Od kompromitacji do dominacji. Jak Polska nauczyła się grać w europejskich pucharach?

Jeszcze niedawno latem drżeliśmy przed europejskimi średniakami. Kompromitacje były normą, a polskie kluby kończyły przygodę w Europie, zanim ta na dobre się zaczęła. Coś się jednak zmieniło. W ostatnich pięciu sezonach przeszliśmy drogę od kopciuszka do solidnego średniaka, który rzadko daje się zaskoczyć słabszym. To historia pięciu lat eliminacji – krok po kroku, sezon po sezonie. Historia, w której wreszcie zamiast wstydu dominuje progres.

Piłkarze Jagiellonii Białystok
Obserwuj nas w
PressFocus Na zdjęciu: Piłkarze Jagiellonii Białystok
  • Występy polskich klubów w pucharach kiedyś oznaczały wstyd. Teraz to serial, w którym z sezonu na sezon gramy coraz większą rolę.
  • Od wstydu do respektu – tak można streścić europejską podróż polskich klubów na przestrzeni ostatnich lat.
  • W pięć sezonów przeszliśmy drogę, która jeszcze kilka lat temu wydawała się niemożliwa.

Koniec wstydu, czas na progres

Historia występów polskich klubów w eliminacjach europejskich pucharów to nie tylko tabelki z suchymi danymi. To szkoła życia, którą przeszedł każdy polski zespół. Futbolowi bogowie byli do bólu surowym nauczycielem. Przez lata drogę do bram Ligi Mistrzów zamykali nam Estończycy, Białorusini, Azerowie, czy Cypryjczycy. Za burtę europejskich rozgrywek wyrzucali nas Kazachowie, Macedończycy, Islandczycy, a nawet kucharze z Luksemburga. Któż inny miał jednak poradzić sobie z tą traumatyczną passą niepowodzeń, jeżeli nie polski futbol? W końcu historycznie cierpienie jest nieodłączną częścią naszego narodu.

Nawet najpiękniejsza teraźniejszość nie wymaże z historii wstydliwej przeszłości. Prezesi polskich klubów co roku powinni wracać pamięcią do największych kompromitacji na arenie międzynarodowej nie po to, aby biczować się za niepowodzenie. Niech będzie to motywacja, aby mroczna era bez polskich drużyn w Europie, nie wróciła nigdy więcej.

Dlaczego jeszcze warto wracać do przeszłości? Żeby zrozumieć skalę wyzwania, jak trudno było zamienić eliminacje z mitycznego pocałunku śmierci w okazję do demonstracji siły. Polska przestała być kopciuszkiem eliminacji, a zaczęła specjalizować się w ich przechodzeniu. Czas na podróż przez pięć ostatnich sezonów, żeby zobaczyć, jak krok po kroku dokonała się wyczekiwana metamorfoza.

Tylko u nas

Sezon 21/22: Legia w roli strażaka, Raków o włos od Europy

W sezonie 2021/2022 miała miejsce premierowa edycja Ligi Konferencji. Nie od razu jednak zbudowano Rzym, co jest dosyć ironiczne, bo to AS Roma była pierwszym triumfatorem nowego turnieju . Trofeum podniósł wtedy Nicola Zalewski. Fakt, że szybciej doczekaliśmy się polskiego piłkarza wygrywającego Ligę Konferencji, niż klubu z Ekstraklasy w tych rozgrywkach, oddaje istotę naszego futbolu opartego głównie na sukcesie jednostki zamiast drużyny. Ale nie o tym dzisiaj.

Podczas eliminacji reprezentanci Ekstraklasy przegrali zaledwie cztery spotkania, po jednym na klub. To wystarczyło do odpadnięcia aż trzech drużyn. Pogoń poległa już na pierwszej przeszkodzie w Q2 z chorwackim Osijekiem, który dał się później wyeliminować Bułgarom. Rundę dalej dla Śląska za mocny okazał się izraelski Hapoel Beer Szewa.

Do fazy play-off Ligi Konferencji dotarł Raków Częstochowa. Tam za mocny okazał się belgijski Gent. Honor Polski uratowała Legia Warszawa, która odpadła z kwalifikacji Ligi Mistrzów, ale z Czesławem Michniewiczem jako trenerem wyeliminowała czeską Slavię Praga i zagrała w grupie Ligi Europy.

