Pele nieskromny i genialny. “Jestem wyjątkowy i niepowtarzalny”

Pele
Obserwuj nas w
fot. PressFocus Na zdjęciu: Pele

Pele po długiej walce z chorobą nowotworową zmarł 29 grudnia w wieku 82 lat. Brazylijczyk był bez wątpienia jednym z tych, któremu trudno było żądać od życia więcej, niż to, co miał. Król Futbolu wielokrotnie w barwny sposób ilustrował różne epizody ze swojego życia. Zebraliśmy najciekawsze wypowiedzi legendy w jednym miejscu.

  • Pele pozostawił po sobie nie tylko piękne gole i efektowne akcje
  • Brazylijczyk wiele razy poruszał swoimi wypowiedziami ciekawe wątki, co na zawsze pozostanie w pamięci jego fanów
  • Król Futbolu nie imponował skromnością, a jednocześnie był bardzo konkretny w swoich przekazach

“Zobaczyłem ocean i zwariowałem”

Pele większość swojej piłkarskiej kariery spędził w Santosie. Miasto w stanie Sao Paulo na atlantyckim wybrzeżu było głównym miejscem życia Brazylijczyka. Pele urodził się w małym miasteczku Tres Coracoes i spędził większość swojego dzieciństwa w Bauru. W tym samym miejscu, w młodzieżowej drużynie miejscowego klubu o tej samej nazwie, zaczął profesjonalnie grać w piłkę nożną.

Rodzina piłkarza nie należała do zamożnych, a stwierdzając wprost, była biedna. Tymczasem pamiętne są słowa Pele, gdy miał 15 lat. Ujawnił wówczas, że nigdy nie widział morza. Wówczas tylko z plotek wiedział, że woda w nim jest słona. – Wszedłem do wody w ubraniu i butach, żeby sprawdzić, czy naprawdę taka jest. Tak, po prostu taka była – powiedział Brazylijczyk w 2006 roku.

Pele cenił komentatorów

Brazylia lat 40. i 50. XX wieku, w której dorastał Pele, nie była spokojnym krajem. Mieszkańcy zaczęli szybko przenosić się do miast, rosło rozwarstwienie społeczeństwa i bieda. Nie było mowy o zorganizowanej sieci dziecięcych szkółek piłkarskich, jak to ma dzisiaj miejsce dzisiaj między innymi w Niemczech czy Danii. Rodzice nie mogli pomóc finansowo utalentowanemu synowi. Ojciec Pele też był zawodowym piłkarzem, ale wielkie kluby nie widziały w nim umiejętności, a on grał za niskie stawki w prowincjonalnych klubach.

Przyszły trzykrotny mistrz świata sam w dzieciństwie pracował jako czyściciel butów na stacji w Bauru, siedząc przy domowej roboty budce. Jego pierwszą piłką była pończocha wypchana papierem, przewiązana u góry sznurkiem. – Nauczyłem się bawić na dworze. Tylko tam było to możliwe – mówił Pele.

Po pewnym czasie pracował już w lokalnej fabryce obuwia. Być może teraz zajmowalibyśmy się omawianiem innej osoby jako największym piłkarzu minionego wieku, gdyby były napastnik Sao Paulo i Flamengo, Valdemar de Brito, nie przyszedł do młodzieżowej drużyny Bauru jako trener. Dostrzegł talent w dziesięciolatku, który właśnie wygrał lokalne mistrzostwa drużynowe. Właśnie de Brito, dzięki swoim kontaktom, wysłał go do Santosu. Historia trochę jak z filmu Gol, który był pewnie inspirowany karierą Pele. Sam piłkarz powiedział, że nie pamięta, kiedy i nawet nie wiedział, dlaczego otrzymał swój przydomek. Miał w każdym razie swoją teorię na temat pseudonimów brazylijskich piłkarzy, jak powstawały.

– Czasami podejrzewam, że przezwiska, zwłaszcza te krótkie, wymyślili nasi komentatorzy. Są jak karabin maszynowy strzelający histerycznymi seriami. Bardzo im pomaga, jeśli gracze nazywają się Pele, Didi, Vava. W końcu, zanim komentator zdąży podać nasze pełne imiona i nazwiska, połowa meczu się skończy – mówił z przymrużeniem oka Brazylijczyk.

