Sondre Liseth: Podolski to skarb Górnika. Mamy też dwunastego gracza [NASZ WYWIAD]

Górnik Zabrze spisuje się w tym sezonie rewelacyjnie dzięki czemu otwiera ligową tabelę. A bezdyskusyjne miejsce w ataku wywalczył Sondre Liseth. Skąd taka metamorfoza klubu i Norwega? O tym Liseth opowiedział w wywiadzie dla goal.pl

Sondre Liseth
Obserwuj nas w
fot. PressFocus Na zdjęciu: Sondre Liseth
  • Sondre Liseth długo nie mógł wywalczyć miejsca w pierwszym składzie Górnika, ale, jak mówi, cierpliwość popłaca i teraz ciężko sobie wyobrazić skład zabrzan bez Norwega
  • Napastnik 14-krotnego mistrza Polski chwali zabrzańskich kibiców i uważa, że mocno pomogli pokonać Legię w niedzielnym hicie
  • Norweg opowiada nam też o tym jak mu się żyje w Polsce. Nie jest tu sam, a pod adresem naszego kraju padają ciepłe słowa

Sondre Liseth strzelił w tym sezonie cztery gole dla Górnika, ale jego wkład w dobre wyniki jest znacznie większy niż statystyki. Pokazał to choćby mecz z Legią, gdzie wprawdzie Norweg nie zdobył gola (show skradł Ousmane Sow, który opowiedział nam o swoich wrażeniach po spotkaniu), ale przez 90 minut umiejętnie walczył z obrońcami Legii.

Dlaczego Górnik gra tak dobrze? Których (nie)oczywistych kolegów chciałby wyróżnić? Jak mu się mieszka w Polsce? O tym Sondre Liseth opowiedział w wywiadzie dla goal.pl

Piotr Koźmiński, goal.pl: Górnik rozegrał świetny mecz przeciwko Legii, wygrywając bezdyskusyjnie. Jak to spotkanie wyglądało z twojej perspektywy?

Sondre Liseth, napastnik Górnika Zabrze:

To był wielki wieczór. Na boisku czuliśmy się świetnie, ale i trybuny super się spisały. Moim zdaniem energia płynąca od kibiców ma duże znaczenie. A tu się ją naprawdę czuło. Już na 45 minut przed pierwszym gwizdkiem było bardzo głośno. Kibice fantastycznie się spisali. A co do samego meczu. Tu nie tylko chodzi o zdobycie trzech punktów. Dla nas samych to również dowód na to, że jesteśmy bardzo dobrym zespołem. Bo właśnie takim jest Legia. Skoro daliśmy sobie z nimi radę, to znaczy, że też jesteśmy na dobrej drodze.

A gdzie ta droga może was zaprowadzić? Na razie jesteście na szczycie tabeli.

Tak, ale za wcześnie mówić o jakichś konkretach. Wszyscy wiemy jak w piłce szybko się sprawy mogą zmieniać. Natomiast powiem tak: u nas teraz wszystko się zgadza. Mamy bardzo dobry zespół, widzę to również na treningach. U nas naprawdę jest dużo indywidualnej jakości. I do tego trener.

No właśnie. Co możesz powiedzieć o Michale Gaspariku?

Nie jest łatwo przyjść ze sztabem i od razu mieć wyniki. Dlatego z mojej strony wielkie uznanie dla trenera i sztabu. Za ich pracę od pierwszego dnia. Niezwykle pomocne jest to jak trenerzy nas przygotowują do meczów. Mamy jasny, klarowny plan. Zawsze wiemy jak grać i wiemy jak gra przeciwnik. Dzięki temu zyskujemy też na pewności siebie. Jeśli więc połączysz to wszystko: dobrzy piłkarze, ciężka praca i świetne przygotowanie nas ze strony sztabu, to efekty sam widzisz. 

Josema Sanchez
PressFocus

Ambros to nowoczesny piłkarz

Wspomniałeś o jakości, którą widzisz również na treningach. To pół żartem, pół serio zapytam, czy masz pod tym względem ulubionego piłkarza w drużynie? A może takiego, który ma szansę na dużą karierę?

