Klęska urodzaju. Oto mocny kandydat do mistrzostwa świata

Reprezentacja Brazylii
Obserwuj nas w
PressFocus Na zdjęciu: Reprezentacja Brazylii

Wicemistrzostwo Copa America, złoty medal olimpijski w Tokio – Brazylia w ciągu miesiąca wróciła z dalekiej podróży do kolejki o mistrzostwo świata. A przeniesiony na grudzień turniej tylko może wzmocnić ekipę trenera Tite.

  • Reprezentacja Brazylii ma za sobą udane dwa turnieje
  • W serca kibiców Canarinhos znowu wlano optymizm przed zbliżającymi się mistrzostwami świata w Katarze
  • Brazylia może być jedynym mocnym nieeuropejskim kandydatem do wygrania mundialu

Kanarki w obydwu przypadkach były faworytami. Generalnie nie zawiodły, bo drugie miejsce w Pucharze Ameryki jakoś opinię publiczną nie obeszło zbyt poważnie. Nie tym żyli kibice. Złoty medal olimpijski miał dobre publicity bowiem Brazylia jako trzecia w historii obroniła tytuł sprzed czterech lat. Trzecia po Urugwaju i Argentynie…

Ekipa Tite, która przegrała z Argentyną Messiego (i tylko z nią) została właśnie wzmocniona kilkoma mistrzami olimpijskimi w kontekście najbliższych trzech meczów eliminacji do mistrzostw świata w Katarze. To może tylko uczynić Brazylię jeszcze silniejszą.

Powrót króla

Daniel Alves jest zawodnikiem, o którym pisałem wiele tekstów, nagrałem niejeden podcast i opowiadałem o nim częściej niż o jakimkolwiek obrońcy. I to nie tylko w kontekście jego wielkich kwalifikacji sportowych, wspaniałych osiągnięć (jest najbardziej utytułowanym futbolistą na świecie z 43. trofeami na koncie), ale przede wszystkim ze względu na wymowę nazwiska. Któż to wymyślił tego “alwesza”, nieznanego w Brazylii typa, któremu zapewne, któryś z kolegów z Canal Plus (oni w tamtych czasach mieli ligę hiszpańską) przypiął taką wymowę, a ten okropny błąd stał się u nas kanonem. 

Daniel Alves wrócił! Był kapitanem podczas zwycięskiego turnieju w Tokio, dostał powołanie na najbliższe mecze reprezentacji. 38 lat! Facet jest nie do zdarcia. Emerson, co to zastąpił go podczas Copa America, znowu wraca w niebyt. Pokolenie młodszy zawodnik musi się tęgo napracować aby wysiudać weterana z kadry. No, chyba że znowu odezwą się stare urazy u wiarusa, a i Danilo z Juventusu do szczególnie odpornych na kontuzje nie należy. 

Tak czy siak, Daniel Alves na serio walczy o miejsce w kadrze na mundial w Katarze. Walczyć też chciał o brakujący mu w kolekcji puchar znany jako Copa Libertadores, lecz jego Sao Paulo FC zalega mu już ponad dwa i pół miliona euro apanaży i zawodnik niechętnie widzi dalszą współpracę z klubem. Niby marzy o pucharze, ale wie jak długo w Brazylii odzyskuje się zaległości. Pewnie zdąży wrócić z mundialu nim pierwsza transza spłynie na konto bankowe…

Do kadry ponownie przymierzony zostanie też Guilherme Arana z Corinthiansu (znany już z gry, a raczej grzania ławy w Sevilli). Zajmie miejsce Renana Lodiego, tego, którego koszmarny błąd dał Argentynie jedynego gola w finałowym meczu Copa America… I chociaż każdy wie, że ofensywnie grający, młody obrońca może popełnić błąd, to jednak w Brazylii pokuta zawsze jest poważna i na kolejne powołanie trzeba bardzo ciężko pracować. Większe tuzy światowego futbolu boleśnie się o tym przekonywały!

