Świadome ryzyko Żukowskiego. Rangers nie ułatwią mu zadania

Mateusz Zukowski
Obserwuj nas w
PressFocus Na zdjęciu: Mateusz Zukowski

W Glasgow nikt nie ma wątpliwości co do tego, że Mateusz Żukowski będzie w Rangers jedynie opcją rezerwową. Jego rywalem o miejsce w składzie jest kapitan i najważniejsza postać zespołu, James Tavernier. Czy 20-latek podjął dobrą decyzję skazując się na ławkę na tym etapie kariery?

  • Mateusz Żukowski wzmocnił drużynę Rangers w ostatnim dniu styczniowego okna transferowego. Polak podpisał umowę na 3,5 roku.
  • Żukowski ma być w Glasgow zmiennikiem Jamesa Taverniera. Polak nie ma praktycznie żadnych szans na wyjściowy skład mistrza Szkocji.
  • Dziennikarz Adam Kennedy uważa, że Rangers pomogą Żukowskiemu wypromować się i w przyszłości trafić do angielskiej Premier League.

Jego rywal jest nie do ruszenia

Oczywiście można spojrzeć na to z drugiej, bardziej pozytywnej strony. Dotychczasowy gracz Lechii Gdańsk zasmakuje gry na zachodzie w klubie, który – w przypadku wygrania mistrzostwa kraju – awansuje automatycznie do fazy grupowej Ligi Mistrzów. Jego kolegą z zespołu będzie choćby Aaron Ramsey. Dla chłopaka, który nie tak dawno stawiał pierwsze kroki w Ekstraklasie taka perspektywa jest niczym spełnienie marzeń.

Pytanie tylko czy trenowanie z klasowymi piłkarzami, ale brak większych szans na regularną grę, jest dla Żukowskiego dobre na tym etapie kariery. Fakty są takie, że 20-latek doskonale wiedział, na co się pisze. Działacze Rangers i menedżer Giovanni van Bronckhorst niczego przed nim nie ukrywali. Od początku było wiadomo, że Żukowski będzie tylko zmiennikiem Jamesa Taverniera.

Mowa o postaci wyjątkowej. 30-letni Anglik trafił na Ibrox w 2015 roku i od tego czasu rozegrał ponad 220 meczów. Jest wszechstronny, ma ofensywne usposobienie i na koncie 53 gole. Tylko w tym sezonie ligowym zanotował już 10 asyst. To postać nie do ruszenia i to właśnie od kapitana menedżer zaczyna ustawianie wyjściowego składu.

Warto przytoczyć tu przykład Nathana Pattersona. Rówieśnik Żukowskiego spisywał się rewelacyjnie w poprzednim sezonie szkockiej Premiership i pod nieobecność kontuzjowanego Taverniera rozegrał paręnaście meczów na prawej stronie obrony. W nowej kampanii w zasadzie nie powąchał już jednak boiska, bo kapitan drużyny był zdrowy. Ostatecznie, w styczniu, sprzedano go za 14 milionów funtów do Evertonu. Zakup Żukowskiego jest konsekwencją właśnie tego transferu.

Rangers trampoliną do Anglii?

Bez względu na to jak Polak mocno zaimponuje trenerom, nie wygryzie ze składu kapitana. Może liczyć co najwyżej na epizodyczne występy z ławki rezerwowych. Patterson dla przykładu w pierwszej części sezonu pojawił się na boisku sześciokrotnie. Żukowski, przy dobrych wiatrach, zanotuje do maja podobną liczbę wejść na murawę.

Mateusz zdecydowanie idzie tam po to, by być opcją rezerwową dla Taverniera – potwierdził nam dziennikarz WhoScored i ekspert od szkockiej piłki, Adam Kennedy. – Nie zdziwiłbym się jednak, gdyby podpisując ten kontrakt Żukowski brał pod uwagę to, że Rangers mogą być dla niego trampoliną do angielskiej Premier League lub jeszcze gdzieś indziej. Wystarczy spojrzeć na to jak potoczyła się kariera Pattersona – dodał.

Tavernier ma 30 lat i kilka sezonów gry na najwyższym poziomie przed sobą. W mediach praktycznie nie słychać o jego możliwym powrocie do Anglii. To w Glasgow, jak sam podkreśla, czuje się jak w domu. Nie znaczy to jednak, że Rangers nie wiążą z Polakiem żadnych planów na przyszłość. Kontrakt ma obowiązywać przez 3,5 sezonu.

Debiut w wieku 16 lat

Trzeba tutaj zaznaczyć, że Żukowski nie wziął się tam z przypadku. W kuluarach mówi się, że klubowi polecił go nie kto inny jak Adam Owen. Walijczyk pracował kilka lat temu w Rangers, a potem, w 2017 roku, przeniósł się do Lechii Gdańsk. To on kilka lat temu uwierzył w potencjał Żukowskiego. Młodzik zadebiutował w składzie gdy miał zaledwie 16 lat.

Słyszałem o Żukowskim wiele dobrego od trenerów zespołu juniorskiego. Sam obejrzałem go w kilku meczach. Miał dopiero16 lat, ale grał z powodzeniem dla drużyny do lat 19. Pod względem fizycznym już wtedy wyglądał naprawdę dobrze – powiedział Owen w rozmowie ze Sky Sports. – Wprowadziłem go do pierwszej drużyny i pod koniec jednego z meczów dałem mu szansę zadebiutować. Trenował z nami w pierwszym zespole, a później wzięliśmy go na styczniowy wyjazd przygotowawczy do Turcji. Od tego czasu zadomowił się w drużynie – dodał.

Sam Owen zaznaczył przy tym, że przed Żukowskim wiele pracy, by sprostać wymogom Rangers i szkockiej Premiership. – Moim zdaniem jego największą zaletą jest to, że naprawdę szybko dojrzał i gdy wprowadziliśmy go do dorosłej drużyny, sprostał zadaniu. Będzie musiał poprawić się pod względem taktycznym i lepiej zrozumieć pozycję, na której gra. Już teraz widzę jednak, że od czasu, gdy opuściłem Lechię, bardzo się rozwinął – zaznaczył Adam Owen.

Czytaj także: Zamieszanie wokół Greenwooda. Sprawie przygląda się sponsor ManU

Komentarze