Teraz, skoro gramy tak dobrze, to powinienem chyba wymienić wszystkich (śmiech). Podam może jednak dwa nieoczywiste nazwiska. Chciałbym pochwalić Josemę. To jak ostatnio gra, jak się prezentuje na zajęciach. Naprawdę szacunek. A jako drugiego wskazałbym Lukasa Ambrosa. To bardzo nowoczesny piłkarz. Potrafi biegać, podać, strzelić, przytrzymać piłkę…

A jaką rolę widzisz dla Lukasa Podolskiego? Bardziej właściciel, prezes, kibic z Torcidy czy wciąż piłkarz? Choć prawda jest taka, że u niego to po trochę wszystkiego…

Najważniejsze dla Górnika jest to, żeby mieć Lukasa w klubie. Po prostu. To jak on żyje Górnikiem, na różnych płaszczyznach, jest po prostu niesamowite. Nawet gdy nie gra, to nam pomaga. Czy to przemowami, motywowaniem, czy innymi gestami. To jest wielki skarb tego klubu. Z nim po prostu czujemy się dobrze. Dlatego jeszcze raz: już nie rozstrzygam o roli, ale dla Górnika byłoby super, żeby on tu po prostu był.

Lukas Podolski
PressFocus

Ostatnio jesteś bezdyskusyjnym pierwszym wyborem w ataku Górnika, ale dużo czasu ci zajęło wywalczenie tej pozycji. Dlaczego to trwało tak długo?

Przyszedłem zimą, a w połowie sezonu zespół jest już z reguły mocno ukształtowany. To też trochę kwestia pozycji. Teraz gram jako “9”, dobrze się czuję na tej pozycji. A co do tego, że długo to trwało. Czasem tak to jest. W każdym razie powiedziałem trenerowi Gasparikowi, że nic się nie zmienia: że zamierzam ciężko pracować, a gdy będzie mnie potrzebował, to będę gotowy. I jak to w życiu, cierpliwość czasem popłaca.

Gole nie są najważniejsze

Nie jesteś raczej typem łowcy goli, ale ostatnio twoja gra tyłem do bramki, walka z obrońcami może imponować. To twój ulubiony styl gry?

Tak. Całą karierę gram w ten sposób, tak samo było w Norwegii. Lubię biegać i walczyć, chronić piłkę i czekać na partnerów, którzy dołączą do akcji ofensywnej. Nigdy nie chodziło mi o to, aby strzelić nie wiadomo ile goli. Jestem „team player”, dla mnie liczy się wygrana, a niekoniecznie gol. Choć naturalne jest, że bramki w tym pomagają. Tak jak i to, że w dobrze grającym zespole, jak teraz Górnik, szans do strzelenia goli będę miał więcej.

W Ekstraklasie gra jeszcze inny snajper z Norwegii, Jonathan Brunes. To który Norweg strzeli w tym sezonie więcej bramek w polskiej lidze? Liseth czy Brunes?

Brunes to bardzo dobry piłkarz, a ja, jak mówiłem, nie poluję na strzeleckie rekordy. Ale powiem tak: rozmawiałem z nim przy okazji naszego niedawnego meczu z Rakowem. Wciąż jest spore zainteresowanie jego usługami. Może więc być tak, że nie zagra pełnego sezonu w Ekstraklasie…

W Polsce czuje się bezpiecznie

A jak widzisz Polskę, Zabrze, poza piłką? Czego ci najbardziej z Norwegii brakuje? Może łososia?

Ha, ha! Prawdą jest, że nasze łososie są jednymi z najlepszych na świecie, ale prawdą jest też, że w Polsce żyje mi się bardzo dobrze. Czuję się tu bezpiecznie, mieszkam z moją dziewczyną. Naprawdę Polska pod tym względem wygląda bardzo dobrze.

Polski język?

Słyszałem, że jest jednym z najtrudniejszych do nauczenia, ale… Znam dużo polskich słów, praktycznie codziennie uczę się nowych. Wprawdzie ciężko mi je ułożyć w dłuższe, poprawne zdanie, ale sporo rozumiem z tego co się mówi. Zatem nie jest pod tym względem tak źle! 

Tylko u nas