Maciej Rybus: Rozmawiałem z Kamilem. Demony wróciły

Maciej Rybus
Obserwuj nas w
fot. PressFocus Na zdjęciu: Maciej Rybus

– Zaraz po meczu porozmawiałem z Kamilem Glikiem i pierwsze, co mu powiedziałem to, że demony wróciły. Czujemy się tak samo jak trzy lata temu na mundialu w Rosji – powiedział po meczu ze Słowacją Maciej Rybus, piłkarz reprezentacji Polski.

Dostrzega pan jakąś analogię między meczem otwarcia na ostatnim mundialu, a tym ze Słowacją?

Zaraz po meczu porozmawiałem z Kamilem Glikiem i pierwsze, co mu powiedziałem to, że demony wróciły. Czujemy się tak samo jak trzy lata temu na mundialu w Rosji, kiedy na inaugurację przegraliśmy z Senegalem i na własne życzenie skomplikowaliśmy sobie dalszą drogę.

Dlaczego tak łatwo Polska traci gole za Paulo Sousy? Wyłączając mecz z Andorą, to średnio dwie stracone bramki na mecz.

Ciężko mi na gorąco powiedzieć, dlaczego tracimy tyle goli. Zgadzam się, że jest tego za dużo. Szczególną bolączką są stałe fragmenty. Mieliśmy analizę, jak wykonują je rywale, doskonale wiedzieliśmy, że ich najgroźniejszym zawodnikiem jest Skrinar, ale co z tego? Znowu coś nie zadziałało, coś zawiodło i straciliśmy kolejnego gola.

Jak pan się czuje pod względem mentalnym? Widzi pan sposób, by ta drużyna się w tej kwestii odbudowała?

Czujemy się bardzo zawiedzeni, jesteśmy na siebie wkurzeni, że w takim meczu popełniliśmy tak proste błędy. Mieliśmy sporo okazji, ale ich nie wykorzystaliśmy i znaleźliśmy się pod ścianą. Teraz poprzeczka wisi znacznie wyżej, bo Hiszpanów i Szwedów uważam za lepsze zespoły od Słowacji. Teraz musimy się wszyscy razem zjednoczyć jako zespół i w sobotę w Sewilli pokazać to, o to o czym mówiliśmy przez całe zgrupowanie.

Komentarze