Otarliśmy się o dwóch reprezentantów jesienią w Europie, ale ostatecznie trzeba było zadowolić się jednym zespołem. Polskie drużyny w dwumeczach uległy jedynie klubom z Chorwacji i Izraela, czyli krajów będących wówczas wyżej w rankingu UEFA. Już wtedy stać nas było jednak na ogranie Czechów. Awans z 30. na 28. miejsce był symboliczny, ale cenny.

Podsumowanie eliminacji: (22 mecze i łączny bilans 11-7-4) – 1 klub w fazie grupowej

Legia Warszawa – 5-2-1 (FG LE) – 3 na 4 awanse

Raków Częstochowa – 2-3-1 (Q4LKE) – 2 na 3 awanse

Śląsk Wrocław – 4-1-1 (Q3 LKE) – 2 na 3 awanse

Pogoń Szczecin – 0-1-1 (Q2LKE) – 0 na 1 awansów

Sezon 22/23: Lech w roli lidera, ponowny pech Rakowa

Rok później do pucharów wystawiliśmy podobny skład. Startujące od Q1 Ligi Konferencji Lechia i Pogoń zatrzymały się już na drugim przeciwniku. Gdańszczanie stoczyli zacięty, lecz przegrany dwumecz z austriackim Rapidem Wiedeń. Szczecinianie wyraźnie ulegli duńskiemu Brondby.

Wynik sprzed roku powtórzył Raków, który znów nie miał szczęścia w losowaniu. Marek Papszun i spółka decydującą bramkę ze Slavią Praga stracili w dogrywce. Mnóstwo kłopotów w eliminacjach miał Lech, który z Ligi Mistrzów odpadł już w Q1. Ostatecznie wymęczył jednak awans i zagrał w fazie grupowej Ligi Konferencji jako pierwszy polski zespół. Reszta tej przygody jest już piękną historią.

Ekstraklasa ponownie miała dwóch przedstawicieli w Q4, lecz tylko jedno szczęśliwe zakończenie. Z pucharów wyrzucali nas wyżej notowani Czesi, Duńczycy oraz Austriacy. Na skuteczną walkę z reprezentantami tych krajów było za wcześnie. Jedyna porażka z niżej notowanym krajem to ta z Azerbejdżanem. Awans z 28. na 24 miejsce w rankingu UEFA zwiastował, że Polska może namieszać coraz mocniej.

Podsumowanie eliminacji: (22 mecze i łączny bilans 12-4-6) – 1 klub w fazie grupowej

Lech Poznań – 4-2-2 (FG LKE) – 3 na 4 awanse

Raków Częstochowa – 5-0-1 (Q4LKE) – 2 na 3 awanse

Pogoń Szczecin – 1-1-2 (Q2LKE) – 1 na 2 awanse

Lechia Gdańsk – 2-1-1 (Q2LKE) – 1 na 2 awanse

Sezon 23/24: sukces w cieniu niedosytu

W sezon 2023/2024 weszliśmy z najmocniejszym składem pucharowiczów od lat oraz apetytem na dokonanie rzeczy wielkich. Początek zapowiadał się dobrze, ponieważ polskie kluby w komplecie przeszły Q2. Schody zaczęły się rundę później, kiedy to Pogoń dostała bolesną lekcję futbolu od Gentu. Odpadnięcie z Belgami nie było sensacją, w przeciwieństwie do kompromitującego wyczynu Lecha. Ćwierćfinalista Ligi Konferencji dał się wyeliminowania słowackiemu Spartakowi Trnava i to mimo wygranej przy Bułgarskiej. Kolejny awans przeszedł poznaniakom koło nosa.

Piekielnie trudne kwalifikacje do Ligi Konferencji pomyślnie przeszła Legia, która udowodniła swoją jakość eliminując najpierw Austrię Wiedeń, a następnie FC Midtjylland. Tyle szczęścia z Duńczykami nie miał Raków, który do końca walczył o grupę Ligi Mistrzów. Zawodnicy Dawida Szwargi wyeliminowali trzech rywali, by minimalnie przegrać z FC Kopenhagą w Q4. Ambitna postawa została wynagrodzona grupą Ligi Europy.

Zobacz również: Przestańmy bać się Ligi Europy. Polska piłka musi zrobić krok naprzód

Raków i Legia osiągnęły sukces, ale dało się odczuć niedosyt wobec Lecha, który odpadł ze Słowakami. Końcowo eliminacje zakończyły się sukcesem, ponieważ po raz pierwszy od kampanii 2015/2016, do Europy wprowadziliśmy aż dwie drużyny. Z perspektywy czasu bezcenne okazało się wyeliminowanie Austriaków i Duńczyków. W rankingu UEFA Polska była już na 21. miejscu.

