Fantasy Premier League: Jeden mecz lepszy niż dwa?

Fantasy Premier League: Son Heung-min, Ben Davies, Emerson Royal (Tottenham Hotspur)
Obserwuj nas w
PressFocus Na zdjęciu: Fantasy Premier League: Son Heung-min, Ben Davies, Emerson Royal (Tottenham Hotspur)

33. seria zmagań najwyższej klasy rozgrywkowej w Anglii to kolejna podwójna kolejka w Fantasy Premier League. Siedem drużyn rozegra po dwa mecze, dziesięć wystąpi tylko raz, natomiast trzy ekipy czeka pauza. Nie wszystkie zespoły, które dwukrotnie pojawią się na murawie, mają na tyle korzystny rozkład jazdy, by korzystać z usług ich graczy. Czy w takim wypadku 2 zawsze jest większe od 1?

  • Aston Villa, Leeds i Wolves – te drużyny nie zagrają w 33. kolejce Fantasy Premier League
  • Podwójna seria zmagań czeka m.in. Arsenal, Leicester, Newcastle i United
  • Kto na kapitana? Czy jeden mecz Sona lub Salaha jest faktycznie warty mniej niż dwa spotkania w wykonaniu Ronaldo lub Saki?

Siedem razy dwa

Tak prezentuje się zestawienie 33. kolejki Fantasy Premier League (pod względem trudności danego spotkania, co symbolizują kolory):

Oczywiście od razu zapominamy o zawodnikach Aston Villi, Leeds i Wolves – w tej serii gier z nich nie skorzystamy. Zanim zdecydujemy, kogo chcemy w swoim składzie, możemy spojrzeć na kalendarz przygotowany i regularnie aktualizowany przez Bena Crellina, mistrza w swoim fachu. Rzut oka na sytuację w FPL pozwoli nam lepiej zaplanować przyszłość.

Bramkarz zagra, reszta nie musi

Ostatecznie i tak koncentrujemy się niemal wyłącznie na najbliższej kolejce, ewentualnie czyniąc pojedyncze ruchy “wyprzedzające”. Po ostatniej serii zmagań i lekturze artykułu dotyczącego Salaha i jego zastępców powinniśmy mieć w składzie Jamesa Maddisona. Niewykluczone, że jakiś procent menedżerów przyzna mu opaskę – w końcu Lisy grają dwa mecze. Inne atrakcyjne opcje to Kasper Schmeichel (na pewno rozegra dwa spotkania), Harvey Barnes i Kelechi Iheanacho(obaj zagrożeni ryzykiem rotacji, podobnie jak Maddison). DGW w wykonaniu Leicester to starcia z Newcastle i Evertonem. I przede wszystkim ogromne wątpliwości co do tego, jak Brendan Rodgers ustawi swoją drużynę.

Ekipy z DGW dzielą się na te, z których mamy kogo wybierać i na te, z których nie sposób wyróżnić nawet jednego piłkarza godnego uwagi. No bo chyba nie powiecie mi, że warto po raz kolejny sięgać po Wouta Weghorsta lub któregokolwiek z graczy Burnley i udawać, że 2 x 2 punkty nas cieszą? Jeżeli nie posiadacie w kadrze żadnego przedstawiciela The Clarets, nie zmieniajcie tego stanu rzeczy. Bratanie się z piłkarzami z Turf Moor już wcześniej nie miało sensu, a teraz, po zwolnieniu Dyche’a, nie ma go jeszcze bardziej.

Raczej lubimy Brighton, prawda? Mewy zyskały naszą sympatię jeszcze przed transferem Jakuba Modera. Jednak niech żadne uczucia nie przysłonią wam zdrowego rozsądku – w GW33 ekipa z The Amex mierzy się z Tottenhamem i City, więc unikamy korzystania z jej usług. Southampton również nie jest w stanie nam zaoferować niczego wyjątkowo atrakcyjnego. Wprawdzie kalendarz nie prezentuje się najgorzej (Arsenal, Burnley), ale Święci już tak. Defensywa nie działa, atak zresztą też nie. Jeżeli nie trzeba, nie oglądamy się na St Mary’s.

Więcej nie znaczy lepiej

Arsenal i Manchester United łączą w tej serii dwie rzeczy: DGW i niekoniecznie zachęcające zestawienie spotkań. Owszem, Southampton i Norwich to nie rywale z najwyższej półki, jednak po meczach z niżej notowanymi przeciwnikami Kanonierów czeka pojedynek z Chelsea, natomiast Czerwone Diabły zmierzą się z Liverpoolem. Zapewne nie zabraknie śmiałków, którzy obdarzą opaską Sakę lub kogoś z dwójki Bruno Fernandes/Cristiano Ronaldo, ale tak naprawdę żadna z tych opcji nie gwarantuje satysfakcjonującego wyniku.

Newcastle? Tak, grają dwa razy. Jednak czy 2x Chris Wood lub Allan Saint-Maximin będzie większe niż 1x Harry Kane, Heung-min Son albo Dejan Kulusevski? A przecież do dyspozycji mamy także zawodników Liverpoolu, który spotka się z United i City – Obywatele podejmą Brighton. Coś mi mówi, że 2 wcale nie musi być większe niż 1.

Komentarze