Legia z ważnym domowym zwycięstwem, kolejny gol Pekharta [WIDEO]

Legia Warszawa skromnie pokonała Stal Mielec (2:0) w meczu 24. kolejki PKO BP Ekstraklasy. Wynik otworzył Tomas Pekhart, a w drugiej połowie ustalił go Filip Mladenović. Wojskowi tym samym zwiększyli swoją przewagę nad trzecim Lechem Poznań.

Tomas Pekhart
Obserwuj nas w
PressFocus Na zdjęciu: Tomas Pekhart
  • Legia Warszawa pokonała Stal Mielec (2:0)
  • Gole zdobyli Pekhart i Mladenović
  • Wojskowi mają już dziewięć punktów przewagi nad trzecim Lechem Poznań

Legia lepsza od Stali, Pekhart znów kluczowy

Legia Warszawa rozpoczęła niedzielny mecz z dużą pewnością siebie. Już w dziewiątej minucie wykreowali sobie dobrą okazję. Ernest Muci odnalazł podaniem Pawła Wszołka, ale z blokiem zdążył Krystian Getinger. Po upływie kwadransa dobrą okazję do otwarcia wyniku miał z kolei Maciej Rosołek, ale trafił jedynie w boczną siatkę. Stal Mielec długimi fragmentami miała problemy z utrzymaniem się przy piłce na wrogiej połowie.

Na początku drugiej połowy to goście mogli jednak zacząć strzelanie. Adam Ratajczyk posłał prostopadłe podanie do Rauno Sappinena, ale Estończyk ustrzelił jedynie boczną siatkę bramki Legii. A po chwili Wojskowi wyszli na prowadzenie. Po szybkiej kontrze mielczanie zdołali wybić futbolówkę. Ta trafiła jednak pod nogi Muciego. Albańczyk sprytnie zwiódł kryjącego go obrońcę, odwrócił się i wrzucił idealnie na głowę Tomasa Pekharta. Czech świetnie się wybił i uderzył, a piłka po rękach Bartosza Mrozka wpadła do bramki.

To nie był bynajmniej koniec prób gospodarzy. W 62. minucie Muci ponownie popisał się efektowną akcją. Wystawił futbolówkę jak na złotej tacy Wszołkowi, ale ten uderzył nieczysto, ułatwiając interwencję Mrozkowi. W odpowiedzi głową strzelał Mateusz Mak, ale dobrze sprawił się Dominik Hładun.

Gdy wydawało się, że spotkanie zakończy się wynikiem 1-0, w końcówce wynik podwyższył jeszcze Filip Mladenović. Ostatecznie Legia zanotowała kolejne ważne zwycięstwo i czyste konto. Jej przewaga nad trzecim Lechem Poznań wynosi już dziewięć punktów.

Komentarze