Podsumowanie eliminacji: (22 mecze i łączny bilans 13-5-4) – 2 kluby w fazie grupowej

Raków Częstochowa – 5-2-1 (FG LE) – 3 na 4 awanse

Legia Warszawa – 2-3-1 (FG LKE) – 3 na 3 awanse

Lech Poznań – 3-0-1 (Q3LKE) – 1 na 2 awanse

Pogoń Szczecin– 3-0-1 (Q3LKE) – 1 na 2 awanse

Sezon 24/25: Warszawa i Białystok na mapie Europy

Od sezonu 2024/2025 w życie weszła reforma europejskich pucharów, która zmieniła format rozgrywek. Tradycyjny podział na grupy zastąpiła faza ligowa w postaci jednej dużej tabeli. Jednocześnie zwiększono liczbę drużyn w każdych z rozgrywek z 32 do 36. Stało się to akurat, gdy reprezentować nas miał jak się wydawało, najsłabszy zestaw drużyn.

Po Puchar Polski sięgnęła pierwszoligowa Wisła Kraków, która nie tylko nie okazała się najsłabszym pucharowiczem, ale i zdobyła mnóstwo cennych punktów. Biała Gwiazda wygrała aż dwa z czterech dwumeczów. Krakowianie otarli się nawet o jesienne występy w Lidze Konferencji. Ostatecznie w Q4 musieli uznać wyższość Belgów. Rundę wcześniej w kontrowersyjnych okolicznościach z grą w Europie pożegnał się wicemistrz kraju, Śląsk. Wrocławianie zostali wyeliminowani przez Szwajcarów, ale i sędzia główny miał swoje za uszami.

Na wyżyny umiejętności znów wspięła się Legia, która eliminując Brondby ułatwiła Polsce spektakularną pogoń w rankingu UEFA. Warszawianie zakwalifikowali się do Ligi Konferencji po przejściu trzech rund. Jagiellonia Białystok startowała jako mistrz Polski, więc w jej przypadku do gry w Europie wystarczyło przejście Q2 Ligi Mistrzów. Dwumecze z Norwegami i Holendrami lepiej przemilczeć. Szczególnie, że ekipa Adriana Siemieńca zaliczyła później piękną pucharową przygodę.

Legia i Jagiellonia awansami do ćwierćfinału Ligi Konferencji nie tylko zapisały się na kartach historii polskiego futbolu, ale i walnie przyczyniły się do tego, że Polska po raz pierwszy awansowała do TOP15 rankingu UEFA. Tym samym dostaliśmy dowód, że w europejskich pucharach warto walczyć o zwycięstwo w każdym meczu, bo w przyszłości punkty te mogą okazać się bezcenne.

Podsumowanie eliminacji: (24 mecze i łączny bilans 13-1-10) – 2 kluby w fazie ligowej

Jagiellonia Białystok – 2-0-4 (FL LKE) – 1 na 3 awanse

Legia Warszawa – 5-1-0 (FL LKE) – 3 na 3 awanse

Wisła Kraków – 4-0-4 (Q4LKE) – 2 na 4 awanse

Śląsk Wrocław – 2-0-2 (Q3LKE) – 1 na 2 awanse

POLECAMY TAKŻE

Sezon 25/26: historia pisze się na naszych oczach

Z reguły nie warto chwalić dnia przed zachodem słońca, ale tym razem uczynię wyjątek. To jest rok polskich klubów w europejskich pucharach. Lech od lipca jest pewny udziału w fazie ligowej Ligi Konferencji. Trapieni urazami poznaniacy mieli szansę na grę wyżej, ale fatalne losowania plus zniżka formy prawdopodobnie skutkować będzie występami w turnieju trzeciej co do ważności rangi. Wiele wskazuje na to, że zobaczymy tam też Legię, która nie zdołała wywalczyć awansu do Ligi Europy.

Poduszki bezpieczeństwa w postaci spadku do rozgrywek niższej rangi od początku nie miały Jagiellonia i Raków. Dla obu naszych drużyn los był wyjątkowo łaskawy. Białostoczanie obronili rozstawienie w Q4, co poskutkowało autostradą do fazy ligowej. Los na loterii wygrali częstochowianie, którzy trafieniem i wyeliminowaniem izraelskiego Maccabi przejęli rozstawienie rywala.

