Rekord transferowy Legii coraz bliżej. Na tym jednak nie koniec. Będą kolejne wzmocnienia [NOWE INFORMACJE]

Legia łapie wiatr w żagle. Wprawdzie wygrana w pierwszym meczu z Aktobe była bardzo skromna, ale już pokonanie Lecha i zdobycie Superpucharu mocno popriawiło nastroje. A co dalej? O tym na specjalnym spotkaniu opowiadali Marcin Herra, Fredi Bobić i Michał Żewłakow.

Mileta Rajović
Obserwuj nas w
2XY2J20 Mileta Rajovic of Watford celebrates after scoring the team's first goal to make the score 1-0 during the Carabao Cup match Watford vs Plymouth Argyle at Vicarage Road, Watford, United Kingdom, 27th August 2024 (Photo by Izzy Poles/News Images) Na zdjęciu: Mileta Rajović

„Sprawdzałem granice własnej wytrzymałości”

Michał Żewłakow, Fredi Bobic i Marcin Herra spotkali się w poniedziałkowe popołudnie z dziennikarzami, aby opowiedzieć o celach Legii na najbliższy czas. – Co do ligi, to celujemy w mistrzostwo. To nasz podstawowy cel w tym sezonie – potwierdził prezes Herra.

Z kolei Michał Żewłakow wrócił na chwilę do najtrudniejszych momentów po powrocie do klubu. – Ten pierwszy okres, gdy szukaliśmy trenera, te trzy tygodnie to był najtrudniejszy czas w mojej karierze działacza. Miałem wrażenie, że sam sprawdzam, gdzie jest kres mojej wytrzymałości. Ale teraz jestem zadowolony. Mamy dobrego trenera. To osoba racjonalna, potrafiąca współpracować z klubem i mająca pomysł na drużynę – powiedział Michał Żewłakow.

Jeszcze kilka transferów do zrobienia

A co do transferów, które już za Legią i które jeszcze przed Legią, to najwięcej mówił, co oczywiste, dyrektor sportowy.

Zaczęliśmy od dwóch transferów wychodzących bramkarzy, Kikolskiego i Zielińskiego. W tym drugim przypadku nie chodziło nawet o pieniądze. On miał po prostu transfer w głowie. Chciał odejść. A co do przychodzących… Przyszedł Stojanović, ale to nie wszystko. Teraz będziemy dodawać kolejnych piłkarzy, aby pomóc trenerowi. Za nami dopiero dwa mecze, więc tu nie czas na jakiekolwiek oceny, ale możemy powiedzieć, że ten początek jest w miarę optymistyczny. Choć zdajemy sobie sprawę, że aby drużyna dominowała i wygrywała to potrzeba jeszcze wzmocnień – przyznał Żewłakow.

Oyedele odchodzi, potrzebny nowy „strażnik banku”

Piłkarzem, który opuści Legię, będzie jak wiadomo Maxi Oyedele, który ma się przenieść do Strasbourga.
Ten transfer najprawdopodobniej dojdzie do skutku, choć w tym momencie nic nie jest jeszcze podpisane. Natomiast nie ma sygnałów, że coś tu się może wydarzyć, co by zakłóciło ten ruch. Natomiast mam nadzieję, że innych odejść piłkarzy stanowiących o sile Legii nie będzie. Nie chciałbym już nikogo sprzedawać. Mówię o graczach, którzy mają duży wpływ na zespół…

Oczywiście, na spotkaniu nie mogło zabraknąć pytań o Miletę Rajovicia z Watfordu, który ma zasilić Legię. – Rajović przechodzi testy medyczne, być może jutro będzie to temat już do podpisania – przyznał Żewłakow. – A skoro o tym piłkarzu mowa, to z pełną stanowczością mogę powiedzieć, że fenomenalną robotę wykonał tu Fredi Bobic. Natomiast co do nowej „szóstki”, to potrzebujemy takiego „fizycznego” gracza. To ma być taki strażnik wejścia do banku jakim jest „szesnastka” Legii. Chciałbym też skrzydłowego. Generalnie dobrze byłoby zrobić jeszcze trzy transfery. A trzecia pozycja? Są dwie, na których uważam, że gdyby był lepszy „back up”, to byłoby dobrze – przyznał Żewłakow.

„Legia nie ma pieniędzy? To bzdura”

Prezes Herra odniósł się też do plotek o bardzo trudnej sytuacji finansowej Legii. – Informacje wieszczące kłopoty Legii, sugerowanie, że Legia nie ma pieniedzy na wyplaty to bzdura. Cały czas działamy na rynku transferowym i chcemy się wzmocnić.

A bojkot kibiców? – Mam nadzieję, że już niedługo wszystkie krzesełka na naszym stadionie się zapełnią. Nie prowadzimy rozmów, czy negocjacji z fanami. Mam po prostu przekonanie, że to co robimy to odpowiedź na to czego chcą kibice. Mam nadzieję, że każdy kolejny mecz z dobrym wynikiem i informacje o kolejnych wzmocnieniach sprawią,że fani uznają, ze warto być razem nie tylko na wyjazdach, ale i u siebie. A jak to wpływa na sprzedaż karnetów i subskrypcji? Sprzedaż jest na poziomie o 30 procent mniej niż rok temu – przyznał prezes Herra.

Jak przyznał sternik stołecznego klubu, taki bojkot w skali całego sezonu byłby katastrofą, ale Herra jest przekonany, że do takiej sytuacji nie dojdzie. Właśnie ze względu na wyniki i transfery, które klub zrealizuje w najbliższym czasie.