Bayern w okresie przejściowym, Lewandowski wciąż podporą zespołu

Robert Lewandowski
Obserwuj nas w
fot. PressFocus Na zdjęciu: Robert Lewandowski

Bayern Monachium meczem z Borussią M’Gladabch zaczyna w piątkowy wieczór nowy sezon ligowy. Będzie to kampania wyjątkowa. Po pierwsze z Bawarczykami nie będzie już Hansiego Flicka. Po zakończeniu ostatniego sezonu stery nad ekipą z Allianz Arena przejął Julian Nagelsmann. Ponadto z klubem pożegnali się kluczowi piłkarze jak David Alaba, czy Jerome Boateng. To pozwala przypuszczać, że monachijski team będzie przechodził okres przejściowy. Mając jednak w składzie kogoś takiego, jak Robert Lewandowski nie wypada myśleć o niczym innym, jak o kolejnych sukcesach.

  • W piątkowy wieczór wystartuje 59. sezon Bundesligi
  • Bayern Monachium z Robertem Lewandowskim będzie bronił mistrzowskiego tytułu
  • Bawarczyków czeka nowa rzeczywistość, bo poprowadzi ich trener zaeldwie o rok starszy od kapitana reprezentacji Polski

Bayern Monachium z nowym sternikiem na pokładzie

Bayern Monachium nie może odpuszczać żadnej kampanii. Nawet nie może odpuszczać pojedynczych spotkań. W szeregach mistrzów Niemiec wszczepiony jest gen zwycięzcy, który ma funkcjonować codziennie. Niezależnie od tego, czy Bayernowi przyjdzie się konfrontować z Paris Saint-Germain z Lionelem Messim w składzie, czy z całym szacunkiem do tej ekipy – z Augsburgiem Rafała Gikiewicza.

Najbliższy sezon to będzie jednak nowa rzeczywistość w klubie z Allianz Arena. Przypadki trenerskie Juergena Klinsmanna, czy Niko Kovaca potwierdzają tylko, że nie zawsze życie w Bayernie usłane jest różami. Czasami pojawiają się kłopoty, z którymi nie każdy potrafi sobie radzić. A presja związana z osiągnięciem spektakularnego sukcesu w Bayernie jest zawsze.

Co osiągnął Hansi Flick w Bayernie? Przede wszystkim wygrał z Bawarczykami Ligę Mistrzów. Triumfował też dwa razy w Bundeslidze. Zaliczył też sukces w Pucharze Niemiec. Poprzeczkę swojemu następcy postawił wysoko. Nie można natomiast zapominać o tym, że końcówka związku byłego asystenta Joachima Loewa w Bayernie nie wyglądała najlepiej. Wpływ na to miała przede wszystkim ograniczona polityka transferowa. O ile Flick był raczej postacią stroniącą od konfliktów, to były szkoleniowiec RB Lipsk ma charakter wojownika, co może być odczuwalne, gdy wyniki nie będą w szeregach mistrzów Bundesligi tak, jakich każdy oczekuje. Co różni obu szkoleniowców?

– By łatwiej było mi oceniać, musiałbym widzieć ich pracę od środka, ale zdaje się, że różnią się zaangażowaniem w detale taktyczne. Mam wrażenie, że Nagelsmann jest kompletnie pochłonięty edukowaniem piłkarzy na tej płaszczyźnie, znacznie chętniej majstruje też przy ustawieniach. Jego drużyny zawsze potrafiły płynnie zmieniać ustawienia, przechodziły z trzech na czterech obrońców, odwrotnie, czasem nawet na dwóch. Flick jest w tej materii bardziej konserwatywny, trzyma się raczej jednego planu i ten plan doskonali – mówił Goal.pl dziennikarz Viaplay Marcin Borzęcki.

Lewandowski może być jeszcze lepszy?

Nowy opiekun Bayernu ma ten handicap, że będzie mógł korzystać z usług jednego z najlepszych napastników świata. Robert Lewandowski już poprzednią kampanię miał wyborną. Zaliczył genialny sezon, strzelając 41 goli. Tym samym pobił legendarny rekord Gerda Muellera. W każdym razie Lewy to zawodnik, mający już 33 lata, więc może być tak, że jego skuteczność będzie malała. Mimo że jego trenerem będzie postać, która słynie ze świetnej współpracy z ofensywnymi zawodnikami.

– Julian Nagelsmann dał się poznać jako trener, który znakomicie współpracuje z napastnikami. Potrafi nawet z tych przeciętnych wykrzesać ponadprzeciętne umiejętności, generalnie – poza drobnymi wyjątkami – każdego wprowadzał na wyższy poziom. Mowa też o zawodnikach, którzy – tak się zdawało – dobili już do swojego sufitu i na więcej ich nie stać. Jest to więc znakomita wiadomość dla Polaka, który choć już ostatni sezon miał fantastyczny, zawsze może przesunąć granicę jeszcze dalej. Z pewnością utalentowany szkoleniowiec odpowiednio obuduje go ofensywnymi piłkarzami i asystentami, a samemu snajperowi pokaże schematy poruszania i możliwości jeszcze efektywniejszego wykorzystania możliwości sportowych – przekonuje nasz ekspert.

