Premier League: Fabiański zatrzymał Aston Villa, koszmar The Toffees trwa nadal

Łukasz Fabiański
Obserwuj nas w
Pressfocus Na zdjęciu: Łukasz Fabiański

Niedzielnym po południem o tej samej porze wystartowało pięć pojedynków 29. kolejki Premier League. Tym razem doszło do wyrównanych spotkań, gdzie o finalnym rezultacie decydowały detale. Nie zabrakło też polskich akcentów, jednak w najlepszych humorach tego dnia będą Wojciech Fabiański i Mateusz Klich. West Ham i Leeds odniosły cenne zwycięstwa, natomiast Aston Villa, Southampton, Norwich, Newcastle czy Everton uznały wyższość rywala.

West Ham – Aston Villa 2:1 (0:0)

Rywalizacja na stadionie Olimpijskim w Londynie rozkręcała się powoli. Przez większość czasu West Ham dzielnie odpierał ataki Aston Villa, ale też nie wywalczył znaczącej przewagi przed przerwą. Zdecydowanie więcej emocji dostarczyła już druga połowa. Dopiero wtedy mecz nabrał większego tempa, dzięki czemu nie wiało nudą. Lwy z Birmingham stworzyły sobie najlepszą okazję do strzelenia gola w 57. minucie. Wówczas Danny Ings z bliskiej odległości nie pokonał jednak Łukasza Fabiańskiego. Polak świetnie spisywał się między słupkami, nie raz ratując Młoty przed utratą bramki. Wysiłek doświadczonego golkipera nie poszedł na marne, bo Andriy Yarmolenko wpakował piłkę do siatki w końcówce zawodów. Ukrainiec przez dłuższy czas był poza składem, ale w niedzielę kapitalnie wykorzystał swoją szansę i z kilku metrów huknął nie do obrony w prawy dolny róg. Kilka minut przed końcem potyczki wydawało się, że ostateczny rezultat ustalił Pablo Fornals, strzelając pewnie w kierunku lewego słupka. Nieoczekiwanie goście zdołali jeszcze odpowiedzieć. Jacob Ramsey znalazł sposób na “Fabiana”, gdy znalazł się sam na sam i uderzył płasko w prawy róg.

Chelsea – Newcastle 1:0 (0:0)

Natomiast w innym starciu na londyńskim terenie Chelsea bardo długo męczyła się z Newcastle. Sroki nie chciały tak łatwo dać za wygraną, dlatego z całych sił walczyły o korzystny rezultat końcowy. Ta sztuka mogła się udać piłkarzom Howe’a, którzy kilkukrotnie zaskoczyli defensywę The Blues. Szczęście jednak uśmiechnęło się do gospodarzy i to tuż przed ostatnim gwizdkiem sędziego. Kai Havertz otrzymał prostopadłe zagranie od Jorginho, po czym ruszył w kierunku golkipera i z kilku metrów pokonał Dubravkę mocnym uderzeniem w prawy róg. Tym zwycięstwem Chelsea zakończyła serię ośmiu meczów Newcastle bez przegranej.

Everton – Wolverhampton 0:1 (0:0)

Frank Lampard popadł w poważne tarapaty. Legenda angielskich boisk miała zadbać o poprawę rezultatów The Toffes, lecz dalej nic nie idzie zgodnie z planem. Co prawda, pierwsza część starcia na Goodison Park pokazała, że gospodarze wiedzą jak stwarzać sobie dogodne sytuacje do strzelenia gola. Niemniej po przerwie Wilki przejęły kontrolę na boisku, czego dowodem było trafienie Coady’ego, który skorzystał na złym kryciu obrońców i po mocnym strzale głową wpisał się na listę strzelców. Everton próbował jeszcze doprowadzić do remisu, ale Jonjoe Kenny w 78. minucie otrzymał czerwoną kartkę, co utrudniło gonitwę za wynikiem. Przez taki obrót spraw zespół Lamparda jest już o krok od wylądowania w strefie spadkowej, z kolei Wolverhampton zbliżył się do europejskich pucharów.

Leeds – Norwich 2:1 (1:0)

Stało się! Jesse Marsch dopiero za trzecim razem doprowadził Leeds do przełamania. Rywalizacja z Norwich nie należała do najłatwiejszych, bo Kanarki również chciały zainkasować jakieś punkty. W pierwszej połowie Pawie objęły prowadzenie za sprawą Rordrigo. Futbolówka po uderzeniu Brazylijczyka odbiła się jeszcze od jednego z rywala i wpadła do bramki. W kolejnych fazach meczu tempo drastycznie zwolniło, jednak z dobrej strony regularnie pokazywał się Mateusz Klich. Polak był wściekły, kiedy Kenny McLean doprowadził do wyrównania w doliczonym czasie gry. Chwilę później “Kliszi” przejął piłkę w środku pola, oddał ją Raphinhi a ten uruchomił podaniem Joe’a Gelhardta, który płaskim uderzeniem zapewnił gospodarzom tak cenne przełamanie. Po drugiej stronie Przemysław Płacheta przesiedział całe zawody na ławce rezerwowych.

Southampton – Watford 1:2 (1:2)

Tymczasem w Southampton wszystkie bramki padły jeszcze przed przerwą. Imponujący początek zaliczył Watford, ponieważ po upływie kwadransa Szerszenie prowadziły po trafieniu Cucho. Młody Kolumbijczyk kilkanaście minut później ustrzelił dublet po precyzyjnym strzale w prawy dolny róg. Jan Bednarek i spółka fatalnie wyglądali w obronie, momentami zostawiając wiele wolnych stref dla przeciwnika. Po stronie gospodarzy zdołał odpowiedzieć tylko Che Adams. Anglik główką zdobył gola kontaktowego, ale w późniejszej fazie potyczki rezultat nie uległ już zmianie, więc Watford zgarnął całą pulę po czterech meczach bez zwycięstwa.

Aktualna tabela Premier League

Komentarze