“Bóg dał mi możliwość gry w piłkę nożną”

Pele dużo mówił o tym, że sukces w życiu można osiągnąć tylko poprzez pracę i przy pomocy dobrego wykształcenia. “Alfabet, alfabet! Każde dziecko powinno umieć czytać i pisać” – z pozoru banalne słowa piłkarza. W młodości Pele w Brazylii trzeba było przemawiać z ekranów telewizorów, a władze musiały dołożyć szczególnych starań, by rozpropagować program szkolnictwa ogólnego.

Wielu po prostu nie miało czasu na szkołę – pracując, aby zarobić na jedzenie musieli na przykład czyścić buty na dworcach kolejowych. Sam Pele miał natomiast wojskową specjalizację – będąc już w Santosie. Mając 18 lat łączył grę, treningi i służbę przez pół roku. Brazylijczyk wyższe wykształcenie osiągnął w latach 70. w dziedzinie kultury fizycznej.

Przełomowy mundial w Szwecji

Europa naprawdę poznała, kim był Pele na Mistrzostwach Świata w Szwecji w 1958 roku. 17-letni Brazylijczyk strzelił hat-tricka przeciwko Francji, w której występował Just Fontaine. Francuz dał się zapamiętać z tego, że w trakcie tego mundialu ustanowił wciąż niepobity rekord liczby bramek w jednej tego typu imprezie (13). W finałowym meczu ze Szwecją rozgrywanym w Solnie w obecności szwedzkiego króla Gustawa V Pele strzelił gospodarzom trzeciego gola, co ostatecznie zabiło ich nadzieje na mistrzostwo. W końcówce dołożył jeszcze jedno trafienie. Ostatecznie Canarinhos zwyciężyli ze Skandynawami 5:2.

Ogólnie Pele był mistrzem świata trzykrotnie. Reprezentacji Brazylii nie traktuje jednak bez humoru. – To niesamowite, ale teraz po raz pierwszy mam okazję pochwalić bramkarza naszej drużyny! – rzekł z rozbrajającą szczerością w odpowiedzi na pytanie o występy reprezentacji narodowej bramkarza Palmeiras Marcosa Reyesa, który w 2002 roku zdobył mistrzostwo świata w Japonii i Korei. Król Futbolu dożył momentu, w którym reprezentacja Brazylii na mistrzostwach świata mogła pochwalić się dwoma wybornymi bramkarzami. Po dwóch meczach fazy grupowej Canarinhos mieli tylko jednego straconego gola i sześc strzelonych. Pele to docenił.

Trzy etapy kariery

Legendarny brazylijski piłkarz tak naprawdę zaliczył trzy etapy w swojej karierze. W 1971 roku pożegnał się z reprezentacją w towarzyskim meczu z Jugosławią. Grę w Santosie zakończył trzy lata później. Tymczasem ostatni klub Pele, amerykański New York Cosmos, urządził w 1977 roku prawdziwe show pożegnalne dla “Króla Futbolu”, organizując mecz z Santosem. W 1981 roku dziennikarze uznali go za sportowca stulecia. W 2000 roku FIFA oficjalnie uznała Pelego za najlepszego piłkarza XX wieku. Sam zainteresowany nie krył, ze brakuje mu futbolu.

Tęsknię za piłką. Brakuje mi emocji na boisku, energii stadionu, walki o dobry wynik. Radość z każdego zwycięstwa była czymś niesamowitym. Nawet smutek z powodu porażki był ciekawym doświadczeniem – powiedział Pele.

Trenerka nie dla Króla Futbolu

Były reprezentant Brazylii po przejściu na emeryturę próbował swoich sił w różnych rolach. Był kawowym magnatem, prezenterem telewizyjnym, muzykiem, czy aktorem. Reprezentował różne programy UNESCO i UNICEF, a nawet przez dwa lata, w latach 1995-1997 był ministrem sportu w Brazylii. W tym czasie podpadł mu Joao Havelange, który był wówczas szefem FIFA. Było to następstwem tzw. “ustawy Pele”, która rozszerzyła prawa młodych piłkarzy i zaczęła przywracać porządek w systemie prawnym brazylijskiej piłki nożnej. Reforma nie spodobała się Havelange’owi. Oskarżył legendę o ingerencję w sprawy FIFA. W każdym razie po rezygnacji Pele w 1998 roku ustawa została przyjęta z uwzględnieniem opinii FIFA.