Przeczytaj także: Imperium bez korony. Ostatni niezdobyty szczyt Papszuna

Nigdy wcześniej w decydującej rundzie eliminacji nie wystąpiły aż cztery polskie kluby. Wszystko wskazuje na to, że w komplecie zameldują się jesienią w Europie. Żadna inna federacja nie miała nigdy czterech zespołów w fazie grupowej/ligowej Ligi Konferencji. Polski futbol klubowy przeżywa świetny okres, czego dowodem jest TOP13 w rankingu UEFA. Po dopełnieniu formalności w czwartkowych rewanżach otworzy się furtka do wykonania kolejnych milowych kroków w postaci kolejnych awansów w rankingu UEFA.

Podsumowanie eliminacji: (22 mecze i łączny bilans 15-3-4) *eliminacje trwają

Lech Poznań – 2-1-2 (Q4 LE) – 1 na 2 awanse

Legia Warszawa – 5-1-1 (Q4 LKE) – 2 na 3 awanse

Raków Częstochowa – 4-0-1 (Q4LKE) – 2 na 2 awanse

Jagiellonia Białystok – 4-1-0 (Q4LKE) – 2 na 2 awanse

Liczby nie kłamią: Polska idzie w górę

Progres polskich klubów w eliminacjach europejskich pucharów jest zauważalny. Najlepiej oddaje to bilans meczów z ostatnich pięciu edycji:

  • 2021/2022: 22 mecze i łączny bilans 11-7-4
  • 2022/2023: 22 mecze i łączny bilans 12-4-6
  • 2023/2024: 22 mecze i łączny bilans 13-5-4
  • 2024/2025: 24 mecze i łączny bilans 13-1-10
  • 2025/2026: 22 mecze i łączny bilans 15-3-4) *eliminacje trwają

Kluby Ekstraklasy są coraz skuteczniejsze w eliminacjach. Na obecnym etapie mają aż 15 zwycięstw, a przecież nie powiedzieliśmy jeszcze ostatniego słowa. Sukcesy te są naturalnym efektem braku odpadania na wczesnym etapie eliminacji.

Polskie zespoły w eliminacjach europejskich pucharów od sezonu 21/22 do 25/26, rozegrały łącznie 112 meczów. Ich bilans to 64-20-28. Daje to 57% skuteczności.

W czwartek będziemy mieli na liczniku już 26 rozegranych meczów, a przecież mowa tu o samych kwalifikacjach. Docelowo celem jest jednak rozpoczynanie gry w Europie od jak najpóźniejszej fazy, stąd optymalnie liczba meczów powinna maleć w kolejnych latach.

Wygrywanie w eliminacjach stanowi jedynie środek w realizacji celu, którym są występy w Europie także jesienią. Pojedyncze zwycięstwa przy braku awansu są jedynie nagrodą pocieszenia. Na szczęście to dla Polski coraz rzadsza sytuacja. Tak prezentuje się liczba wygranych dwumeczów w ostatnich pięciu edycjach:

  • 2021/2022: 7 awansów na 11 dwumeczów
  • 2022/2023: 8 awansów na 11 dwumeczów
  • 2023/2024: 8 awansów na 11 dwumeczów
  • 2024/2025: 7 awansów na 12 dwumeczów
  • 2025/2026: 7 awansów na 9 dwumeczów (*eliminacje trwają)

Polskie kluby w kwalifikacjach do europejskich pucharów od sezonu 21/22 do 25/26, rozegrały łącznie 54 dwumecze. Ich bilans to 36 awansów i 18 przegranych dwumeczów (w tym 7 razy spadek do słabszych rozgrywek a 11 razy koniec gry w Europie). Daje to 66,6% skuteczności.

Coraz lepiej prezentuje się także statystyka przedstawiająca, ile klubów wprowadza Polska do fazy grupowej/ligowej.

  • 2021/2022: 1/4 kluby
  • 2022/2023: 1/4 kluby
  • 2023/2024: 2/4 kluby
  • 2024/2025: 2/4 kluby
  • 2025/2026: prawdopodobnie 4/4 kluby (*eliminacje trwają)

Polska w europejskich pucharach od sezonu 21/22 do 25/26, będzie miała prawdopodobnie 10/20 występów. Daje to 50% skuteczności.

Mapa rywali – z kim graliśmy najczęściej?

W dyskusjach na temat europejskich pucharów nierzadko można przeczytać, że Polska sztucznie buduje swoją pozycję w rankingu UEFA. Jako argument pada stwierdzenie iż punktujemy głównie z przeciętnymi nacjami. Jaka jest prawda? Poniższa tabela powinna dać nam ważne odpowiedzi.

