Działacz gwałciciel. Kiedyś wróg, dziś sprzymierzeniec talibów?

Fotografował się z amerykańskimi oficerami, pod jego okiem tworzyła się kobieca reprezentacja kraju, a na gali FIFA w Zurychu odbierał nagrodę fair play dla Afgańskiej Federacji Piłkarskiej. Kilka lat później okazało się jednak, że nie jest dobroczyńcą, a seryjnym, brutalnym gwałcicielem. Niestety, kara go za to nie spotkała, bo uciekł i schronił się w swoich rodzinnych stronach. Dziś natomiast Keramuddin Karim jest stronnikiem talibów, przeciwko którym kiedyś walczył.

Keramuddin Karim (z lewej) podczas gali FIFA
Obserwuj nas w
Imago / Ulmer Na zdjęciu: Keramuddin Karim (z lewej) podczas gali FIFA
  • Keramuddin Karim to były szef Afgańskiej Federacji Piłkarskiej. Zanim został działaczem sportowym, był żołnierzem. Walczył z ZSRR i talibami.
  • W 2018 roku piłkarki reprezentacji Afganistanu opowiedziały dziennikarce “The Guardian” o gwałtach i innych nadużyciach seksualnych, jakich doświadczyły ze strony Karima.
  • Keramuddin Karim stracił stanowiska szefa federacji. Wydano nakaz jego aresztowania, ale nie dał się złapać.
  • Karim w ubiegłym roku był widziany w towarzystwie talibów, przeciwko którym walczył w latach 90. XX wieku.

Fair Play

Pięćdziesięciokilkuletni, otyły, łysiejący facet o śniadej cerze trzymający przed sobą pozłacaną statuetkę człowieka z piłką przy nodze – gdy popatrzymy na tę fotografię przedstawiającą Keramuddina Karima, widzimy w nim mężczyznę niepozornego, ale budzącego pewien podziw, że potrafi rozwijać futbol w tak niewdzięcznych okolicznościach, jakie go otaczają. Posążek, który dzierży w dłoniach, oznacza, że kierowana przez niego Afgańska Federacja Piłkarska (AFF) otrzymała prestiżową nagrodę FIFA Fair Play. Chwilę wcześniej Tokyo Sexwale, członek Komitetu Fair Play FIFA, stwierdził, że związek „wbrew wszelkim przeciwnościom otworzyła piłkę nożną dla szerszej publiczności, w tym dla kobiet i rodzin” i pomogła „złagodzić napięcia w regionie”. Chyba nigdy wcześniej, ani nigdy później ta statuetka nie trafiła w bardziej niegodziwe ręce.

Walka od najmłodszych lat

Pandższir – to w tej górzystej, biednej, przeciętej na pół rzeką o tej samej nazwie krainie zaczyna się historia Keramuddina Karima. O jego dzieciństwie i młodości nie ma zbyt wielu informacji. Wiadomo jedynie, że ten czas upłynął mu w przede wszystkim na walce i polityce. Dołączył bowiem do partyzanki Ahmada Shaha Massouda, potężnego tadżyckiego warlorda z doliny Pandższiru, wojującego najpierw z władzą Mohammeda Dauda Khana, potem ze Związkiem Radzieckim i komunistami w Afganistanie, a na koniec z talibami. Karim był jednym z dowódców wojskowych Massouda. Należał do Shura-e Nazar, wojskowego ramienia tadżyckiej partii Jamiat e-Islami.

Ahmad Shah Massoud

Przez ponad 2 dekady starć Massoud i jego ludzie przelali wiele krwi. Byli jedną z głównych sił walczących o władzę w Afganistanie po upadku komunistów w 1992 roku. Żadne z tych stronnictw nie miało litości dla przeciwników, a często także i dla zwykłych ludzi. – Widziałem na własne oczy, jak żołnierze Sayyafa [sojusznika Massouda – red.] i Massouda plądrowali, gdy wkraczali do miasta, wybijali okna, kradli. Zachowywali się jak zwierzęta, robili co chcieli – mówił jeden ze świadków wkroczenia do Kabulu ludzi Massouda i Sayyafa w rozmowie z Human Rights Watch.

