W kolejce do gwiazd. Kto zostanie odkryciem sezonu Premier League?

Fabio Carvalho
Obserwuj nas w
fot. Pressfocus Na zdjęciu: Fabio Carvalho

Nadchodzący sezon Premier League reklamuje się pod szyldem rywalizacji dwóch nowych strzelb: Erlinga Haalanda i Darwina Nuneza. Ale przecież kampania 2022/23 to także gigantyczna szansa na wybicie się dla aktorów teoretycznie drugoplanowych, co do których oczekiwania widzów są nieco mniejsze. W poprzednich rozgrywkach swoją klasę udowodnili chociażby Marc Cucurella czy Jarrod Bowen. A kto w tym roku pokaże, że angielska scena futbolowa to miejsce dla niego? Wytypowaliśmy 10 kandydatów do tytułu odkrycia sezonu.

  • Stworzyliśmy listę 10 zawodników Premier League, którzy – naszym zdaniem – mogą zostać największymi odkryciami Premier League w sezonie 2022/23.
  • Na naszej liście jest znajduje się 2 Anglików: Keane Porter-Lewis oraz Djed Spence.
  • Najmłodszym zawodnikiem na liście jest 18-letni pomocnik Manchesteru United Alejandro Garnacho.

Fabio Vieira (22 lata, Portugalczyk, Arsenal)

Ziomek dobrze znanego w Anglii Rubena Nevesa (obaj urodzili się w dystrykcie Aveiro) zaczyna swoją przygodę z Premier League z cieżarem dużych oczekiwań. Arsenal zapłacił za niego bowiem ponad 30 mln funtów. Ale nie ma się co dziwić tej cenie, skoro na Euro do lat 21 wybrano go najlepszym piłkarzem, a potem potwierdził swoją klasę w FC Porto. W ubiegłym sezonie zanotował 14 ostatnich podań, co razem Rafą Silvą i Pedrinho Moreirą, dało mu pierwsze miejsce w klasyfikacji najlepszych asystentów portugalskiej ekstraklasy. Znakomity technik, dobrze czuje się zarówno na lewym skrzydle, jak i operując za wysuniętym napastnikiem. Wydaje się być wymarzonym partnerem dla Saki, Gabriela Jesusa czy Gabriela Martinelliego.

Boubacar Kamara (22 lata, Francuz, Aston Villa)

Niezwykle pracowity defensywny pomocnik, porównywany do N’golo Kante. Ma stworzyć wraz z Douglasem Luizem i Jacobem Ramseyem rygiel w środku pola Aston Villi, by kreatywnym Philippe Coutinho lub Emiliano Buendii nie brakowało miejsca na konstruowanie akcji. Kamara był łączony m.in. z Bayernem, Atletico Madryt czy Manchesterem United. Do transferu do The Villans przekonał go jednak Steven Gerrard. A był tym bardziej łakomym kąskiem, że jego umowa z Marsylią wygasała 30 czerwca tego roku. Władze l’OM zapewne liczyły, że ich perełka odejdzie za grube miliony, musieli być więc bardzo rozczarowani, gdy stało się jasne, że nie zarobią na nim nic.

Keane Lewis-Potter (21 lat, Anglik, Brentford)

21-latek kosztował 16 mln funtów, co jest rekordem transferowym Brentford. Przychodzi do The Bees, by z lewej strony wspomagać najlepszego strzelca drużyny Ivana Toneya. Za nim dwa dobre sezony w barwach Hull, w których po pierwsze grał bardzo regularnie, a po drugie sporo strzelał (13 i 12 goli). Mimo młodego wieku był absolutnym liderem Tygrysów. Został zresztą wybrany najlepszym zawodnikiem poprzedniej kampanii w tej ekipie. Jest bardzo dynamiczny, potrafi dryblować. Jego zejścia do środka na prawą nogę powinny być groźną bronią drużyny Thomasa Franka.

Luis Sinisterra (23 lata, Kolumbijczyk, Leeds)

Włodarze Leeds liczyli się z tym, że nie uda im się zatrzymać Raphinhi na Elland Road. Musieli więc znaleźć godne zastępstwo dla Brazylijczyka. Transfer Sinisterry to ciekawy wybór. Kolumbijczyk w ubiegłym sezonie był liderem Feyenoordu, z którym dotarł do finału Ligi Konferencji. Po drodze do decydującego meczu strzelił 11 goli i zanotował 7 asyst. To bardzo przebojowy gracz, dobrze prowadzący piłkę, umiejący uderzyć na bramkę zarówno lewą nogą, jak i prawą nogą. Z pewnością Pawiom przyda się w linii ofensywnej nieco południowoamerykańskiego błysku. Ze swoim wybieganiem i szybkością powinien też być kluczowy w kontratakach oraz przy pressingu, na który duży nacisk kładzie Jesse Marsch.  

Czytaj także: Premier League (początkowo) koszmarem dla piłkarzy z Bundesligi? “To nie ryzyko, a wyzwanie”

Fabio Carvalho (19 lat, Portugalczyk, Liverpool)

W Anglii mieszka już od 9 lat. Na wyspach najpierw ćwiczył w szkółce Balham, a potem przeniósł się do Fulham. Był wprowadzany do pierwszej drużyny The Cottagers stopniowo. W sezonie 2020/21 zagrał kilka spotkań ligowych i pucharowych. Już w kolejnym występował regularnie. Ale jak mogło być inaczej, skoro strzelał i asystował? Złośliwi powiedzą, że było to stosunkowo łatwe, bo Fulham w Championship strzelało mnóstwo goli i kreowało liczne sytuacje. Trzeba jednak pamiętać, jak trudna i wymagająca jest to liga. Jurgen Klopp widzi w nim uniwersalnego gracza: fałszywego napastnika, skrzydłowego albo wręcz „8”. Oczywiście przy tym bogactwie w ofensywie Liverpoolu nie łatwo będzie mu się przebić, ale liczba meczów jest tak duża, że na pewno dostanie sporo szans.