Za to w drugiej linii pojawia się ponownie Bruno Guimaraes z Lyonu, prawdziwy lider wśród brazylijskich pomocników podczas tokijskiego turnieju. Jego odbiory, podania, przejęcia… podczas igrzysk był nieoceniony. We wrześniu ma dać jakość, której brakowało kiedy tylko słabsze chwile miał Fred. Co ciekawe, bardzo popularny i spektakularny zarazem, Gerson z Olympique Marsylia, powołania jeszcze nie dostał. Na razie jeszcze pierwszym wyborem wśród kreatywnych pomocników pozostaje Lucas Paqueta z Lyonu, lecz jego pozycja w drużynie wcale nie jest taka mocna jak przed Copa America. Duży turniej ujawnił niewielką dojrzałość zawodnika tyleż urzekającego techniką i dryblingiem co rozczarowującego pomysłowością, ani to bowiem jeszcze gracz doświadczony i otrzaskany, a już nie szalony enganche potrafiący zaczarować kapitalnymi zagraniami najtwardszych i najbardziej okrutnych obrońców. 

Duża jest w Brazylii potrzeba promowania piłkarzy nietuzinkowych, stąd powołanie dla 24-letniego Claudinha świeżo kupionego przez Zenit Sankt Petersburg. Pomocnik ów jeszcze niedawno grał w niewiele znaczących klubach brazylijskich, takich jak Ponte Preta czy Bragantino. Dobra kiwka, mocny strzał, łatwość w grze kombinacyjnej, czyli poszukiwań gracza o charakterystyce zbliżonej do Kaki trwają…
A tym intensywniejsze, że niedługo po kapitalnych popisach Thiago w Bayernie i reprezentacji Hiszpanii, nastał czas Jorginho w Chelsea i Italii. A takich właśnie pomocników Brazylii zdaje się najbardziej brakować!

Rzeczona klęska

Tego co dzieje się w brazylijskim ataku przyrównać można do sytuacji z lat 90. kiedy wybór był tak wielki, że Sonny Anderson czy Giovane Elber nie łapali się do kanarkowej kadry. Teraz jest bardziej demokratycznie, trener Tite testuje chłopaków aż miło. W Tokio brylowali Richarlison z Evertonu (grał też podczas Copa America!) Oraz Marcus Cunha z Herty Berlin. Powołanie dostał także Raphinha z Leeds, co przyjęto z największym zaskoczeniem. Zabrakło miejsca w kadrze dla takich piłkarzy jak Everton Cebolinha z Benfiki czy Vinicius Junior z Realu Madryt. Koniec końców, selekcjoner powołał aż siedmiu napastników a grupa piłkarzy pierwszej linii kręcąca się wokół kadry składa się już z 12 zawodników w wieku 20-30 lat! Czyli na mundial w grudniu 2022 ekipa jak znalazł.

Tylko dla urozmaicenia niniejszego tekstu dodać jeszcze warto, że 19-letni Kaio Junior właśnie przeszedł z Santosu do Juventusu, a rok młodszemu Gabrielowi Veronowi szyki pomieszała kontuzja, bo pewnie gdyby nie ona byłby już zawodnikiem FC Porto lub Szachtara.
Tak, jeśli ktoś czytający niniejszy wywód zastanawia się czy w ten sposób przedstawiam Brazylię jako kandydata do mistrzostwa świata to odpowiedź jest prosta: tak! Jest to jedyny nieeuropejski kandydat to tytułu, co jako fan Lionela Messiego z nieukrywaną przykrością napisać muszę. W Brazylii mają dzisiaj żniwa, na które cała Ameryka Łacińska patrzeć musi z zazdrością. Mieć wybór wśród graczy od lat 20 do 38 to naprawdę wielka sprawa! Jak Francja, Włochy, Anglia, Hiszpania czy Niemcy, czyli… główni kandydaci do mistrzostwa świata, które dla Brazylii jest zawsze priorytetem. 

Bartłomiej Rabij

Komentarze