Ludobójstwo Hazarów

Samych siebie wojskowi Massouda i Sayyafa przeszli 30 lat temu, 11-12 lutego 1993 roku, gdy weszli do dzielnicy zamieszkanej przez Hazarów (inną grupę etniczną). „Siły lojalne wobec Sayyafa i Ahmada Shaha Massouda dokonały nalotu na ten obszar. Przez następne 24 godziny zabijali, gwałcili, podpalali domy i brali do niewoli młodych chłopców i dziewczęta” – czytamy na stronie Hazarainternational.com. W ciągu dwóch dni zginęło około tysiąca cywilów, w tym starcy, kobiety i dzieci. Ich ciała, często pozbawione głów, wrzucali do studni.

W 1996 roku władze w Afganistanie przejęli talibowie. Massoud nie zamierzał uznawać ich rządów. Założył Sojusz Północny, do którego dołączyli inni warlordowie niezadowoleni z nowych porządków. Przez kolejne 5 lat, w różnych konfiguracjach etnicznych i plemiennych, walczyli przeciw talibom i kontrolowali północną część kraju.

Kariera polityczna

Świat Karima zmienił się we wrześniu 2001 roku. Dwa dni przed World Trade Center Massoud zginął w samobójczym zamachu zorganizowanym przez Al-Kaidę. Dwa dni później terroryści porwali 4 amerykańskie samoloty i rozbili je, zabijając prawie 3 tysiące osób. Prezydent George W. Bush ogłosił wojnę z terroryzmem. Niecały miesiąc później wojska USA wylądowały na afgańskiej ziemi i jeszcze przed końcem roku wypędziły talibów z Kabulu. W Afganistanie nastały nowe rządy.

Ludzie, którzy walczyli z talibami – nieważne, czego wcześniej się dopuszczali – mieli duże znaczenie dla Amerykanów i de facto kontrolowanej przez nich afgańskiej administracji. Dla takich ludzi jak Karim to była wielka szansa na karierę. I rzeczywiście dość szybko zaczął ją robić. Na początek został szefem sztabu ministra obrony Mohammada Fahima (Tadżyka z Pandższiru, niegdyś protegowanego Massouda) w tymczasowym rządzie Hamida Karzaia.

Prezydent federacji

W 2004 roku Karima mianowano prezydentem Afgańskiej Federacji Piłkarskiej (AFF). Zadanie, jakiego się podjął, nie było łatwe. Męska reprezentacja Afganistanu dopiero dwa lata wcześniej powróciła do międzynarodowej rywalizacji po 14 latach przerwy. Kobiecej drużyny narodowej w ogóle nie było, ale tę sprawę wtedy uważano dopiero za melodię przyszłości. Przede wszystkim należało w ogóle umożliwić paniom uprawianie futbolu.   

Talibowie w czasie swoich 5-letnich rządów surowo zabraniali kobietom sportu. Po ich upadku pojawiła się szansa na zmianę tej sytuacji. I choć surowe kary za kopanie piłki przestały grozić paniom, to problemów nie brakowało. Nie należało przecież oczekiwać, że z dnia na dzień patriarchalne społeczeństwo Afganistanu zmieni swoje spojrzenie na żeński futbol. Szef AFF Keramuddin Karim nie był jednak z tych twardogłowych. Gdy piłkarki ze szkolnych klubów udały się do niego, prosząc o wsparcie, powiedział „tak”. W 2005 roku kierowana federacja zorganizowała w kraju turniej dla dziewcząt. Wzięło w nim udział 8 drużyn.

Rok 2007

Przełomowy dla afgańskiego futbolu kobiecego był 2007 rok. Wtedy to stworzono drużynę narodową, która zagrała pierwszy mecz z paniami z ISAF (Międzynarodowa Siła Wsparcia Bezpieczeństwa), czyli misji NATO. Potem był udział w turnieju w Pakistanie, wyjazd na obóz przygotowawczy do Niemiec i występ w Kobiecym Turnieju Piłkarskim Państw Islamskich w Jordanii. W międzyczasie Afganki ćwiczyły w bazie NATO, na boisku, na którym lądowały helikoptery. W innym miejscu grać nie mogły, bo rzucano w nie kamieniami i wykrzykiwano w ich stronę obelgi.

Na pierwszy oficjalny mecz reprezentantki Afganistanu musiały czekać do grudnia 2010 roku. W Bangladeszu wzięły udział w Mistrzostwach Azji Południowej. W debiucie przegrały z Nepalem aż 0:13. Kilka dni później uległy Pakistanowi 0:3, a na zakończenie rozgrywek zremisowały z Malediwami 2:2.

