Nowy nabytek Legii rozczarowuje. Zieliński: wydawało się, że adaptacja przebiegnie szybciej

Marc Gual miał być gwiazdą Legii Warszawa, a na ten moment jest wyłącznie rozczarowaniem. O jego transferze w rozmowie z portalem Legia.net opowiedział dyrektor sportowy klubu Jacek Zieliński.

Marc Gual
Obserwuj nas w
fot. PressFocus Na zdjęciu: Marc Gual
  • Legia Warszawa nie jest zadowolona z dotychczasowej dyspozycji Marca Guala
  • Hiszpan trafił do stolicy tego lata z Jagiellonii Białystok
  • Jacek Zieliński wierzy, że napastnik da jeszcze drużynie wiele dobrego

Gual rozczarowuje w Legii

Przybycie Marca Guala do Legii Warszawa uważane było za absolutny hit transferowy letniego okienka. Król strzelców sezonu 2022/2023 zamienił Białystok na stolicę w ramach transferu bezgotówkowego.

W nowym zespole Hiszpan póki co nie spełnia jednak pokładanych w nim nadziei. Choć gra regularnie, w Ekstraklasie strzelił zaledwie jedną bramkę. Nie był skuteczny również w fazie grupowej Ligi Konferencji Europy, gdzie nie trafił ani razu. Optymizm zastąpiła obawa, czy Gual będzie w stanie wrócić na poziom, który prezentował w ubiegłej kampanii. Jego transfer do Legii po kilku miesiącach ocenił dyrektor sportowy Jacek Zieliński.

– Z oceną transferu w tym momencie trudno o obiektywizm. Czasem jest tak, że zawodnik X wydaje się idealny – potrzebujemy gracza o takim profilu, na daną pozycję, w dodatku sprawdził się w ekstraklasie lub zdobywał trofea w innych ligach. I w tym momencie wszyscy powiedzą, że to udany ruch, że tego było drużynie trzeba. Ale mijają trzy miesiące i pomimo, że wszystko się zgadzało wcześniej, to coś jest nie tak.

– Z Kapuadim było sporo krytyki, bo był to transfer nieoczywisty. Ale uparłem się na ten ruch, walczyłem długo o jego przyjście. Byłem przekonany, że w gronie naszych piłkarzy i pod opieką naszych trenerów, zrobi u nas progres. I powiem szczerze, że zaskoczył szybciej niż się spodziewałem, myślałem, że ten proces będzie trwał dłużej. Było pozytywne zaskoczenie, że tak szybko się zaadoptował.

– Z drugiej strony mamy Marca Guala, który znał też dobrze ligę, był królem strzelców, ma odpowiedni potencjał, ale jego adaptacja trwa dłużej. Wydawało się, że szybciej będzie przebiegała, tym bardziej że znakomicie wyglądał w sparingach, nieźle grał też w eliminacjach europejskich pucharów. Ale potem przyszedł jakiś kryzys, był problem z trafianiem do bramki. Miewał też jednak dobre momenty. To jest kwestia czasu, kiedy zacznie dawać nam tyle, na ile liczymy. Trzeba wziąć też pod uwagę, że wielu z tych nowych piłkarzy nigdy nie grało z taką częstotliwością – Gual do nich należy, nigdy nie był w takim reżimie treningowym – mówi dyrektor stołecznej ekipy.

Zobacz również: Legia pobije rekord sprzedażowy?! Duże zainteresowanie gwiazdorem

Komentarze