja spodziewam się gry na dwóch napastników i wejścia Gerarda Moreno, który miał naprawdę doskonały sezon, jeśli chodzi o wykorzystywanie sytuacji, kreowanie i w zasadzie wszystko. Zostało to zwieńczone także Ligą Europy.

Leszek Orłowski wysnuł taką teorię, że dla obu reprezentacji – i Hiszpanii, i Polski – wyszłoby na dobre, gdybyśmy się zamienili napastnikami. Bo tak, jak my nie potrafimy wykorzystać pełni potencjału Roberta Lewandowskiego, tak do Hiszpanii nie do końca pasuje Gerard Moreno, który za to w reprezentacji Polski mógłby się odnaleźć znacznie lepiej. Oczywiście, to piłkarskie science-fiction, ale czy nie uważasz, że coś w tym jest?

Z Moreno jest tak, że to napastnik, ale nie klasyczna “dziewiątka”. A Luis Enrique chce stawiać jednak na klasyczną “dziewiątkę”. To jest taki napastnik w typie rozgrywającego, który bardzo często opuszcza swoją pozycję i wciela się w rolę rozgrywającego. To też taki napastnik, który najlepiej czuje się w dwójce, gdzie jego partner ma być typowym finalizatorem akcji. W Villarrealu Paco Alcacer lub Carlos Bacca, a w reprezentacji Hiszpanii ewentualnie Alvaro Morata. Na pewno ktoś taki by się przydał w reprezentacji Polski, natomiast, czy byśmy wtedy nie dyskutowali, że z kolei Gerardowi Moreno nie brakuje takiego drugiego gościa do grania z przodu? Być może tak, bo u nas jest tak duży problem z wykorzystywaniem wybitnych albo bardzo dobrych jednostek, jak Piotr Zieliński czy Mateusz Klich, że podejrzewam, iż Moreno mógłby również wtopić się zwyczajnie w taki marazm.

A gdyby Hiszpania miała Lewandowskiego, to podejrzewam, że jechałaby na to Euro po mistrzostwo i każdy Hiszpan by uważał, że są absolutnym faworytem do zdobycia tytułu, bo to jest takie brakujące ogniwo. Pewnie, Hiszpania ma problem z prawą obroną, ma troszkę problem z bramkarzami, dość nieoczekiwanie, ale chyba najbardziej Hiszpanie tęsknią za napastnikiem gwarantującym gole.

“Trudno znaleźć mankamenty w zespole Luisa Enrique”

Przed turniejem narzekano, że Enrique nie wziął żadnego prawego obrońcy, ale patrząc na to, jak się Llorente zaprezentował w pierwszym meczu i generalnie w poprzednim sezonie, to myślę, że to nie tam Polacy mogą szukać swoich szans.

W zasadzie nie wiadomo, gdzie Polacy mieliby szukać swoich szans, bo jest to szukanie na siłę. Możemy mówić, że na przykład Unai Simon, bramkarz, jest słabszym punktem Hiszpanii, bo rzeczywiście popełnia mnóstwo błędów w tym sezonie. Natomiast to nie jest zły bramkarz i jemu mogą przytrafić się naprawdę znakomite interwencje, bo takich także miał mnóstwo w lidze. Na pewno jest to jeden z najsłabszych punktów, natomiast to nie tak, że nagle Polacy znajdą tam gigantyczny mankament, który na pewno w tym meczu zawiedzie. Tak samo Alvaro Morata może strzelić dwa gole i może się po prostu przełamać. Dlatego szukanie słabych punktów reprezentacji Hiszpanii to, porównując z Polską, jest to szukanie trochę dziury w całym.

Na przykład nietypowe jest to, że grają na dwóch lewonożnych stoperów, co też można wykorzystać przy próbach pressingu. Natomiast ci dwaj stoperzy tak doskonale radzą sobie z piłką przy nodze, że też nie nazywałbym tego jakimś mankamentem. Jeśli chodzi o prawą obronę, nie ma tego optymalnego wariantu, czyli Daniego Carvajala bądź Jesusa Navasa, ale z drugiej strony masz Marcosa Llorente, który daje sobie radę niemal wszędzie na boisku, albo masz Cesara Azpilicuetę, który w defensywie jest po prostu genialny. A przynajmniej był w Chelsea, bo to zdecydowanie jeden z najlepszych piłkarzy za kadencji Thomasa Tuchela. Trudno tam szukać mankamentów.

Wiemy, jakie są warunki w Sewilli. Czy, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że Hiszpanie są do nich przyzwyczajeni, to nie będzie kolejny problem naszej reprezentacji?

Warunki atmosferyczne mogą być problemem o tyle, że trzeba bardzo długo grać w takiej temperaturze i głównie biegać za piłką. Pewnie trudno jest utrzymać koncentrację w takich warunkach atmosferycznych i nie popełnić żadnego błędu. To nawet nie tyle zmęczenie fizyczne, co bardziej mentalne, bo Hiszpanom czasem wystarczy najmniejsza luka, żeby wykorzystać błąd. A u nas praktycznie każde wejście rywala na naszą połowę pachnie jakąś sytuacją. Szczerze mówiąc, ja się boję tego meczu.

Jaki jest twój typ na ten mecz?

Typuję gola Moraty. Nie wiem, jaki będzie wynik, ale obstawiam, że ten piłkarz się przełamie, bo dochodzi do sytuacji, bardzo pracuje dla zespołu. Moim zdaniem dużo bardziej niż wcześniej. Stworzyła się wokół niego bardzo gęsta atmosfera, natomiast Morata jest takim piłkarzem, że jak się zacina, to często chwilkę trwa, zanim się odetnie. Ale on dochodzi do sytuacji i to jest pozytywny punkt, że choć jest ewidentnie sfrustrowany, to on nie znika podczas meczów. Dlatego uważam, że za chwilkę może dojść do przełamania Alvaro Moraty, patrząc na całą karierę tego zawodnika. Po prostu teraz Morata zagra ze słabym rywalem, więc gdyby teraz Hiszpanie mierzyli się ze Słowacją, to też bym, szczerze mówiąc, powiedział, że Morata się przełamie.

Fortuna
2.25
gol Moraty

18+ | Graj odpowiedzialnie! | Obowiązuje regulamin

Komentarze