Z którymi nacjami graliśmy najczęściej w eliminacjach europejskich pucharów?

*tabela od sezonu 2021/2022 do 2025/2026.

KrajLiczba meczówZwycięstwaRemisyPorażkiGole strzeloneGole stracone
Dania102621316
Słowacja8602169
Belgia7304921
Kazachstan6510134
Austria6114915
Estonia6600112
Czechy6321109
Litwa6420123
Islandia6402165
Azerbejdżan421168
Serbia421176
Kosowo440061
Norwegia420267
Chorwacja402213
Izrael420246
Cypr430166
Rosja211010
Holandia200217
Szwajcaria210134
Irlandia Północna220084
Walia2200110
Macedonia Północna220062
Łotwa210132
Luksemburg211031
Armenia211075
Gruzja211061
Szkocja110021
Bułgaria110010
Albania110030

Los najczęściej kojarzył polskie kluby z Duńczykami. Mierzyliśmy się z nimi aż dziesięciokrotnie, także w bieżącej kampanii. Bilans jest remisowy, więc potrzebna jest chyba kolejna potyczka ze Skandynawami. W oczy rzuca się też Belgia, z którą wkrótce zagramy już po raz ósmy. Do momentu ubiegłotygodniowej porażki Lecha, mieliśmy z nimi bilans 3-0-3. Dalej akcenty rozłożone są względnie równomiernie. Łącznie na drodze polskich drużyn stanęły kluby z 29 federacji. Gdyby tegoroczne losowania ułożyły się inaczej, na liście naszych oponentów ani razu nie zaistnieliby Serbowie, Szkoci, Bułgarzy oraz Albańczycy?

Kogo polskie kluby pokonały najwięcej razy? Dobrych wspomnień z nami nie mają Słowacy i Estończycy. Chciałoby się rzec, wreszcie to nie my schodzimy z boiska pokonani w sąsiedzkich pojedynkach. Z meczów przeciwko nam nie cieszą się też Czesi. Bilans spotkań z naszym rywalem o TOP10 rankingu to 3-2-1. Skrajnie inaczej wygląda to w meczach z Austrią, która głównie za sprawą Rapidu pokonała polskie drużyny czterokrotnie. Z będącą tuż przed nami w rankingu UEFA Norwegią wygraliśmy dwa mecze, ale tyle samo przegraliśmy. We wspomnianym okresie ani razu nie doszło do polsko-greckiej rywalizacji.

Czy pucharowicze z Polski grają najczęściej z europejskimi przeciętniakami? Prawda jest taka, że nasi reprezentanci wciąż startują w kwalifikacjach na bardzo wczesnym etapie, więc logiczne jest, że regularnie trafiają się wyjazdy na Słowację lub do Kazachstanu. To nieuniknione w tej fazie eliminacji. Jednocześnie wygrywamy coraz więcej dwumeczów, stąd okazje do konfrontowania się z Duńczykami lub Czechami, z którymi potrafimy sobie poradzić. Wygrywane mecze z europejskimi przeciętniakami to zatem bardziej środek do celu, aniżeli powód do celebrowania.

Od kopciuszka do solidnego średniaka

Jeszcze kilka lat temu obawialiśmy się dwumeczów z Islandczykami, Łotyszami, czy Kazachami w obawie przed ponowną kompromitacją. Dziś polskim klubom wciąż zdarza się zawieść oczekiwania kibiców, ale nie ma tu już mowy o wstydliwych odpadnięciach z krajami, z którymi nie wypada nawet remisować.

Pokonywanie klubów z federacji słabszych od Polski nie jest szczytem marzeń, tylko dowodem, że eliminacje przestały być traumą. Teraz celem jest regularne wprowadzanie możliwie jak największej liczby reprezentantów do faz ligowych coraz bardziej prestiżowych rozgrywek. Najłatwiej osiągnąć to poprzez późniejsze starty.

Od kilku sezonów można mówić o nowym standardzie, a nie o przypadku. Kiedyś byliśmy kopciuszkiem, dziś jesteśmy solidnym średniakiem eliminacji. Do roli księcia brakuje jeszcze awansów do Ligi Europy czy Ligi Mistrzów, ale wreszcie można mówić, że kierunek jest właściwy.

Ile polskich klubów zagra jesienią w Lidze Konferencji?

1 0%
2 0%
3 14%
4 86%
7+ Głosy
Oddaj swój głos:
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4