Brazylijczyk natomiast zawsze odmawiał bycia trenerem. – Nie jestem szalony – odpowiedział kiedyś dziennikarzowi na pytanie o perspektywy zostania selekcjonerem reprezentacji Brazylii. Powiedział nawet, że po prostu nie jest w stanie pojąć sztuki trenowania. – Wiem, że to bardzo trudny zawód i nie chcę sobie utrudniać życia. Ta rola jest poza moim zasięgiem – wyjaśnił Pele.

“Jestem lepszy niż Maradona i Di Stefano razem wzięci”

Jednym z tych, który nie bał się porównywać z Królem Futbolu, był Diego Armando Maradona. Argentyńczyk porównał się z Pele, wyciągając często wnioski na swoją korzyść. Brazylijczyk tylko kpił jednak z takich stwierdzeń.

Aby porównać się ze mną, Maradona musi najpierw poprosić o pozwolenie Sokratesa, Tostao, Rivelino, Zico i Romario. Dopiero wtedy powinni mu na to pozwolić dwaj znakomici Argentyńczycy – Di Stefano i Moreno. Byli lepsi od niego – przekonywał Pele

W przeciwieństwie do Brazylijczyka Maradona nie miał oporów, aby prowadzić drużynę narodową. Marzył od tym od późnych lat 90. W końcu powierzona mu została ta rola. Argentyna była prowadzona na mundialu w 2010 roku. W składzie Albiceleste występowali wówczas: Lionel Messi, Gonzalo Higuain, Carlos Tevez, czy Javier Mascherano. Argentyna pod okiem Maradony zakończyła turniej w 1/4 finału, przegrywając z Niemcami (0:4). Pele był bezwzględny dla selekcjonera Albiceleste.

Zobacz także:

Tragiczne wiadomości z Brazylii. Pele nie żyje
Pele

Bardzo smutne wiadomości płyną do nas w czwartek z Brazylii. W wieku 82 lat odszedł uznawany przez wielu za najlepszego zawodnika w historii piłki nożnej Pele. Stan legendarnego Brazylijczyka w ostatnich dniach był coraz gorszy i mówiło się o tym, że rodzina szykuje się już na pożegnanie z byłym napastnikiem. Informację tę potwierdził agent byłego

Czytaj dalej…

Maradona nie jest dobrym trenerem, ponieważ prowadzi dziwny tryb życia. I nie pozostaje to niezauważone przez zespół – mówił Brazylijczyk. Pele zresztą także wielkość Argentyńczyka jako zawodnika dyskredytował. Między innymi wyśmiał słynna rękę Boga, mówiąc, że był to jedyny gol strzelony z głową przez Maradonę. Mimo wszystko argentyńscy fani zawsze doceniali swojego rodaka bardziej od Króla Futbolu, co denerwowało Pele.

Argentyńczycy popełniają błąd, porównując mnie z Maradoną i Di Stefano. Muszą zrozumieć: jestem lepszy od nich obu razem wziętych – przekonywał Brazylijczyk. Pele nie lubił współczesnych gwiazd, w tym Neymara. – Nie używaliśmy żelu i innych zabawek, bo na boisku piłkarz musiał być mężczyzna. O Messim powiedział, że “wyznacza epokę, ale nie stanie się legendą”. Do dzisiaj te słowa brzmią niezwykle enigmatycznie.