Gubernator

Z trudnościami, ale futbol w Afganistanie rozwijał się. Powstawały nowe kluby, kolejne kobiety rejestrowały się jako piłkarki. Rósł także sam Karim. W 2010 roku zyskał został gubernatorem Pandższiru. Mianował go na to stanowisko wspomniany już Mohammed Fahim, który wtedy już zasiadał w fotelu wiceprezydenta. Nowego szefa prowincji witały setki rodaków. W inauguracji uczestniczyli też Amerykanie. Zapowiadał, że skupi się na edukacji, bezpieczeństwie i opiece zdrowotnej.

Jako gubernator często spotykał się z amerykańskimi oficjelami. Sadził z nimi drzewa w ramach akcji zalesiania Pandższiru, innym razem brał udział w meetingu z kongresmenem z Kentucky Halem Rogersem, a nawet odebrał od Amerykanów symboliczny klucz do bazy wojskowej Lion, której dowództwo Afgańczycy przejęli od nich w 2012 roku.

Stanowisko gubernatora opuścił w 2013 roku.

Spotkanie z premierem

Na byłego już gubernatora czekały kolejne zaszczyty. Na początku 2014 roku odebrał już wspomnianą nagrodę FIFA Fair Play. Do Zurychu przyjechał opromieniony dużym awansem reprezentacji Afganistanu w rankingu FIFA. Jeszcze w styczniu 2013 drużyna zajmowała 186. lokatę w zestawieniu, a rok kończyła na 140.

Co więcej, dwa lata wcześniej udało się w Afganistanie uruchomić rozgrywki ligowe. I to od razu ze sponsorem tytularnym, firmą Roshan, największym operatorem telekomunikacyjnym w Afganistanie. Projekt wsparł też Saad Mohseni, afgański potentat medialny. Organizacja mistrzostw nie była łatwa przede wszystkim ze względu na kwestia bezpieczeństwa. Pamiętajmy, że mecze piłkarskie obarczone były ogromnym ryzykiem zamachu terrorystycznego.

By zaprowadzić w kraju pokój i stabilizację, nie wystarczy szkolenie żołnierzy. Sport to mocny fundament dla pokoju, niesie ze sobą takie wartości jak jedność, integracja i duma. Chroni przed rasizmem, narkotykami i innymi czynnikami, które zagrażają państwu – przytaczała górnolotne słowa Karima Rzeczpospolita.

Obrazu sukcesu dopełniały spotkania ze znanymi nazwiskami ze świata futbolu i nie tylko. W 2013 roku poleciał do Wielkiej Brytanii, gdzie afgańską delegację przyjęli sam premier Davidem Cameron oraz gwiazda angielskiej piłki Michael Owen. Widywał się też z Seppem Blatterem.

Innym zaś razem spotkał się z Murtazą Ahmadim, czyli afgańskim chłopcem, który zasłynął zdjęciem koszulki Messiego wykonanej z plastikowej torby.

Tajny pokój

Skandal wybuchł w 2018 roku. Trenerka kadry Kelly Lindsey oraz dwie piłkarki Shabnam Mobarez i Mina Ahmadi, wspierane przez byłą kapitan reprezentacji Afganistanu i byłą dyrektor komitetu Piłki Nożnej Kobiet w tym kraju Khalidę Popal, opowiedziały Guardianowi o tym, co wyprawiają Karim i jego ludzie.

Relacje były wstrząsające. Jedna z zawodniczek przyszła do jego gabinetu. Prezydent kazał jej wejść do sąsiedniego, tajnego pokoju, gdzie stało łóżko. W luksusowo urządzonym pomieszczeniu działacz wyraźnie powiedział, o co mu chodzi, a gdy dziewczyna zaprotestowała, powiedział do niej: „Krzycz ile chcesz, nikt cię nie usłyszy”. Nie uległa, więc uderzył ją w twarz i rzucił na łóżko, a potem brutalnie zgwałcił. Próbowała uciec, ale nie mogła, bo drzwi otwierały się tylko na odcisk palca.

Kiedy się obudziłam, wszystkie moje ubrania zniknęły i wszędzie była krew. Trzęsłam się, nie wiedziałam, co się ze mną dzieje – opowiadała autorce tekstu Suzanne Wreck.