Alejandro Garnacho (18 lat, Argentyńczyk, Man Utd)

Jedyny w całym tym zestawieniu, który nie ma większego doświadczenia w seniorskim futbolu. W Premier League dotąd zanotował tylko 2 epizody. U Erika ten Haga powinien jednak grać zdecydowanie częściej. Zresztą z bardzo dobrej strony pokazał się w meczu towarzyskim przeciwko Rayo Vallecano. Jego główne atuty to w tej chwili przyspieszenie, technika i drybling. Nie boi się gry 1:1. Najlepiej czuje się na lewym skrzydle, z którego często próbuje zejść do środka i oddać strzał prawą nogą. Wydaje się być bardzo ciekawą alternatywą dla chimerycznych Marcusa Rashforda lub Jadona Sancho. Potencjał ogromny, a osoba ten Haga może być paliwem do jego uwolnienia. Fani Manchesteru United powinni mieć z niego sporo pociechy.

Brennan Johnson (21 lata, Walijczyk, Nottingham Forest)

Jeden z głównych architektów awansu Nottingham Forest do Premier League. Chłopak ma dopiero 21 lat i końskie zdrowie. W zeszłym sezonie dla swojego klubu rozegrał 56 spotkań (łącznie 5027 minut na boisku), z czego zdecydowaną większość od początku do końcowego gwizdka. Mało tego, regularnie broni też barw reprezentacji Walii, z którą po bardzo zaciętych barażach awansował na Mistrzostwa Świata. Zadania na boisku ma głównie ofensywne – w zeszłym sezonie strzeli 18 goli i zaliczył 10 kluczowych podań. Bez niego Forest raczej nie mogliby marzyć o powrocie do elity. Interesowały się nim m.in. Everton, Newcastle i West Ham, ale on nie chciał rozmawiać o transferze, skupiając się na tym, by dobrze przygotować się do gry w Premier League i do Mistrzostw Świata.

Joe Aribo (25 lat, Nigeryjczyk, Southampton)

W sezonie 2021/22 grał jeszcze więcej niż Brennan Johnson. Wziął udział aż w 70 spotkaniach (57 klubowych i 13 reprezentacyjnych). Nigeryjczyk to zawodnik wszechstronny. Poradzi sobie jako ofensywny pomocnik, jeden z trójki w ustawieniu 4-3-3, a nawet jako skrzydłowy. Na pewno po jego stronie jest siła, dynamika i przebojowość. Pokazał te cechy chociażby w towarzyskim meczu z Villarrealem. Do tego dochodzi nieźle ułożona lewa noga. Dla Aribo, który skończył już 26 wiosen, ten sezon to ostatni dzwonek, by pokazać, że liga szkocka czy Championship to nie jest jego sufit.

Gavin Bazunu (20 lat, Irlandczyk, Southampton)

20-latek z Dublina zrobił w poprzedniej kampanii ogromny postęp. PFA (Związek Zawodowy Piłkarzy) wybrał go do Drużyny Sezonu EFL League One 2021/22. Z taką rekomendacją nie mógł dłużej grać na trzecim poziomie rozgrywkowym. Manchester City, bo to ten klub był właścicielem jego karty, w końcu postanowił sprzedać Irlandczyka za 12 mln funtów do Southampton, które poszukiwało dobrego bramkarza. Na St. Mary’s Stadium będzie miał z pewnością wiele okazji do zaprezentowania swoich umiejętności, bo przecież obrona Świętych nie słynie ze szczelności. W poprzednich rozgrywkach menedżer Ralph Hassenhuttl trochę stawiał na Alexa McCarthy’ego, trochę na Frasera Forstera, a czasem nawet grał weteran Willy Caballero. Teraz zdecydowanym numerem 1 będzie Bazunu, choć kibice w Polsce mają nadzieję, że rękawicę rzuci mu nasz rodak Mateusz Lis.

Djed Spence (21 lat, Anglik, Tottenham Hotspur)

42 mecze, 2 gole i 4 asysty – to dorobek Spence’a w ubiegłym sezonie, który spędził w Championship, broniąc barw Nottingham Forest. Był bardzo ważnym ogniwem drużyny Steve’a Coopera, która przecież wywalczyła awans. Nic więc dziwnego, że zgłosił się po niego Tottenham. Zapłacił 12,5 mln funtów, ale przelew poszedł nie do Nottingham, a do… Middlesbrough, bowiem to właśnie Boro posiadali jego kartę zawodniczą. W preferowanym przez Antonio Conte ustawieniu 1-4-3-3 Spence zajmie najpewniej pozycję prawego wahadłowego. Jego głównym rywalem do gry w podstawowym składzie będzie Emerson Royal. Co ciekawe, transfer Spence’a nie był autorskim pomysłem włoskiego menedżera Spurs. To władze klubu chciały sprowadzić go do Londynu. Conte po przyjrzeniu się zawodnikowi ostatecznie dał zielone światło na ten ruch.

Czytaj także: Fantasy Premier League: Napastnicy. Haaland czy Kane?

Komentarze