Niespodzianka w Budapeszcie! Węgrzy postawili się mistrzom świata

Attila Fiola
Obserwuj nas w
PressFocus Na zdjęciu: Attila Fiola

W drugim meczu fazy grupowej Węgrzy zremisowali u siebie z Francuzami (1:1). Tuż przed przerwą Madziarzy na prowadzenie wyprowadził Attila Fiola, a w drugiej połowie wyrównał Antoine Griezmann.

Dominacja Francuzów i… gol Węgrów

Francuzi rozpoczęli sobotnie spotkanie tak samo, jak to przeciwko reprezentacji Niemiec: z pewnością siebie i szybko przejmując inicjatywę. Jeszcze przed kwadransem Les Bleus powinni objąć prowadzenie, ale najpierw Karim Benzema, a później Antoine Griezmann przegrali pojedynki z Peterem Gulacsim. Mistrzowie świata nie dali gospodarzom chwili wytchnienia, bo już w kolejnej akcji po świetnej wrzutce Lucasa Digne’a główkował Kylian Mbappe, ale jego strzał delikatnie minął słupek. W kolejnych fragmentach pierwszej połowy groźnie w boczną siatkę uderzył Paul Pogba, a w dogodnej okazji pomylił się Benzema. Tak czy owak wszystko wskazywało na to, że prędzej czy później wyraźni faworyci tego spotkania obejmą prowadzenie. Tymczasem tuż przed przerwą Węgrzy wyprowadzili zabójczą kontrę. Attila Fiola odegrał piłkę do Rolanda Sallai i wybiegł w wolną uliczkę. Otrzymał podanie zwrotne i wykorzystał indolencję Raphaela Varane’a, po czym strzałem po krótkim słupku zaskoczył Hugo Llorisa. Zszokowani Francuzi schodzili do szatni z wynikiem 0:1.

Odpowiedź Griezmanna na wagę punktu

Zdobyty gol dodał skrzydeł Madziarom. Les Bleus robili, co mogli, by odwrócić rezultat, ale Węgrzy nie tylko imponowali ustawieniem defensywnym, ale i starali się odgryzać w kontrach. Wreszcie, w 66. minucie udało się podopiecznym Didiera Deschampsa wyrównać. Tę akcję rozegrali w innym stylu. Kylian Mbappe otrzymał długie podanie z własnej połowy. Napastnik Paris Saint-Germain wygrał pojedynek fizyczny z Loikiem Nego, rozejrzał się i zagrał wzdłuż bramki. Piłkę usiłował wybić Willi Orban, ale po jego interwencji futbolówka spadła pod nogi Griezmanna, a ten z zimną krwią skierował ją do siatki.

W końcówce napór Les Bleus trwał. Mbappe najpierw huknął w boczną siatkę, a później po raz kolejny dał się wykazać Gulacsiemu. Więcej bramek jednak nie oglądaliśmy.

Tego rezultatu nie spodziewał się chyba nikt. Węgrzy, którzy w końcówce pierwszego spotkania dali Portugalczykom wbić sobie trzy gole, zatrzymali przy pełnych trybunach Puskas Arena mistrzów świata. Nie można jednak po tym pojedynku wyciągać zbyt wielu krytycznych wniosków względem reprezentacji Francji. Podopieczni Deschampsa mieli inicjatywę i pomysł na ten mecz, ale nie zdołali po raz drugi sforsował bramki Petera Gulacsiego.

Komentarze