Temat tabu

Trzykrotny mistrz świata nie był wylewny w sprawie swojej rodziny. W 2005 roku brazylijska policja aresztowała jego syna Edinho za przemyt narkotyków i kontakty z handlarzami narkotyków. To jednak nie był koniec przykrych zdarzeń z jego udziałem. Edson Nascimento próbował być bramkarzem w Santosie. Nawet w 1995 roku ekipa z synem legendy w składzie dotarła do finału ligi brazylijskiej, gdzie przegrała jednak z Botafogo. Tymczasem w 2014 roku Edinho trafił do więzienia. Został skazany za pranie pieniędzy z handlu narkotykami. Pele mówił o zachowaniu swojego potomka w 2005 roku, tak konkretnie i ostro, jak to tylko możliwe: – Jeśli naprawdę popełnił błąd, zapłaci za to.

Kolejna rodzinna historia związana była z fizjoterapeutką Christiną Kurtz, którą Pele oficjalnie uznał za swoją córkę dopiero w 2002 roku, gdy miała 32 lata. Legendarny piłkarz ciekawie opisał swoje emocje. – Kiedy zaczęła mówić, kiedy zobaczyłem jej twarz, zrozumiałem, że to jest moja rodzina – powiedział. W sumie Pele ma siedmioro uznanych dzieci.

Brazylijczyk nie grzeszył skromnością

Legendarny brazylijski piłkarz nigdy nie wątpił w swoją wielkość. Pele wypowiadał się na ten temat wiele razy. Nawet Zlatan Ibrahimović znany też z narcystycznego podejścia do siebie, wydaje się pod tym względem przy Brazylijczyku raczkującym amatorem.

Nigdy nie będzie innego Pele, moja mama i ojciec przełamali schemat, a potem zamknęli fabrykę. Jestem wyjątkowy i niepowtarzalny – przekonywał Brazylijczyka. Pele poszedł jednak znacznie dalej i porównał się nawet z Synem Bożym. – Rozumiem, że to bluźnierstwo i rozumiem, że nie jest dobrze mówić w ten sposób. Według sondaży jestem jednak bardziej popularny niż Jezus Chrystus. Śmieszy mnie to, bo jestem katolikiem i wiem, kim jest Jezus i jakie są wartości wiary – zaznaczył Król Futbolu.

Pele dawno temu zdefiniował w prosty sposób swoją wielkość. – Nie przyznam, że jest piłkarz lepszy ode mnie, dopóki nie znajdzie się ktoś, kto przekroczy moje tysiąc bramek. Gdy ktoś taki się znajdzie, wtedy porozmawiamy – mówił Brazylijczyk.

Zjednoczył piłkarski świat

Problemy zdrowotne niezwiązane z kontuzjami sportowymi po raz pierwszy spotkały Pele w 2002 roku. Potem trafił do szpitala z powodu ostrej alergii na jod, która objawiła się po wizycie na planowej tomografii komputerowej. Po wyjściu ze szpitala piłkarz powiedział, że ma “dwa serca więcej”, bo był “człowiekiem o trzech sercach” (rodzinne miasto Pele dosłownie tłumaczone jest jako Three Hearts). Naprawdę poważne problemy zdrowotne u Brazylijczyka zaczęły się natomiast w 2015 roku, kiedy Pele przeszedł trudną operację. W 2019 roku miał ciężką infekcję narządów wewnętrznych. Miał protezę stawu biodrowego w nogach i duże problemy z kolanem.

Ostatnia hospitalizacja piłkarskiej legendy była spowodowana ogólnym obrzękiem i niewydolnością serca. Mimo wszystko bliscy zapewnili, że świat nie ma powodów do zmartwień. Pele do ostatnich dni też z optymizmem patrzył w przyszłość. “Jestem silny, mam dużo nadziei i jak zwykle stosuje się do zaleceń lekarzy. Dziękuję im i pielęgniarkom za całą opiekę, jaką otrzymałem. Naprawdę wierzę w Boga, a każda wiadomość od was na całym świecie dodaje mi energii” – brzmiał komunikat opublikowany na jednym z profili w mediach społecznościowych Brazylijczyka. W trakcie spotkania mistrzostw świata przeciwko Kamerunowi kibice Canarinhos rozwijali plakaty wspierające Pele. Kilka tygodni później serce Brazylijczyka przestało bić.

Czytaj więcej: Najpiękniejsze gole mundialu: od Al Dawsariego do Richarlisona [WIDEO]

Komentarze