Po wszystkim wyjął broń i zagroził, że jeśli komuś powie, to zastrzeli ją i jej rodzinę. Nie zostawił jej w spokoju. Gdy ona nie chciała trenować, powiedział wszystkim, że przyłapał ją z inną dziewczyną, przy okazji rozpuszczając plotkę, że jest lesbijką.

Ofiar było więcej. Wobec wszystkich stosował groźby. Dziewczyny długo milczały, bojąc się zemsty wpływowego Karima.

Dożywotnia dyskwalifikacja

Sprawą oczywiście zajęła się FIFA. Karim został zawieszony. Rozpoczęło się dochodzenie. Prezydent i kierowany przez niego związek oczywiście odrzucał wszelkie oskarżenia. Nie zdołał jednak wybronić się przed oskarżeniami. W maju 2019 roku światowa federacja uznała go za winnego i dożywotnio zawiesiła. Ponadto, nakazano mu zapłacić milion franków grzywny. Próbował jeszcze odwoływać się do CAS, ale trybunał odrzucił jego wniosek.

W międzyczasie działaniami Karima zainteresował się też afgański wymiar sprawiedliwości. Ale prokurator długo nie był zbyt skory, by złapać gwałciciela. Początkowo wydał jedynie zakaz opuszczenia kraju. Dopiero gdy CAS odrzucił jego apelację, uznał, że trzeba go aresztować. Jak się szybko okazało, decyzja zapadła za późno.  

Ucieczka

Były już szef AFF nie zamierzał iść do więzienia. Uciekł do rodzinnego Pandższiru, gdzie mógł liczyć na ochronę. W kraju mówiło się, że udzielił mu jej niejaki Abdullah Abdullah, niegdyś jeden z ważnych ludzi wspomnianego Massouda, a potem ważny afgański polityk z bardzo dużymi wpływami na prowincji. Sam prezydent Afganistanu Ashraf Ghani zaapelował do Abdullaha o wydanie Karima. Bez rezultatu.

W sierpniu 2020 roku w końcu do Pandższiru wysłano siły specjalne, których zadaniem było schwytanie byłego szefa federacji. Operacja zakończyła się jednak wielkim fiaskiem. Karim umknął. Pomogli mu członkowie jego plemienia tworzący chroniącą go milicję. Do mediów społecznościowych dostały się natomiast 2 fotografie gwałciciela: jedna, na której stoi w otoczeniu swoich uzbrojonych ziomków, a druga, na której widać, jak odjeżdża czarnym samochodem.

Ucieczka Karima była siarczystym policzkiem dla administracji Ghaniego. Afgańczycy, a także międzynarodowa opinia publiczna po raz kolejny zobaczyły bezradność prezydenta, którego władza nie sięga na prowincję.

Zdjęcie z talibami

15 sierpnia 2021 roku – tego dnia talibowie zdobyli Kabul, stolicę Afganistanu, podporządkowując sobie niemal cały kraj. Chwilę wcześniej prezydent Ashraf Ghani uciekł do Tadżykistanu. Jedyną prowincją stawiająca im opór stał się Pandższir, a jednym z tych, który postanowił walczyć ze starym-nowym reżimem był Ahmad Massoud Jr (syn Ahmada Shaha Massouda), lider Narodowego Frontu Oporu Afganistanu (NRF). I choć ugrupowanie opowiada się na przykład za ochroną praw kobiet, to nie przeszkodziło mu chronić Keramuddina Karima. Z grudnia 2021 roku pochodzi zdjęcie byłego działacza piłkarskiego idącego tuż obok Massouda juniora.

Wydawałoby się, że człowiek, który ramię w ramię z Ahmadem Shahem Massoudem zabijał talibów, a potem sprzymierzył się z jego synem, stanie się śmiertelnym wrogiem reżimu władającego teraz krajem. Nic z tych rzeczy. Latem ubiegłego roku internet obiegło kolejne zdjęcie Karima. Tym razem w towarzystwie… talibskiego gubernatora Kabulu. Co tam robił? Możemy się tylko domyślać. Czyżby chodziło o wykorzystanie jego wpływów w zawsze niepokornym Pandższirze, w którym wciąż opozycja wobec talibów jest bardzo silna?

Komentarze