Pena musiał to przetrawić. Łatwo nie było
Barcelona tego lata dokonała sporych zmian w hierarchii bramkarskiej. Numerem jeden został sprowadzony Joan Garcia, zaś jego rezerwowym jest Wojciech Szczęsny, który podpisał nową, dwuletnią umowę. Rehabilitację po operacji kontynuuje Marc-Andre ter Stegen, a dla Inakiego Peni w tym układzie zabrakło już miejsca. 26-letni bramkarz został wypożyczony do Elche, gdzie odbudowuje się po ciężkim okresie.
Pena ma za sobą trudny sezon, bowiem do pewnego momentu był podstawowym bramkarzem Barcelony, a potem przegrał rywalizację ze Szczęsnym. Hansi Flick postawił na doświadczonego Polaka, który do samego końca kampanii nie oddał miejsca w składzie. Moment decyzji uchodził za kontrowersyjny, bowiem Pena pozytywnie zaskakiwał swoją dyspozycją. Kibice obawiali się, że ten nie zdoła wejść na odpowiedni poziom, ale było zupełnie inaczej. Mimo tego, w pewnym momencie Flick wybrał Szczęsnego.
Po czasie Pena wspomina, że ta sytuacja była dla niego trudna. Rozumiał działanie Flicka, ale mimo tego nie spodziewał się posadzenia na ławce rezerwowych.
– Tego nigdy się nie spodziewasz. Musisz dostosować się do sytuacji, które się dzieją, ale prawdą jest, że było to trudne. Zwłaszcza że myślę, że byłem w najlepszej formie. Nie mogę jednak powiedzieć, że trener był niesprawiedliwy. Robił to, co najlepsze dla dobra zespołu. Nie było w tym nic osobistego. (…) Wojtek był dla mnie świetny i dałem mu to do zrozumienia – ujawnił Pena w rozmowie ze „Sportem”.