W zespole z Monachium w najbliższym sezonie będzie występował Dayot Upamecano, który ma środę obrony tworzyć z Lucasem Hernandezem. Nowy nabytek Bayernu zameldował się w szeregach Bawarczyków, mając wypełnić lukę przede wszystkim po Davidzie Alabie. Dobrym prognostykiem dla kibiców Bayernu może być to, że Nagelsmann bardzo dobrze zna Francuza z pracy w jednym zespole. Upamecano dołączył do monachijskiej ekipy tak jak nowy trener Bawarczyków z Lipska. Na tej płaszczyźnie nie będzie trzeba definiować nowych zachowań. Raczej wszystko, co już układało się w szeregach Die Roten Bullen, powinno być kontynuowane w ekipie z Monachium.

Bayern w trakcie okresu przygotowawczego nie rozpieszczał swoich fanów. W czterech spotkaniach poniósł trzy porażki i raz zremisował. Przegrał między innymi z Borussią M’Gladbach, z którą zmierzy się w piątkowy wieczór. Nagelsman po jednej z porażek starał się jednak zachowywać spokój, przekonując dziennikarzy, że to normalne w okresie przygotowawczym do nowej kampanii.

– Potrzeba trochę czasu, zanim wszystko będzie funkcjonowało zgodnie z naszymi oczekiwaniami. To jednak normalne, że nie wszystko działa. Wy dziennikarze, gdy wracacie po czterech tygodniach wakacji, też nie zawsze znajdziecie od razu literę L na klawiaturze. Podobnie jest z zawodnikami – mówił z przymrużeniem oka trener Bawarczyków.

Gra obronna obsesją Nagelsmanna

Trzeba pamiętać, że Bayern już na starcie sezonu musi się zmierzyć z oczekiwaniami kibiców, bo już w przyszłym tygodniu będzie mógł zdobyć kolejne trofeum. – Najlepiej będzie wygrać pierwsze spotkanie z Borussią M’Gladbach i mecz o Superpuchar Niemiec z Borussią Dortmund. Wówczas kibice będą szczęśliwi, a my wraz z nimi – powiedział Nagelsmann.

Nowy trener w każdym zespole to jednocześnie nowe wytyczne. Co może w związku z tym różnić Bayern Flicka od tego prowadzonego przez Nagelsmanna? Marcin Borzęcki z Viaplay przekonuje, że plan na grę obaj trenerzy mają podobny. Aczkolwiek to nowy opiekun Bayernu stawia na bezpieczniejsze rozwiązania.

– Zasadniczo obu trenerom przyświeca ta sama idea: grać wysoko, agresywnie, szybko odbierać piłkę, błyskawicznie finalizować akcje. Są jednak różnice, bo Flick preferował bardzo wysoko ustawioną linię obrony, Nagelsmann nie zawsze grał tak ryzykownie. A nawet jeśli grał to dlatego, że miał do tego szybszych obrońców niż jego starszy kolega po fachu. No i jest to trener szukający – na miarę możliwości – gry z trójką z tyłu, podczas gdy Flick, być może z uwagi na ograniczone możliwości ludzkie – preferował 4-osobowy łańcuch defensywny. Zresztą ostatni sezon pokazał, ile obaj trenerzy uwagi przykładali do defensywy, bo jej szczelność była dla młodego trenera kluczem do skończenia ligi na pudle, u Flicka była raczej piętą achillesową, która prowadziła do głupich strat punktów – mówił nam dziennikarz platformy, na której polscy fani Bundesligo w sezonie 2021/2022 śledzić najważniejsze spotkania z niemieckich boisk.

Bayern bez wątpienia ma mnóstwo atutów przed startem nowej kampanii, aby nadal dominować na krajowym podwórku, a nawet pokrzyżować ambitne plany europejskich gigantów w Lidze Mistrzów. Stoi za nim niezwykła stabilność i silny skład. Postać nowego szkoleniowca to zawsze wielka niewiadoma. Aczkolwiek kultura sukcesu, panująca w szeregach Bawarczyków sprawia, że mogą rywalizować nawet z drużynami z większym zapleczem finansowym. Cierpliwość władz klubu i analityczny umysł przy budowaniu drużyny w ostatnich latach skutkowały sukcesami. Miliony kibiców mają nadzieję, że także w najbliższym sezonie Bayern znów stanie się klubem, który poprzez ewentualne sukcesy będzie na ustach wszystkich.

Czytaj więcej: Bundesliga 2021/2022 – gdzie oglądać mecze?

Komentarze